- Przez ponad dwa lata ginęły m.in. maski, reflektory i zderzaki z fabryk Flat Rock Assembly Plant, Rouge Complex i Michigan Assembly Plant
- W jednym ze sklepów w Detroit znaleziono wykradzione części ułożone... od podłogi aż po sufit
- Sprawcy manipulowali dokumentacją fabryczną, by ukryć proceder i sprzedawali części na rynek wtórny
Przypadki okradania fabryk samochodów zrobiły się ostatnio głośne na całym świecie. To już kolejny w tym roku przypadek kradzieży na dużą skalę w branży motoryzacyjnej. Zaledwie miesiąc temu policja w Indiach ujawniła operację, w ramach której z fabryki Kia zniknęło ponad 900 silników. Sprawcy, podobnie jak w przypadku Forda, manipulowali dokumentacją fabryczną, aby ukryć swoje działania.
Więcej pisaliśmy o tym tutaj: Kradli silniki Kii na masową skalę. Przez lata. Nikt nic nie zauważył
Trzy fabryki Forda padły ofiarą szajki złodziei
Departament Policji w Dearborn (Michigan) ujawnił szokujące szczegóły dotyczące procederu kradzieży części samochodowych z fabryk Forda. W wyniku wielomiesięcznego dochodzenia aresztowano cztery osoby, w tym jednego z pracowników koncernu. Zarzuty? Kradzież fabrycznie nowych elementów, które następnie trafiały na rynek wtórny za pośrednictwem sklepów motoryzacyjnych.
Według śledczych proceder trwał ponad dwa lata. W tym czasie z trzech fabryk Forda – Flat Rock Assembly Plant, Ford Rouge Complex i Michigan Assembly Plant – zniknęły setki części, m.in. maski, reflektory, zderzaki czy listwy progowe. To właśnie w tych zakładach produkowane są popularne modele Forda, takie jak F-150, Ranger, Bronco czy Mustang.
Policja przeprowadziła w tym tygodniu przeszukania w dwóch firmach w Detroit oraz dwóch prywatnych domach. Wyniki? W jednym ze sklepów w Detroit funkcjonariusze znaleźli fabrycznie nowe części samochodowe ułożone od podłogi po sufit.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoAresztowania i możliwe zarzuty
Choć tożsamość czterech zatrzymanych osób nie została jeszcze ujawniona, wiadomo, że przebywają one w areszcie, a wkrótce usłyszą formalne zarzuty. Możliwe oskarżenia obejmują m.in. kradzież samochodów, wymuszenie rozbójnicze oraz prowadzenie przedsiębiorstwa przestępczego.
"Takie kryminalne spiski nie będą tolerowane w Dearborn i wykorzystamy wszystkie środki, aby je zlikwidować" – powiedział szef policji Issa Shahin w oficjalnym oświadczeniu.