Biwak to bardzo ważne miejsce podczas Rajdu Dakar. To mobilna baza, która rozbijana jest na pustyni. Przenosi się praktycznie każdego dnia, poza jednym, kiedy w rajdzie jest krótka przerwa. To tutaj zawodnicy przyjeżdżają wieczorem na koniec odcinka, śpią, a mechanicy przez noc naprawiają samochody i motocykle, z biwaku wczesnym rankiem kierowcy ruszają na kolejny, liczący kilkaset kilometrów, odcinek rajdu. Tak dzień w dzień przez kilkanaście dni. Zawodnicy ruszają w trasę, a organizatorzy i członkowie ekipy przenoszą biwak w nowe miejsce.
Zgodnie z nazwą Rajd Dakar odbywa się w... Arabii Saudyjskiej
W tym roku Rajd Dakar odbywa się od 4 do 17 stycznia. Wbrew nazwie wcale nie rozgrywa się, jak za dawnych czasów, w Afryce. Ze względów bezpieczeństwa (ekipy kilkukrotnie zaatakowali terroryści) Rajd Dakar przeniósł się najpierw do Ameryki Południowej, a od jakiegoś czasu do Arabii Saudyjskiej, która na potęgę skupuje wszystkie wydarzenia sportowe.
Dlaczego nie zmieniono nazwy? Rajd Dakar to najsłynniejszy i, zdaniem wielu, najtrudniejszy rajd terenowy świata. W motorsporcie słowo "Dakar" już dawno przestało oznaczać tylko stolicę Senegalu. To synonim najważniejszej imprezy tego typu w roku.
Przeczytaj także: Jeździłem już najlepszym samochodem w tym roku, a mamy styczeń. To ta biała Toyota

Biwak Rajd Dakar 2025Żródło: Auto Świat / Filip Trusz
Kierowcy Toyoty się uśmiechają i są wypoczęci. Jako nieliczni
Nasz spacer po biwaku rozpoczniemy od najporządniejszego miejsca na całym Rajdzie Dakar. Tak naprawdę tylko najlepsi kierowcy najmocniejszych zespołów, Toyoty, M-Sport, Dacii czy MINI itd., mogą mówić na Dakarze o prawdziwym komforcie i wygodzie. Miałem okazję porozmawiać z kierowcami Toyoty Gazoo Racing. Fabryczne Hiluxy prowadzą w tym roku:
- kierowca Lucas Moraes (Brazylia) z pilotem Armandem Monleonem (Hiszpania)
- kierowca Seth Quintero (USA) z pilotem Dennisem Zensem (Niemcy)
Walczą o zwycięstwo w najważniejszej samochodowej klasie, muszą się więc przejmować tak naprawdę tylko samą jazdą i nawigacją po pustyni. Po ukończeniu odcinka i dojechaniu na biwak mogą odpocząć w wygodnej przyczepie, a samochodem zajmuje się cały sztab mechaników. Jeden z kierowców powiedział mi, że dopiero po awansie do fabrycznej ekipy tak naprawdę zaczął podczas Dakaru spać. Jeżdżąc dla mniejszego zespołu, wiele rzeczy kierowcy muszą robić sami. Nie ma mowy o odpoczynku. Niektórzy śpią dosłownie po dwie-trzy godziny i z samego rana ruszają w dalszą trasę... ale do tych najbardziej skrajnych przypadków jeszcze dotrzemy.
To oczywiście nie oznacza, że topowi kierowcy nie pracują ciężko podczas Dakaru. Oni jednak swoją robotę wykonują podczas jechania pełnym gazem przez piaszczyste i kamieniste pustynie. Lucas Moraes podzielił się z nami ciekawostką. Stwierdził, że aktualne samochody są tak wytrzymałe, że mógłby całe kilkaset kilometrów jechać z gazem wciśniętym w podłodze. Taka jazda na limicie jest potwornie obciążająca dla organizmów kierowców i pilotów. Przygotowanie na siłowni do Dakaru zajmuje im kilka miesięcy.
Seth Quintero z kolei rzucił, że jego ulubionym wyposażeniem dakarowego Hiluxa jest klimatyzacja, a podczas jednego z odcinków mieli z Dennisem trochę wytchnienia, bo dwa razy musieli zmienić koło. To właśnie ostre jak brzytwy skały i kamienie na niektórych odcinkach Dakaru są najgroźniejsze dla samochodów.
Im dalej od fabrycznych zespołów, tym większa prowizorka
W przeciwieństwie do Formuły 1 czy WRC Rajd Dakar nie jest zarezerwowany dla elity. Tak naprawdę pojechać może w nim każdy, o ile oczywiście macie odpowiedni pojazd i pieniądze na opłacenie wpisowego oraz swojej ekipy. Właśnie dlatego na Dakarze jest mnóstwo przeróżnych klas, a wiele osób jedzie tam z czystej pasji. O najważniejszy laur biją się kierowcy z topu, ale z pustynią zmagają się też prawie że amatorzy. Dobrym przykładem jest Dakar Classic, w którym jadą auta, których byście się nie spodziewali. Na biwaku pod miastem Hail znalazłem nawet dwa... Citroeny 2CV.
Przeczytaj także: Tak Japończycy chcą uratować silnik spalinowy. Pięć marek połączyło siły. Widziałem efekt ich pracy
Poza samochodami w Dakarze jadą oczywiście także motocykle, quady, buggy, ogromne ciężarówki... Podczas spaceru po biwaku można natknąć się na niezwykłe pojazdy. Kilka z nich możecie zobaczyć w poniższej galerii:
Największe wrażenie robią na mnie jednak motocykliści ze skrzynkami
Jest jedna szczególna kategoria. Większość zawodników przyjeżdża ze swoimi ekipami, mniejszymi bądź większymi, ale jest też grupka pasjonatów, która z Dakarem zmaga się samodzielnie. Zawodnicy klasy Original Motul pakują do Arabii Saudyjskiej tylko swój motocykl i wszystkie potrzebne rzeczy do małej skrzynki. Kiedy ruszają na odcinek rajdu, organizatorzy pakują ich skrzynki do ciężarówki i przewożą na kolejny biwak.
Po dotarciu do mety taki zawodnik odbiera swoją skrzynkę i samodzielnie naprawia motocykl. Jeden z motocyklistów przyjechał na Dakar z USA i mówił mi, że miał już dwie noce, że prawie nie spał, bo do późna (a w sumie poranka) musiał coś majstrować przy motocyklu. Pokazał mi też swoją skrzynkę, w której oprócz narzędzi miał też zdjęcia żony i dzieci. Z oczywistych względów akurat tego zdjęcia nie publikuję.
Już drugi raz jestem na Dakarze i drugi raz się zastanawiam, co trzeba mieć w głowie, żeby wyjechać na kilkanaście dni na pustynię, jeździć po kilkaset km dziennie, a potem spać w namiocie w hałasie naprawianych samochodów. Godne podziwu, ale sam bym chyba nigdy się na coś takiego nie zdecydował...

Biwak Rajd Dakar 2025Żródło: Auto Świat / Filip Trusz

Biwak Rajd Dakar 2025Żródło: Auto Świat / Filip Trusz

Biwak Rajd Dakar 2025Żródło: Auto Świat / Filip Trusz
A gdzie kierowcy jedzą i śpią? Niektórzy o przyczepach mogą tylko pomarzyć
Wspomniani na początku Seth i Lucas mają za sobą potężne zespoły. Śpią i jedzą w komfortowych warunkach w dużych i wygodnych przyczepach, które największe zespoły przywiozły do Dakaru. Jednak im dalej od najważniejszych kategorii, tym wygód coraz mniej. Wielu zawodników, tak jak motocykliści ze skrzynkami, śpią w małych namiotach. Biwak jest cały w takich rozstawionych namiotach, w których ktoś próbuje spać, kiedy dookoła panuje ryk silników i narzędzi, które mechanicy wykorzystują do naprawy pojazdów.
W ogóle dakarowy biwak to jeden wielki zgiełk, chaos i hałas. Na każdym kroku można się natknąć na namioty, opony, rozrzucone części czy suszarki z praniem. Co chwilę odpalane są też w ogóle nie wyciszone rajdówki, które albo są testowane, albo jadą po paliwo. Spanie czy odpoczywanie w tych warunkach to wyższa szkoła jazdy.
Kierowcy, którzy nie są karmieni przez swoje ekipy mogą skorzystać z wielkiego namiotu pośrodku biwaku, w którym znajduje się stołówka. Dania nie są wyszukane. Kiedy tam zajrzałem, to w części ogólnodostępnej serwowano makaron z jakimś sosem pomidorowym, znalazłem też hamburgery, ale nie wyglądały zbyt zachęcająco.
Łatwo nie mają też dziennikarze, którzy relacjonują Dakar na żywo. Namiot dla mediów, gdzie można podpiąć laptopa do prądu i złapać Wi-Fi, jest potwornie zatłoczony. Na widok tego tłumu ucieszyłem się, że na biwak wybrałem się w ramach wycieczki krajoznawczej.

Biwak Rajd Dakar 2025Żródło: Auto Świat / Filip Trusz
Biwak podczas Rajdu Dakar emanuje dziwną energią
W całym tym chaosie i bałaganie jest jednak mnóstwo uroku, a każdy kto kocha samochody będzie Dakarem zafascynowany. Spacer po biwaku to niesamowite doświadczenie. Widok tych wszystkich rozebranych samochodów, ciężarówek i motocykli to nie lada gratka. Z kolei od zawodników bije niesamowita energia i pasja.
Mam wrażenie, że dla wielu Rajd Dakar to nie tylko sportowe zmagania, co stan świadomości.
Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. W Dakarze jedzie kilka polskich ekip. Jest też jedno miejsce, które jest totalnie zdominowane przez Polaków. To namiot-sklep z oficjalnymi ubraniami Dakaru. Produkuje je polska firma Diverse.

Biwak Rajd Dakar 2025Żródło: Auto Świat / Filip Trusz