• Wprowadzenie podatku (opłaty) od rejestracji samochodu to kwestia najbliższych miesięcy
  • Wkrótce potem musi pojawić się podatek od posiadania samochodu
  • Najwięcej zapłacą właściciele samochodów spełniających najniższe, najstarsze normy emisji spalin
  • Pojawiają się informacje, że podatek rejestracyjny zostanie zamortyzowany przez zniesienie podatku akcyzowego
  • Gorzej z podatkiem od posiadania samochodu – to problematyczny spadek zgłoszony do KPO przez poprzedni rząd

W sprawie podatków od samochodów w przestrzeni informacyjnej krążą fakty, plotki i zwykłe fake newsy.

Fakt pierwszy: Polska ma wprowadzić podatek od rejestracji samochodów do końca 2024 r. Tak chciał rząd Mateusza Morawieckiego – zobowiązał się do tego kroku podczas ustalania warunków KPO (Krajowego Planu Odbudowy).

W dokumencie tym czytamy:

A więc najpóźniej do końca roku pojawi się tzw. opłata rejestracyjna. Według informacji uzyskanych przez Radio Zet, w Ministerstwie Klimatu i Środowiska kierowcy mieliby nie ponosić dodatkowych kosztów – opłata ta zastąpiłaby dotychczas pobierany podatek akcyzowy. Wynosi on – w zależności od napędu samochodu i pojemności silnika spalinowego – od 1,55 proc. wartości auta do 18,6 proc. Stawki pośrednie to 3,1 proc. oraz 9,3 proc. To dotyczy jednak samochodów rejestrowanych w Polsce po raz pierwszy.

Likwidacja akcyzy i zastąpienie jej "opłatą rejestracyjną" byłaby swego rodzaju unikiem. W tej chwili nikt nie zna odpowiedzi na pytanie, czy opłata ta obejmie samochody rejestrowane w Polsce po raz kolejny. Ale skoro "kierowcy nie poniosą dodatkowych kosztów", to znaczy, że nie obejmie. To oczywiście kłóci się z założeniami zawartymi w KPO, ale nie należy wykluczyć, że rząd przekona do tego Komisję Europejską. Gorzej z podatkiem od posiadania samochodu.

KPO: wprowadzimy podatek od posiadania samochodu

Dym z rury wydechowej starego samochodu z silnikiem Diesla Foto: archiwum / Auto Świat
Dym z rury wydechowej starego samochodu z silnikiem Diesla

Fakt drugi: w kolejnym zdaniu KPO, dotyczącym zadeklarowanych przez poprzedni rząd działań mających prowadzić do ograniczenia emisji z transportu, czytamy:

Fakt trzeci: ktokolwiek dziś podaje rzeczywiste koszty czy wskazuje na wysokość podatków, jakie poniosą właściciele pojazdów w związku z posiadaniem auta, rozsiewa plotki. Połowa 2026 r. to daleka perspektywa, obecnie rząd ma pilniejsze problemy na głowie – choćby składka zdrowotna i sprzątanie po "Polskim Ładzie". Reasumując: nie ma co martwić się na zapas, ale im ktoś ma młodszy samochód (wyższa norma Euro), tym mniej ma powodów do zmartwień teraz i w przyszłości.

Fake news: średnia wysokość podatku wyniesie 1800 zł

Zdjęcie strony wyliczającej podatek od samochodów. Stawki proponowane właścicielom najstarszych pojazdów są szokujące Foto: Auto Świat
Zdjęcie strony wyliczającej podatek od samochodów. Stawki proponowane właścicielom najstarszych pojazdów są szokujące

To wiadomość rozpowszechniana także przez poważne media, a opiera się ona na internetowym kalkulatorze, który podobno "został już użyty milion razy". Podobno w przypadku najstarszych samochodów wysokość podatku miałaby przekroczyć ich wartość.

Otóż kalkulator ten jest zwykłą pomyłką czy – jak kto woli – oszustwem mającym wzbudzać niepokój wśród właścicieli starszych samochodów spalinowych, zwykłą dezinformacją. Opiera się on na projekcie ustawy sprzed ok. 20 lat, który nigdy nie wszedł w życie, został zarzucony, istnieje tylko w historycznych zasobach internetu.

Nie ma takiego ani podobnego projektu, choć temat opłaty rejestracyjnej zadeklarowanej w KPO istnieje. Bardziej należy obawiać się podatku "od posiadania", ale znów: nie ma takiego projektu, na razie.