Złośliwi twierdzą, że Wydział do walki z Przestępczością Samochodową stołecznej policji należałoby przenieść z Pałacu Mostowskich na warszawskim Nowolipiu gdzieś do Wołomina lub w okolice tej miejscowości. W ten sposób funkcjonariusze mogliby sporo zaoszczędzić na dojazdach na tzw. realizacje. Jeśli jakieś auto, szczególnie marki japońskiej lub koreańskiej, ginie w Warszawie i okolicach, to z dużą dozą prawdopodobieństwa trafi do jednej z wsi, gdzieś między Wołominem, Tłuszczem a Wyszkowem. Tam zostanie rozmontowane na części, a jego niechodliwe pozostałości trafią gdzieś do okolicznych lasów.

Nie tylko policjanci wiedzą, że kradzieże, demontaż skradzionych pojazdów i paserstwo to lokalne specjalności. Z zadziwiającą regularnością dowiadujemy się o kolejnych ujawnianych w tamtych okolicach dziuplach, odzyskiwanych autach i ich pozostałościach, zatrzymywanych złodziejach. Niedawny komunikat mazowieckiej policji wpisuje się w tę regułę, tym razem akcję przeprowadzili funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie.

Fragment komunikatu ze strony Policji Mazowieckiej:

Nissan X-Trail ,wraz z wymontowanymi z niego częściami i podzespołami, został zabezpieczone na policyjnym parkingu, a zatrzymanym mężczyznom postawiono zarzuty paserstwa.

Skradziony Nissan podczas demontażu Foto: Policja Mazowiecka
Skradziony Nissan podczas demontażu

Zlikwidowana dziupla znajdowała się w odległości kilkunastu minut drogi od dziupli, w której w sierpniu znaleziono skradzionego, elektrycznego Hyundaia.