Polska notuje jedne z największych spadków ofiar na drogach. Jesteśmy w czołówce UE

"Ponieważ wskaźniki ruchu (drogowego) wracają do normy, musimy zapewnić, że nie wrócimy do liczby zgonów na naszych drogach sprzed pandemii. Na poziomie UE podejmiemy starania poprzez finansowanie, ustawodawstwo i działania informacyjne, aby pomóc stworzyć (...) system bezpieczniejszej infrastruktury, bezpieczniejszych pojazdów, bezpieczniejszego korzystania z dróg i lepszej opieki powypadkowej. Jest to jednak wspólna odpowiedzialność państw członkowskich, branży i użytkowników dróg. Każdej śmierci i poważnych obrażeń na naszych drogach można uniknąć" — powiedziała unijna komisarz ds. transportu Adina Valean.

W poprzednim roku trend ten się odwrócił, liczba samochodów na drogach wracała do stanu sprzed pandemii, co wiązało się także ze wzrostem liczby ofiar śmiertelnych o 5 proc. W latach 2019-2020 liczba śmiertelnych wypadków spadła o 17 proc., jest więc gorzej niż w roku 2020, ale lepiej niż w 2019.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Najbezpieczniej w Szwecji, w Polsce duże spadki

Według statystyk najbezpieczniejsze drogi są w Szwecji (18 zgonów na milion mieszkańców), natomiast najniebezpieczniej jest w Rumunii (93 zgony na milion mieszkańców). W całej Unii Europejskiej średnia wyniosła 44, a dla Polski wskaźnik ten wyniósł 59 zgonów na milion mieszkańców. Dalej wiele nam brakuje do krajów najbezpieczniejszych, ale statystyki pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Jeszcze w 2019 r. w Polsce liczba zgonów na milion mieszkańców wynosiła 77, a w pandemicznym roku 2020 – 66. To oznacza, że nad Wisłą spadki zanotowaliśmy nie tylko w stosunku do 2019 r. (-23 proc.), ale także do 2020 (-10 proc.).

Najniższa liczba ofiar śmiertelnych w historii

W raporcie Komisji Europejskiej można przeczytać, że Polska jest jednym z dziewięciu państw UE, gdzie w 2021 r. zarejestrowano najniższą w historii liczbę śmiertelnych ofiar wypadków drogowych. Inne kraje to: Dania, Niemcy, Irlandia, Cypr, Litwa, Malta, Portugalia i Szwecja

Polska znalazła się także wśród krajów, w których w porównaniu z 2019 r. były największe spadki śmiertelności, czyli o ponad 20 proc. Poza naszym krajem były to jeszcze Dania, Belgia, Portugalia i Litwa. Z kolei wzrost zanotowały Łotwa, Słowenia i Finlandia.

W mieście niemal 70 proc. ofiar to niechronieni uczestnicy ruchu

W ubiegłym roku w Unii Europejskiej 52 proc. ofiar śmiertelnych wypadków drogowych było na drogach wiejskich, w porównaniu z 40 proc. na obszarach miejskich i 8 proc. na autostradach. Osoby w samochodach (kierowcy i pasażerowie) stanowiły 43 proc. wszystkich ofiar śmiertelnych na drogach, piesi — 20 proc., użytkownicy jednośladów z napędem (motocykle i motorowery) — 18 proc., a rowerzyści — 10 proc.

Zupełnie inaczej jest za to w miastach, tam 69 proc. Ofiar śmiertelnych stanowią niechronieni uczestnicy ruchu drogowego, czyli piesi — 37 proc., użytkownicy dwukołowców z napędem — 18 proc. i rowerzyści — 14 proc.

Ponad trzy czwarte ofiar to mężczyźni

77 proc. ofiar śmiertelnych wypadków stanowią mężczyźni, z czego 28 proc. to osoby w wieku 65 lat i więcej. Z kolei osoby w wieku od 18 do 24 lat stanowiły 12 proc. ofiar, jednak jak zaznaczono w raporcie, ta grupa wiekowa stanowi jedynie 7 proc. populacji UE. Dlatego też młodzi ludzie częściej uczestniczą w śmiertelnych wypadkach.

Zero ofiar wypadków drogowych do 2050 r.

UE wyznaczyła sobie cel ograniczenia liczby zgonów i poważnych obrażeń na drogach o 50 proc. do 2030 r. Zostało to określone w strategicznym planie działania Komisji dotyczącym bezpieczeństwa ruchu drogowego i ramach polityki UE w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego na lata 2021–2030. W tym samym dokumencie określono także plany bezpieczeństwa ruchu drogowego, które sprawią, że do 2050 r. liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych wyniesie zero ("Wizja Zero").

Liczba śmiertelnych ofiar na milion mieszkańców — wstępne dane za 2021 r.