W Polsce pokutuje opinia, podsycana czasami przez rządzących, którzy chcą uzasadnić drastyczne zaostrzenie kar w Polsce, że u naszych zachodnich sąsiadów popełnianie wykroczeń drogowych praktycznie zawsze oznacza wysokie mandaty. W rzeczywistości to tylko częściowo prawda, bo za wiele zachowań niezgodnych z przepisami zapłacimy mniej niż w Polsce. Sprawdziliśmy, jak to wygląda faktycznie na przykładzie kilku najkosztowniejszych wykroczeń w polskim taryfikatorze mandatów.
Galeria zdjęć Przejazdy kolejowe 1/6 Źródło: Auto Świat / Robert Rybicki
Naruszenie przez kierującego pojazdem zakazu objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeśli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie ich nie zostało zakończone — mandat w wysokości 2 tys. zł (4 tys. zł przy recydywie). Taki sam mandat za naruszenie przez kierującego pojazdem na przejeździe kolejowym zakazu wjazdu za sygnalizator przy sygnale czerwonym oraz za naruszenie przez kierującego pojazdem zakazu wjeżdżania na przejazd kolejowy, jeśli po jego drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy czerwonym migającym lub dwóch na przemian migających sygnałach czerwonych, lub za inne urządzenie nadające te sygnały.Dalsza część tekstu pod materiałem wideo: W Niemczech naruszenie obowiązku oczekiwania mimo nadawanych sygnałów świetlnych przy przejeździe oznacza mandat 240 euro (ok. 1 tys. 142 zł*). Gdy naszym działaniem stworzymy zagrożenie, wtedy kara rośnie do 290 euro (ok. 1 tys. 380 zł) i osiąga 350 euro (ok. 1 tys. 666 zł), gdy dojdzie do uszkodzenia mienia. Analogiczne kary grożą m.in. za naruszenie obowiązku oczekiwania po opuszczeniu zapór. Gdy kierowca przejedzie przez przejazd kolejowy pomimo opuszczonych szlabanów/półzapór, zapłaci mandat w wysokości aż 700 euro (ok. 3 tys. 332 zł).
Wykroczenia na przejściach dla pieszych 2/6 Źródło: Bilal Kocabas / Shutterstock.com
1,5 tys. zł (w przypadku recydywy 3 tys. zł) zapłaci kierowca w Polsce, który popełni jedno z poniższych wykroczeń: nie ustąpi pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla pieszych lub wchodzącemu na to przejście, wyprzedzi pojazd na przejściu dla pieszych, na którym ruch nie jest kierowany, lub bezpośrednio przed tym przejściem, bądź ominie pojazd, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu. Gdy pojedziemy do Niemiec, za utrudnienie pieszemu wejścia na pasy, gdy pieszy chciał przejść, zapłacimy 80 euro (ok. 380 zł). Jeżeli przy okazji stworzymy zagrożenie dla innych użytkowników dróg, kwota mandatu rośnie do 100 euro (ok. 476 zł), a gdy spowodujemy wypadek, nawet do 120 euro (ok. 571 zł). Co ciekawe, takie stawki dotyczą również sytuacji, gdy kierujący wyprzedza inny pojazd na przejściu dla pieszych.
Korzystanie z pasa ruchu dla służb ratunkowych 3/6 Źródło: Auto Świat / Tomasz Kamiński
Naruszenie przez kierującego pojazdem zakazu korzystania z drogi przejazdu pojazdu uprzywilejowanego utworzonej przez kierujących innymi pojazdami w warunkach zwiększonego natężenia ruchu utrudniającego swobodny przejazd pojazdu uprzywilejowanego w celu umożliwienia swobodnego przejazdu tego pojazdu w Polsce kosztuje kierowcę od 500 do 2,5 tys. zł. To samo wykroczenie u naszych zachodnich sąsiadów wiąże się z karą od 240 do 320 euro, a wszystko zależy od konsekwencji złamania przepisów. Najniższa stawka, 240 euro (ok. 1 tys. 142 zł), dotyczy samego skorzystania z pasa dla służb ratunkowych. Jeżeli przy okazji naszej obecności na pasie przeszkodzimy służbom w dojeździe, zapłacimy już 280 euro (ok. 1 tys. 332 zł), a gdy stworzymy zagrożenie nawet 300 euro (ok. 1 tys. 428 zł). Najwięcej, bo 320 euro (ok. 1 tys. 523 zł), zapłaci kierowca, który dodatkowo doprowadzi do uszkodzenia mienia.
Przekroczenie prędkości 4/6 Źródło: Autro Świat / Piotr Szypulski
W Polsce w myśl nowego taryfikatora z wysokimi mandatami za znaczne przekroczenia prędkości muszą liczyć się przede wszystkim ci, którzy często jeżdżą zbyt szybko. Wystarczy zostać przyłapanym na szybkiej jeździe drugi raz, aby kwota mandatu wzrosła dwukrotnie. Niemcy z kolei uzależniają wysokość mandatu nie tylko od prędkości, lecz także od miejsca popełnienia wykroczenia. Ze względu na większe ryzyko związane z szybką jazdą w terenie zabudowanym, to właśnie tutaj stawki są wyższe niż np. na autostradzie lub drodze pozamiejskiej.
Jazda pod prąd 5/6 Źródło: Policja / Policja
Jazda autostradą lub drogą ekspresową w kierunku przeciwnym niż wynikający z ustawy, lub znaków drogowych w Polsce obligatoryjnie oznacza 2 tys. zł mandatu. Nasi zachodni sąsiedzi uzależniają stawki od miejsca popełnienia wykroczenia i jego skutków. Gdy pojedziemy w kierunku przeciwnym do obowiązującego na wjeździe lub zjeździe z autostrady bądź drogi dwujezdniowej, zapłacimy 75 euro (ok. 357 zł). Jeśli nasze zachowanie stworzy zagrożenie, wartość kary rośnie do 90 euro (ok. 428 zł), osiągając 110 euro (ok. 523 zł) w razie wypadku. Gdy kierowca będzie poruszał się pod prąd poboczem autostrady/drogi dwujezdniowej, zapłaci odpowiednio od 130 euro (ok. 618 zł), przez 160 euro (ok. 761 zł) w przypadku stworzenia zagrożenia, aż do 195 euro (ok. 928 zł), gdy dojdzie do wypadku. Najkosztowniejsza jest jazda pod prąd główną jezdnią autostrady lub drogi dwujezdniowej. Wtedy kwoty mandatów rosną odpowiednio do 200 euro (ok. 925 zł), 240 euro (ok. 1 tys. 142 zł), osiągając maksymalnie 290 euro (ok. 1 tys. 380 zł). Warto mieć na uwadze fakt, że jazda pod prąd jest jednym z tych wykroczeń, które może zostać uznanym za spowodowanie poważnego zagrożenia w ruchu drogowym, co będzie wiązało się z wysoką grzywną i nawet karą do pięciu lat więzienia.
Kierowanie "po pijaku" 6/6 Źródło: Istockphoto
Zarówno w Polsce, jak i w Niemczech, surowo karana jest jazda "po pijaku". Kierowanie na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu pojazdem innym niż mechaniczny przez osobę znajdującą się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka działającego podobnie do alkoholu w Polsce oznacza mandat w wysokości 2,5 tys. zł. W Niemczech naruszenie granicy 0,5 promila wiąże się z mandatem w wysokości 528,50 euro (ok. 2 tys. 515 zł), gdy kierowca zostanie przyłapany pierwszy raz. Kolejne zatrzymanie oznacza już mandat 1 tys. 053,50 euro (ok. 5 tys. 014 zł), a nawet 1 tys. 578,50 euro (ok. 7 tys. 513 zł), gdy wykroczenie zostanie popełnione trzeci raz.*Przy kursie sprzedaży 4,76 zł za 1 euro