- Po wprowadzeniu nowego taryfikatora mandatów łamanie przepisów ruchu drogowego stało się znacznie kosztowniejsze
- O wielu przepisach przeciętny kierowca nie pamięta. Może za to słono zapłacić
- Co do zasady, wszystkie przepisy mają na celu zapewnienie bezpiecznego i sprawnego poruszania się po drogach każdemu uczestnikowi ruchu
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Mimo iż od wprowadzenia nowego, surowszego taryfikatora mandatów drogowych minęło już kilkanaście miesięcy, to dyskusja na jego temat wciąż rozpala fora internetowe. Jedno powiedzieć należy na pewno: trzeba mieć się na uwadze i jeździć bezpiecznie. Inaczej można stracić sporo pieniędzy. Nieznajomość niektórych przepisów nie uchroni przed potencjalną karą. Oto kilka przykładów.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Kwestia przepuszczania pieszych przy przejściach była już wielokrotnie omawiana i każdy kierowca na pewno doskonale wie, jak się zachować. Co innego, jeśli sprawa dotyczy osób niepełnosprawnych i o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej. Takie osoby mają prawo przechodzić przez jezdnię w dowolnym miejscu, jeśli nie stwarzają zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego. Widząc taką sytuację, kierowca ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa pieszemu. Za złamanie tego przepisu grozi mandat do 1,5 tys. zł.
Ile razy spotkałeś się z mrugnięciem światłami długimi z naprzeciwka, a po chwili napotykałeś kontrolę drogową? A ile razy sam to robiłeś? Musisz mieć świadomość, że ten swoisty gest solidarności kierowców jest wykroczeniem. Zgodnie z prawem, jest to "korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami". Za załamanie tego przepisu należy się mandat w wysokości 200 zł.
Zdanie "niedostosowanie prędkości do warunków na drodze" to jedna najbardziej utartych fraz w wiadomościach z polskich dróg. Najczęściej, niestety, jest wypowiadana w kontekście poważnych wypadków drogowych. Nadmierna prędkość to jeden z głównych grzechów polskich kierowców.
Jako że każdy kij ma dwa końce, za zbyt asekuracyjną jazdę także można zostać ukaranym. Przepisy są jasne — trzeba poruszać się tak, aby nie utrudniać jazdy innym kierowcom. A jazda znacznie poniżej ograniczenia i tamowanie ruchu oczywiście ten ruch utrudnia. Tym, którzy zapomnieli, pod którą stopą jest pedał gazu, może grozić mandat w wysokości do 500 zł.
Wyjeżdżając z polnej czy leśnej drogi na asfaltową szosę, możemy nanieść nań duże ilości błota. Oprócz walorów estetycznych — w końcu wolimy poruszać się po czystych drogach — spore znaczenie ma tu też bezpieczeństwo. Opony auta inaczej zachowują się na suchym asfalcie niż na mokrym, świeżym błocie. Mandat za zanieczyszczenie drogi to 200 zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, kara grzywny może sięgnąć nawet 1,5 tys. zł.
Ten sam przepis obowiązuje nas w przypadku np. potrącenia zwierzęcia i pozostawienia go jezdni.
Nie każdy wie, że popularna zimowa rozrywka w małych miasteczkach i wsiach jest wykroczeniem. Choć zabawa wydaje się przednia, to w rzeczywistości niesie ona ze sobą ogromne niebezpieczeństwo — szczególnie na zakrętach czy przy hamowaniu. W razie wypadku i poważniejszych obrażeń uczestnika kuligu odpowiedzialność karną ponosi kierowca. Grozi za to nawet do 8 lat więzienia.
Samo wykroczenie wyceniane jest na mandat do 300 zł.
W trakcie kontroli drogowej policjant może zerknąć na opony i skontrolować kilka spraw z nimi związanych.
Opony na jednej osi muszą być jednakowe, o tym samym wzorze bieżnika. Sam bieżnik nie może mieć mniej niż 1,6 mm wymaganej przepisami głębokości. Opony nie mogą być za szerokie i wystawać poza obrys auta. Jeśli będą popękane czy wybrzuszone, także należy nam się kara — nawet do 500 zł.
Tunelów w Polsce coraz więcej, warto więc odświeżyć sobie zasady poruszania się w nich. Jak wiadomo, w tunelu, podobnie jak na autostradzie, nie wolno ani zawracać, ani zatrzymywać się. Chyba że w tunelu właśnie spotka nas korek.
Korek w tunelu różni się od tego w otwartej przestrzeni. Tak jak na zwykłej drodze często auta stoją niemal zderzak w zderzak, tak w tunelu obowiązuje nas zachowanie 5 m odstępu między następnym autem. Warto się do tego stosować dla własnego bezpieczeństwa i zdrowia! Podjeżdżanie pod cudzą rurę wydechową może skończyć się bardzo źle. Mandat za niezastosowanie się do tego przepisu to 100 zł, chyba że policjant zakwalifikuje zachowanie kierowcy jako stworzenie zagrożenia w ruchy drogowym, za co kwota do zapłaty może być nawet kilkukrotnie wyższa.