Przypominamy tekst z września 2022 r., kiedy przejechaliśmy obie trasy. Ceny zostały zaktualizowane
- Rząd właśnie ogłosił, że państwowe autostrady będą darmowe, sprawdziliśmy, czy warto zawsze jechać autostradą
- W czasach drogiego paliwa każda oszczędność w podróży jest na wagę złota. W przypadku wybrania drogi krajowej, zamiast autostrady można zaoszczędzić kilkaset złotych
- Na drodze krajowej można zwiedzić wiele ciekawych miejsc i podziwiać krajobrazy, niestety jest znacznie mniej bezpieczna od autostrady
- Więcej podobnych materiałów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Wyjazd w każdą dłuższą podróż zaczyna się od spakowania samochodu i dojechania na miejsce. Każdy chce to zrobić jak najszybciej, jednak często kierowcy stają przed dylematem: dojechać szybciej, ale zapłacić więcej, czy przemęczyć się i zaoszczędzić? Ten problem może dotykać wielu z nas szczególnie teraz, gdy paliwo jest drogie. Sprawdziłem więc, jak duża różnica jest między podróżą autostradą a drogą krajową.
Moim celem było dotarcie z Warszawy do Świecka autostradą A2, która jest najdroższą autostradą w Polsce, a następnie powrót drogą krajową do punktu początkowego, za który obrałem jedną ze stacji benzynowych w stolicy. Zatankowałem więc samochód, którym była Dacia Jogger 1.0 i wyruszyłem w podróż autostradą do granicy państwa.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Jadąc odcinkiem do Łodzi, nie było żadnych zaskoczeń, przywykłem, że jest tam duży ruch, a prędkość autostradowa jest rzadkością ze względu na wiele wyprzedzających się samochodów ciężarowych. Mając tę świadomość, po prostu cierpliwie jechałem czasem z prędkością 100 km/h, a czasem 140 km/h.
Gdzie e-TOLL i co z nim będzie?
Dojeżdżając jednak do Łodzi, zauważyłem, że nigdzie nie było informacji o tym, że niedługo będę wkraczał w strefę e-TOLL, która zaczyna się od węzła Stryków. Był jedynie znak informacyjny o tym, że autostrada jest płatna. Bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ system e-TOLL jest tak skonstruowany, że bramki na autostradzie są otwarte, a kierowca, zanim wjedzie na płatny odcinek, musi zakupić bilet, mieć specjalne urządzenie lub uruchomioną aplikację.
Pierwszą informację o e-TOLL-u zauważyłem dopiero na bramkach. Ja miałem wcześniej zakupiony bilet, jestem jednak pewien, że wielu podróżnych może sobie nie zdawać sprawy, że taki system funkcjonuje. Podczas przejazdu pomyślą, że po prostu mieli farta, że akurat bramki są otwarte i mogą jechać za darmo. Niestety, mandat za jazdę bez e-TOLL to 500 zł. Żeby było jeszcze zabawniej, już w płatnej strefie widziałem co najmniej dwie informacje, aby wykupić bilet. To już trochę za późno.
To jednak niedługo może nie być problemem, bo rząd przyjął projekt ustawy o zniesieniu opłat za autostrady zarządzane przez GDDKiA. e-TOLL niedługo może więc przejść do historii, oczywiście dla kierowców samochodów osobowych i motocyklistów. Co stanie się więc z systemem e-TOLL?
- Przeczytaj także: Darmowe autostrady. Rząd ekspresowo przepchnął projekt ustawy
Roboty drogowe? Co z tego!
Jadąc dalej, w pewnym momencie natknąłem się na roboty drogowe. Poważne, bo jedna z jezdni była wyłączona z ruchu, co spowodowało, że samochody musiały się zmieścić na drugiej nitce. Rozumiem oczywiście konieczność remontów, nie jestem jednak w stanie zrozumieć, dlaczego w takim wypadku mam płacić normalną stawkę za autostradę.
Dalej, wjeżdżając na odcinki sterowane przez prywatną firmę Autostrada Wielkopolska, trzeba było zatrzymywać się na bramkach. Niestety ten operator nie posiada wirtualnego sposobu zapłaty, dlatego trzeba cztery razy się zatrzymać przed szlabanem. Tu także się zdarzyły roboty drogowe, gdzie jeden z pasów był wyłączony z ruchu. Był jeden taki odcinek i podobnie jak wcześniej — dlaczego mam wtedy płacić pełną kwotę za ten odcinek?
Poza tym trasa przebiegła przyjemnie, jechałem około 130-140 km/h i trzy razy zatrzymałem się na postój. Do punktu końcowego w porcie w Świecku dojechałem po pięciu godzinach i byłem wypoczęty. Samochód wskazał, że spalał średnio 8,1 litra na 100 km i pokonaliśmy 465 km. Z tych informacji wynika więc, że za paliwo zapłaciłem 245,57 zł (6 zł 52 gr za litr). To jednak nie koniec, bo za płatne odcinki autostrad zapłaciłem 111,90 zł - 9,90 za e-TOLL i 102 zł za odcinki Autostrady Wielkopolskiej (po usunięciu e-TOLLa będzie to tylko 102 zł). W sumie więc podróż kosztowała 357,47 zł. Pamiętać trzeba też o tym, że jeśli zajdzie potrzeba dotankowania samochodu, będzie bardzo drogo. Autostradowe stacje spokojnie trzymają cenę bliską 8 zł/l, a czasem nawet wyższą.
Ofiary autostrady
Po dojechaniu na miejsce chwilę odpocząłem i wyruszyłem w drugą stronę, tym razem drogą krajową nr 92, która prowadzi z Rzepina do samej Warszawy i przez większość czasu wiedzie równolegle do autostrady A2. Postanowiłem wtedy także, że zobaczę czy rzeczywiście droga jest mało ruchliwa, a lokalne bary, warsztaty i hotele opustoszały.
Ze Świecka do Rzepina przejechałem drogą lokalną i szybko trafiłem na DK92. Już wyjeżdżając z Rzepina, po kilku kilometrach trafiłem na budynek z dużym parkingiem, napisem restauracja i pustką wokół. Okazało się, że kiedyś był to spory kompleks z warsztatem, kantorem, restauracją i parkingiem dla TIR-ów. Dziś jednak po jego świetności nic nie pozostało. Wszystko zamknięte na cztery spusty, parking porośnięty chwastami i walające się opony. Na zewnątrz wisiał urwany szyld, jednego z producentów piwa, a w środku były jeszcze ławy i krzesła. Widać, że kiedyś było to miejsce zadbane. Czyżby ofiara autostrady?
Patrząc na resztki dużego przedsiębiorstwa, obawiałem się, że później będzie tylko gorzej. Jadąc dalej, zwróciłem jednak uwagę, że DK92 wcale nie opustoszała, a w wielu serwisach i restauracjach cały czas jest ruch. Bardzo często w tych miejscach stały właśnie ciągniki siodłowe. Zauważyłem jednak pewną prawidłowość, zazwyczaj miejsca te były zlokalizowane obok stacji benzynowych znanych sieci.
Podobnie było z hotelami, dużo przydrożnych miejsc z noclegami nadal funkcjonuje. W końcu jednak trafiłem na dwugwiazdkowy hotel, który już z daleka wyglądał na opuszczony. Podobnie jak z zamkniętą restauracją, którą odwiedziłem wcześniej, także tutaj życie umarło. Wszędzie trawa, zarośnięte wejścia i tylny ogród, a na drzwiach kartka z napisem "Zamknięte".
I zamknięte było nie od wczoraj. Po krótkiej rozmowie z lokalnym mieszkańcem dowiedziałem się, że hotel jest nieczynny od kilku lat i jest w rękach syndyka. Na razie stoi i niszczeje, póki nie zostanie wystawiony na aukcję, jednak chętnych na ten budynek jest sporo. Zamknięty przez autostradę? Być może, w końcu z jakiegoś powodu poprzedni właściciel zbankrutował.
- Przeczytaj także: Nowe znaki na polskich drogach. Kiedy możemy się ich spodziewać?
Na "krajówce" był całkiem spory ruch
W trasie zdarzały się momenty, gdy byłem sam na drodze, a czasem, nie było możliwości wyprzedzania przez kilka kilometrów. Większość ruchu stanowiły tutaj właśnie TIR-y, a także samochody na lokalnych rejestracjach. To utrudniało jazdę, ponieważ często pojazdy te poruszały się z niższą prędkością, niż dopuszcza ograniczenie. Dodatkowo trasa wiedzie przez wiele mniejszych i większych miejscowości, zatem cały czas trzeba korygować prędkość, uważać na przejścia dla pieszych i zatrzymywać się na światłach. To zdecydowanie nie jest trasa dla tych, co się spieszą.
Jest co zobaczyć
Jest za to dość ciekawie! Droga prowadzi przez pola, łąki i malownicze miejscowości, często można zobaczyć poniemieckie domy, stare kamienice i inne zabytki. Ponadto przy drodze co jakiś czas pojawiają się tablice informujące o zabytkach i muzeach znajdujących się nieopodal. Droga krajowa to zdecydowanie dobre miejsce dla osób kochających podróże, tutaj nie ma pośpiechu, można podjechać na dobre jedzenie albo zobaczyć coś ciekawego. Jest oczywiście pewien warunek – pogoda musi być dobra.
Droga krajowa nigdy nie będzie tak bezpieczna, jak autostrada
Jazda "krajówką" jest także obarczona pewnym ryzykiem. Nie jest ona tak bezpieczna, jak autostrada, choć nawierzchnia była niezłej jakości. Chodzi bardziej o innych, brawurowych kierowców, którzy za wszelką cenę muszą wyprzedzić, czasem nawet powodując ratunek aut z naprzeciwka. Dużo jest także przydrożnych drzew, wysepek i zakrętów, zatem decydując się na drogę krajową, trzeba być uważnym i w żadnym wypadku się nie spieszyć. Pośpiech jest niewskazany, szczególnie kiedy już jest ciemno, trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość, a w końcu dojedziemy do swojego miejsca.
Nieporównywalnie taniej
Droga powrotna zajęła mi około siedmiu godzin, jednak koszty mogą to zrekompensować. Przez częstą jazdę za TIR-ami i wolniejszymi uczestnikami ruchu, Dacia Jogger na stacji benzynowej w Warszawie wskazała średnie spalanie na poziomie 5,3 litra na 100 km! To prawie 3 litry mniej. W drodze powrotnej pokonałem 475 km, co po przeliczeniu daje kwotę 164,14 zł i to wszystko. Przy okazji mogłem zobaczyć ciekawe miejsca i fajne krajobrazy.
Różnica w kosztach to 187,33 zł. W koszty nie wliczałem jedzenia, to rzecz bardzo indywidualna i zawsze także można wziąć jedzenie z domu. Różnica dwóch godzin może wielu odstraszyć, jednak w przypadku wyjazdu na tygodniowy lub dwutygodniowy urlop nie jest to aż tak dużo, a zaoszczędzone pieniądze można wydać, będąc już na wakacjach.
Którą drogę wybrać? Wszystko zależy od okoliczności i portfela
Którą drogę bym wybrał, gdybym miał jechać jeszcze raz? To zależy. Jeśli musiałbym dojechać na jakieś spotkanie, na pewno wybrałbym autostradę, choć mocno bym się zastanawiał, czy skorzystać z całego płatnego odcinka. Na wakacyjny wyjazd zdecydowanie lepiej i ciekawiej jest pojechać drogą krajową, szczególnie gdy dzieci lubią podróże. Po drodze są ładne krajobrazy, można zatrzymać się w ciekawych miejscach i taniej zatankować. Podczas wakacyjnych wyjazdów warto więc cofnąć się w czasie, wziąć mapę do ręki i zobaczyć, jaka droga będzie optymalna i dla portfela, i dla podróżnych.
Pies bronił przede mną stacji benzynowej. Niestety tutaj już nie ma czego bronić.
To już na pewno nikt nie zatankuje.
Parking TIR-ów przy DK92. Czynny i działający. Zapewne dzięki stacji paliw znanej marki.
Parking TIR-ów przy DK92. Czynny i działający. Zapewne dzięki stacji paliw znanej marki.
Reklama dźwignią handlu. Chyba działa, bo ta restauracja była czynna.
Nieczynny serwis i restauracja przy DK92.
Nieczynny serwis i restauracja przy DK92.
Nieczynny serwis i restauracja przy DK92.
Nieczynny serwis i restauracja przy DK92.
Nieczynny serwis i restauracja przy DK92.
Nieczynny serwis i restauracja przy DK92.
Nieczynny serwis i restauracja przy DK92.
Nieczynny serwis i restauracja przy DK92.
Nieczynny serwis i restauracja przy DK92.
Dacia Jogger 1.0 przy DK92.
Roboty drogowe DK92.
Bramka autostradowa operatora Autostrada Wielkopolska.
Punkt zakupu biletu e-TOLL na Orlenie.