- Do Sejmu wpłynęła interpelacja w sprawie wprowadzenia dotacji na tzw. retrofitting, co ma eliminować ryzyko wykluczenia komunikacyjnego właścicieli starszych pojazdów
- Posłanka Mirosława Stachowiak-Różecka uważa, że obligatoryjne strefy czystego transportu w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców mogą ograniczać swobodę komunikacyjną uboższych obywateli
- Sekretarz stanu zwrócił uwagę na wysokie koszty bateryjnych napędów i brak trwałych efektów ekologicznych przy modyfikacji starszych aut
Już wkrótce w wielu większych miastach należy spodziewać się rozwiązań, które mają pomóc ograniczyć emisję zanieczyszczeń powietrza. Na ten fakt zwróciła uwagę posłanka Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS), która obawia się skutków, pojawienia się stref czystego transportu (SCT).
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo"Retrofitting" ma być alternatywą dla wymiany pojazdów na nowocześniejsze
Parlamentarzystka uważa, że związane z KPO "obligatoryjne wdrożenie stref czystego transportu w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców może prowadzić do wykluczenia komunikacyjnego osób, które obecnie korzystają z pojazdów starszej generacji". Jej zdaniem wymiana na nowe, ekologiczne modele wiąże się z wysokimi kosztami i sposobem na rozwiązanie tego problemu miałby być tzw. retrofitting, czyli dostosowanie obecnych pojazdów do norm ekologicznych.
Proponowane rozwiązanie Stachowiak-Różecka argumentuje tym, że "retrofitting" stanowi realną alternatywę dla wymiany pojazdów, bo przyczyni się do poprawy jakości powietrza. Równocześnie właściciele użytkowanych przez siebie aut zachowaliby mobilność. Problemem pozostają jednak pieniądze, które trzeba wyłożyć na niezbędne modyfikacje samochodów. Te zdaniem posłanki mogłyby pochodzić z dotacji rządowych.
W związku z obawami dotyczącymi wykluczenia komunikacyjnego Stachowiak-Różecka skierowała do ministra klimatu i środowiska, w której pyta, czy resort planuje wprowadzenie dotacji na tzw. retrofitting i jakie kroki mają być podjęte w celu wsparcia obywateli w dostosowaniu ich pojazdów do nowych norm. Do obu zagadnień odniósł się Krzysztof Bolesta, sekretarz stanu w resorcie klimatu i środowiska.
- Przeczytaj także: Koncerny motoryzacyjne zyskają więcej czasu na dostosowanie się do norm emisji CO2
Rząd nie zamierza dotować unowocześniania kilku, kilkunastoletnich pojazdów
Bolesta już na wstępie przyznał, że ministerstwo w ogóle nie planuje dotacji na retrofitting. Jak wyjaśnia, "dostosowanie pojazdów do nowych norm byłoby działaniem nieefektywnym zarówno pod kątem kosztowym jak i wątpliwym pod kątem uzyskania trwałego efektu ekologicznego z uwagi na inwestycje w kilku, a czasami kilkunastoletnie pojazdy". Sekretarz stanu zwraca również uwagę na kwestię gwarancji, a także konieczność wyposażenia aut "w w napęd bateryjny, który stanowi najdroższy element wyposażenia samochodu elektrycznego".
Argumentem wykluczającym możliwość wprowadzenia dotacji jest także fakt, że jednostki samorządu terytorialnego same określają warunki poruszania się po ustanowionej przez nie strefie czystego transportu. To oznacza, wyjaśnia Bolesta, że "mogą one wprowadzać zasady wjazdu do tych stref elastycznie, w zależności od lokalnych uwarunkowań", w tym stosować wyłączenia ze względu na potrzeby mieszkańców i przedsiębiorców.