- Rząd pracuje nad zmianami przepisów, które zaostrzą kary m.in. za nielegalne wyścigi, driftowanie i jazdę motocyklem na jednym kole
- Zgodnie z założeniami z dróg mają również zostać wyeliminowane osoby, wobec których orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów
- Posłowie zgłosili zastrzeżenia do projektu, m.in. dotyczące definicji wyścigów oraz propozycji konfiskaty pojazdów zamiast nawiązek
"Każdego roku w wypadkach drogowych na polskich drogach ginie od 1,5 do 2 tys. osób" — podkreślił poseł sprawozdawca Arkadiusz Myrcha (PO) przy okazji pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Parlamentarzysta dodał, że "to tak, jakby z mapy Polski zniknęła niewielka gmina".
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoDrift, nielegalne wyścigi i jazda na jednym kole będą surowo karane
Niezmiennie bardzo duża liczba ofiar wypadków drogowych w Polsce, ale i szereg patologicznych zachowań doprowadził do tego, że rząd zamierza znacząco zaostrzyć kary za łamanie przepisów. Na celowniku są m.in. osoby ignorujące wyroki sądowe. Myrcha podkreślił, że każdego roku zatrzymywanych jest 16-17 tys. kierowców-recydywistów i przypomniał, że "recydywiści, którzy wsiadają za kółka, mając już uprzednio zasądzony zakaz prowadzenia pojazdów, prowadząc samochód, popełniają przestępstwo".
W projekcie ustawy, jak przypomina PAP, przewidziano m.in. kary za nielegalne wyścigi, driftowanie samochodem i jazdę motocyklem na jednym kole. Resort sprawiedliwości proponuje również wyższe kary za brawurową, niebezpieczną jazdę, z kolei z udziału w ruchu drogowym mają zostać wyeliminowani recydywiści i posiadacze wielokrotnych zakazów prowadzenia pojazdów.
Parlamentarzyści są za zmianami, ale chcą je rozszerzyć
Posłowie, którzy podczas wtorkowego (22 lipca) pierwszego czytania projektu zabrali głos, co do zasady opowiedzieli się za zaostrzeniem kar dla kierowców, którzy łamią przepisy i stwarzają niebezpieczeństwo także dla innych użytkowników dróg, ale już na wstępie prac nad zmianami zgłosili zastrzeżenia.
W ocenie Marcina Warchoła (PiS), chociaż intencje są dobre, to projekt jest "bublem legislacyjnym". Poseł zwrócił uwagę, że "wyścig pojazdów mechanicznych został tak skonstruowany, żeby karani byli tylko ci, którzy organizują taki wyścig na określonym odcinku”. Nowe przepisy nie objęłyby już natomiast osób, które rywalizują np. o to, kto szybciej osiągnie zakładaną prędkość.
Zastrzeżenia zgłosiła również Paulina Matysiak (koło Razem), która widzi potrzebę zaliczenia do uczestników wyścigów także osób, które "ścigają się same ze sobą" i oczywiście ich karanie. Z kolei Jarosław Sachajko (Konfederacja) w miejsce nawiązek chciałby wprowadzić konfiskowanie samochodów. Jego zdaniem byłoby to bardziej sprawiedliwe społecznie, bo wtedy "każdy straci taki samochód, na jaki go stać".
- Przeczytaj także: Prezydent podpisał nowelizację ustawy, która wprowadza usługę mStłuczka do aplikacji mObywatel
Kierowcy nie poszarżują nawet na autostradach i drogach ekspresowych
Projekt, jak przypomina PAP, przewiduje, że za nielegalny wyścig będzie uznawana rywalizacja przynajmniej dwóch kierowców, którzy chcą pokonać określony odcinek drogi w jak najkrótszym czasie i z naruszeniem zasad bezpieczeństwa drogowego. Kary obejmą też drift, czyli "celowe wprowadzenie pojazdu w poślizg lub doprowadzenie do utraty styczności z nawierzchnią, chociażby jednego z kół pojazdu, wykonane w trakcie ogólnodostępnego zgromadzenia, bez wymaganego zezwolenia". Przepis będzie dotyczył też motocyklistów jeżdżących na jednym kole.
Karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności przewidziano dla osób organizujących lub biorących udział w nielegalnych wyścigach, ale też dla tych, którzy co prawda prowadzą pojazd poza nielegalnym wyścigiem, ale robią to w brawurowy sposób, np. przekraczając dopuszczalną prędkość co najmniej o połowę na autostradzie lub drodze ekspresowej albo co najmniej dwukrotnie na innej drodze, o ile kierowca jednocześnie rażąco naruszy zasady bezpieczeństwa i zagrozi swoim zachowaniem bezpieczeństwu innej osoby. W przypadku autostrad oznacza to jazdę z prędkością co najmniej 210 km na godz., na drogach ekspresowych powyżej 180 km na godz.
Recydywiści z zakazami prowadzenia pojazdów (niemal) obligatoryjnie zaliczą "odsiadkę"
Przepadek pojazdów będzie stosowany także wtedy, gdy kierowca był trzeźwy, ale kierował pomimo obowiązującego zakazu. Recydywiści z wielokrotnymi zakazami prowadzenia pojazdów tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach będą mogli liczyć na warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności za naruszenie zakazu. Projekt zmian przewiduje też podniesienie z 5 tys. zł do 10 tys. zł dolnej granicy świadczenia pieniężnego orzekanego obowiązkowo za niestosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów.
PAP przypomina, że po pierwszym czytaniu rządowy projekt skierowano do komisji, gdzie będą prowadzone dalsze prace. Rząd chciałby, aby nowe przepisy po uchwaleniu weszły w życie — zasadniczo — po 30 dniach od ich ogłoszenia.