W drugiej połowie lat 60. ubiegłego stulecia Ford GT40 zdominował 24-godzinny wyścig w Le Mans. Seria zwycięstw nad Ferrari stanowiła doskonałą reklamę dla firmy. Rozochocony sukcesami Ford zainwestował w rozwój samochodu, który w 1966 roku otrzymał 7-litrowy silnik!

Wyścig zbrojeń coraz bardziej niepokoił organizatorów wyścigów. Samochody stały się po prostu zbyt szybkie. By temu zaradzić, opracowano nowe regulaminy. Przy ich pomocy ograniczono pojemność silników do pięciu litrów. Zmiany w przepisach sprawiły, że do uzyskania wyścigowej homologacji wystarczyło wyprodukowanie 50 egzemplarzy danego pojazdu. Niezbyt wysoki próg został wkrótce obniżony do poziomu 25 sztuk.

Porsche uznało, że czas włączyć się do gry. Celem było odniesienie pierwszego w historii zwycięstwa w klasyfikacji generalnej wyścigu Le Mans. Punktem wyjścia stanowił model 908. Na jego bazie skonstruowano legendarne Porsche 917.

Co widzi kierowca jadąc Porsche 917?

O przyznaniu wyścigowej homologacji miała zadecydować specjalna komisja. Gdy po raz pierwszy odwiedziła zakłady Porsche, firma dysponowała zaledwie trzema jeżdżącymi egzemplarzami modelu 917. 18 było w fazie montażu, a kolejne siedem leżało na półkach w postaci części pierwszych. Inspektorzy odmówili przyznania homologacji, żądając okazania 25 jeżdżących samochodów…

Chwilę później rozpoczął się Salon Samochodowy w Genewie. 13 marca 1969 roku Ferdynand Porsche odsłonił imponujący model 917. Bolid był warty 140 tysięcy marek. Warto zaznaczyć, że kwota wystarczyłaby na zakup dziesięciu egzemplarzy Porsche 911. Miesiąc później firma dysponowała już 25 sztukami sportowej bestii. Wszystkie zaparkowano przed fabryką Porsche i z dumą zaprezentowano inspektorom, którzy jeszcze niedawno odmówili przyznania homologacji. Twórcy Porsche 917 zaproponowali delegatom jazdy próbne dowolnie wybranym egzemplarzem. Żaden z nich się nie odważył…

Od momentu premiery Porsche 917 mija właśnie 40 lat. Mimo tego samochód nie jest przestarzały. Mało tego, Porsche 917 byłoby w stanie wpędzić w kompleksy wiele współczesnych samochodów! Opływowe nadwozie zostało wykonane z magnezu i przytwierdzone do ramy przestrzennej o masie zaledwie 42 kilogramów. W wielu podzespołach znalazły się aluminiowe, magnezowe oraz tytanowe elementy. Dążenie do redukcji ciężaru było na tyle silne, że gałkę dźwigni zmiany biegów wykonano z… balsy!

Pod maską Porsche 917 pracował majstersztyk - chłodzony powietrzem, 12-cylindrowy bokser o pojemności 4,5 litra. Początkowo dysponował mocą 520 KM. Inżynierowie nieustannie pracowali nad poprawą osiągów modelu 917. W tym celu optymalizowali kształty karoserii oraz wzmacniali silniki. Przyrost mocy uzyskano poprzez zwiększenie pojemności do 4,9, 5,0, a następnie 5,4 litra oraz zastosowanie turbodoładowania.

W hołdzie Porche 917:

Szybko okazało się, że moc to nie wszystko. Podczas szybkiej jazdy Porsche 917 było bardzo niestabilne. Samochód notował rekordowe czasy okrążeń, jednak jazda nim przypominała balansowanie na krawędzi. Kilka miesięcy po debiucie Porsche 917 znalazły się na torze Le Mans. W kwalifikacjach samochód bez większych trudności rozprawił się z konkurencją. Niestety radość nie trwała długo. Na pierwszym okrążeniu toru Porsche prowadzone przez Johna Woolfe wypadło z trasy, uderzyło w barierę i doszczętnie spłonęło…

Początkowo sądzono, że przyczyną niestabilności jest zestawienie filigranowej ramy z potężnym silnikiem. Niektórzy winili także zawieszenie. Okazało się, że źródło nieprzewidywalności samochodu stanowi aerodynamika. Karoseria modelu 917 była wzorowana na nadwoziu znacznie słabszego Porsche 908. Stosunkowo długi samochód odznaczał się niewielkim współczynnikiem oporu aerodynamicznego, przez co na prostych był wyraźnie szybszy od konkurentów. Problemy pojawiały się na zakrętach. Do ustabilizowania narowistego Porsche wystarczyło skrócenie i zadarcie tylnej części nadwozia. W ten sposób powstało Porsche 917K, które tryumfowało w 24-godzinnym maratonie Le Mans w 1970 roku. Sukces udało się powtórzyć w 1971 roku. Wtedy też na ekranach kin pojawił się film "Le Mans", w którym główne role grali Steeve McQueen oraz… Porsche 917. W 1972 roku przepisy uległy zmianie, co sprawiło, że zespół Porsche został zmuszony do szukania szczęścia za Oceanem.

Porsche 917 pojawiły się w amerykańskiej serii wyścigów CanAM. Liczne modyfikacje wywindowały moc silnika do 850 KM, a w niektórych przypadkach nawet do 1000 KM. Zdominowanie mistrzostw przez bolidy ze Stuttgartu było więc naturalną koleją rzeczy. Mimo tego prace nad podrasowaniem samochodu nie ustawały. W 1973 roku na trasach mistrzostw CanAM pojawiło się Porsche 917/30. Bolid ważący 816 kilogramów posiadał 5,4-litrowy silnik z podwójnym turbodoładowaniem.

1580 KM uczyniło z niego jeden z najmocniejszych samochodów wyścigowych wszech czasów. Porsche 917/30 potrafiło przyśpieszyć do 100 km/h w czasie dwóch sekund! Prędkościomierz pokazywał 320 km/h po 10,9 s od startu i wychylał się aż do 409 km/h! Piekielnie mocne Porsche bez trudu rozprawiło się z konkurencją. W 1974 roku regulamin zawodów CanAM został zmieniony, by nie dopuścić do dalszych startów niemieckiego pocisku na kołach. Sposób okazał się banalnie prosty. Wystarczyło wprowadzić zapis mówiący, że zużycie paliwa nie może przekraczać… 80 l/100 km!

Dla fanów marki nie było to wielkim powodem do smutku. Model 917 doskonale wywiązał się ze swojego zadania. Wygrał wszystko co było do wygrania. Przy okazji pełnił rolę poligonu doświadczalnego inżynierów Porsche. Przetestowana w wyścigach technologia turbodoładowania została przeszczepiona do modelu 911 Turbo. Jeden z pierwszych, seryjnie produkowanych samochodów z turbodoładowanym silnikiem dysponował mocą 260 KM, która nawet dzisiaj robi wrażenie. W 1974 roku musiała to być wartość niemal astronomiczna. Produkowany wówczas Fiat 126p był napędzany 10-krotnie słabszym silnikiem...