- Kierująca skodą, jadąc autostradą z Warszawy do Berlina, zaczęła gwałtownie hamować, zmuszając inne auto do ostrego hamowania
- Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział zgłoszenie incydentu na policję i do prokuratury
- Choć liczba zgłoszeń takich incydentów pozornie spada, były policjant uważa, że sytuacje takie mogą skończyć się tragicznie, a kierująca skodą w krótkim czasie popełniła nawet cztery wykroczenia
Nieuzasadnione gwałtowne hamowanie to jedno z najniebezpieczniejszych zdarzeń, z którym mogą zetknąć się kierowcy. Jest ono szczególnie groźne, gdy dzieje się na drodze ekspresowej lub autostradzie, gdzie kierowcy mogą legalnie osiągać prędkość 120 czy nawet 140 km na godz. Mimo piętnowania takich przypadków, wciąż zdarzają się osoby, które chcąc wyrazić swoje niezadowolenie, próbują "ukarać" inną osobę gwałtownie zmniejszając prędkość.
Gwałtowne hamowanie, bo kierowca zbyt długo wyprzedzał
Z takim przypadkiem niedawno miała do czynienia rodzina jadąca na ferie. Jak można dowiedzieć się z posta na facebookowym profilu Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Kesnofobicznych, ojciec wraz z żoną i dwójką małych dzieci podróżowali autostradą z Warszawy do Berlina. W pewnym momencie z tyłu nadjechała kobieta, która "była bardzo zdenerwowana" tempem jazdy poszkodowanego i faktem, że musiała czekać na zakończenie manewru wyprzedzania.
Poszkodowany relacjonował, że kobieta "zaczęła mrugać światłami, a po wyprzedzeniu mnie gwałtownie zahamowała, zmuszając mnie do ostrego hamowania". Ponieważ agresorka jechała służbowym samochodem, żona poszkodowanego natychmiast zadzwoniła do firmy, do której należał samochód sprawczyni zdarzenia, aby poinformować o niebezpiecznym zachowaniu kierującej.
Jak można dowiedzieć się z posta, Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział zgłoszenie tego niebezpiecznego zdarzenia policji i prokuraturze. Zanim służby wydadzą werdykt w tej sprawie, wielu internautów już teraz nie zostawiło suchej nitki na sprawczyni zdarzenia. Na udostępnionym w internecie filmie (ze względu na prawa autorskie nie ma możliwości osadzenia nagrania) widać, że kierująca skodą na krótkim dystansie zmusiła wyprzedzonego kierowcę do zmniejszenia prędkości ze 137 km na godz. do nieco poniżej 109 km na godz.
Nieuzasadnione hamowanie — nawet 30 tys. zł grzywny
O możliwe kary w tego typu przypadkach zapytaliśmy jednego z policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego Policji Małopolskiej. W zależności od konsekwencji możemy mówić o wykroczeniu z art. 86 Kodeksu wykroczeń lub przestępstwie, w przypadku którego ma zastosowanie art. 177 Kodeksu karnego.
Ten pierwszy stanowi: "Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny". W przypadku wykroczenia spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym trzeba liczyć się z mandatem w wysokości do 5 tys. zł i nawet 15 punktami karnymi, a gdy sprawa trafi do sądu grzywną do 30 tys. zł. Jeśli gwałtowne hamowanie doprowadzi do wypadku, katastrofy lub nawet niebezpieczeństwa katastrofy, przy których zastosowanie ma art. 177 k.k., o karze decyduje sąd.
- Przeczytaj także: Policja wzięła pod lupę kierowców szybkich aut. Wystawiono 340 mandatów na ponad 120 tys. zł
Mniejsza liczba zgłoszeń nie oznacza, że jest mniej bulwersujących przypadków
Chociaż wszelkie przypadki nieuzasadnionego gwałtownego hamowania są bulwersujące, zdaniem jednego z policjantów sytuacja i tak wygląda lepiej niż jeszcze kilka lat temu. Wiele tych niebezpiecznych incydentów zgłaszanych jest w ramach akcji "Stop agresji drogowej", ale od trzech, czterech lat, liczba zgłoszeń sukcesywnie spada. Zdaniem funkcjonariusza może to świadczyć o poprawie sytuacji na drogach, co jest konsekwencją zaostrzenia kar.
Odmienne zdanie ma Wojciech Pasieczny, były policjant, wicenaczelnik warszawskiej drogówki i biegły sądowy, który uważa, że mniejsza liczba zgłoszeń niekoniecznie musi oznaczać mniejszą liczbę zdarzeń, lecz np. mniejszą chęć kierowców do zgłaszania takich przypadków. A sytuacje takie jak ta na opublikowanym filmie może skończyć się tragicznie.
Poszkodowany nie popełnił błędu, w przeciwieństwie do kierującej skodą
Zdaniem Pasiecznego kierującą skodą popełniła nawet cztery wykroczenia. Mowa tu o niezasadnym użyciu świateł drogowych, utrudnianiu ruchu, nieuzasadnionym hamowaniu oraz jeździe lewym pasem w momencie, gdy kobieta nie wyprzedzała żadnego pojazdu. Były policjant podkreśla, że poszkodowany nie popełnił żadnego błędu, bo nie przekroczył dopuszczalnej prędkości, sprawnie wyprzedzał inne pojazdy i po zakończeniu manewru zjechał na prawy pas.
W ocenie Pasiecznego kierująca skodą powinna ponieść konsekwencje swojego zachowania. Były policjant zwraca uwagę na fakt, że kobieta najpierw sprawia wrażenie, jakby bardzo jej się spieszyło, by chwilę później bez potrzeby hamować, tracąc w ten sposób czas. Co więcej, jak widać na nagraniu, kierująca wymachuje ręką i patrzy w stronę poszkodowanego, co potwierdza, że przez pewien czas w ogóle nie zwraca uwagi na to, co dzieje się na drodze.