Suzuki Splash 1.0 Club w teście
Suzuki Splash jest na rynku od kilku lat i niedawno przeszedł swój pierwszy delikatny retusz. Kuracja odmładzająca pomogła, bo samochód wygląda bardziej nowocześnie, choć o rewolucji nie ma mowy. Splash powstał na bazie większego Swifta, co w tym przypadku jest ogromną i odczuwalną zaletą. Wnętrze oferuje naprawdę sporo przestrzeni. Nieco słabiej na tym tle wypada 178-litrowy bagażnik. Zaletą Suzuki Splasha jest bogate wyposażenie standardowe. Testowana przeze mnie wersja 1.0 Club ma seryjnie montowany komplet czterech poduszek powietrznych, elektryczne szyby, regulację wysokości obu przednich foteli, a nawet manualną klimatyzację i radio z odtwarzaczem CD i MP3 oraz czterema głośnikami. To oczywiście przekłada się bezpośrednio na cenę, która na pierwszy rzut oka odstrasza. Testowany przeze mnie Splash napędzany był 3-cylindrowym silnikiem o pojemności 1 litra. Kultura pracy trzech cylindrów stoi na wysokim poziomie, ale głównie w środkowym zakresie obrotów. Natomiast sprawne podróżowanie, dające przyjemność z jazdy, wymaga mocnego wkręcania na obroty. Moc 68 KM oraz moment obrotowy sięgający 90 Nm pozwalają na dynamiczną jazdę po mieście, ale już w trasie silnik znacznie gorzej radzi sobie z rozpędzaniem 1-tonowego "malucha". Dużym plusem Suzuki Splasha jest prowadzenie. Precyzyjne i pewne, wręcz przyjemne. Mimo wysokiego nadwozia auto jedzie stabilnie, a pokonywanie zakrętów nie robi na nim większego wrażenia. W trasie wyniki na poziomie 5 litrów na 100 km to standard. W mieście średnio wychodzi około 6 l/100 km, co wciąż jest dobrym rezultatem. Zbiornik paliwa wystarcza średnio na pokonanie 500-600 kilometrów. Suzuki Splash to dobre, proste auto do miasta i krótkich weekendowych wypadów. Ma ciekawy i oryginalny wygląd, dzięki któremu wyróżnia się na drodze. Tym, którzy zadadzą sobie jednak odrobinę trudu i przeanalizują ofertę, zobaczą, że dość wysoka cena ma swoje uzasadnienie - w bogatym wyposażeniu, dobrym wykonaniu, przestronnym wnętrzu i atrakcyjnym nadwoziu, a nade wszystko wyróżniających się w tej klasie właściwościach jezdnych. A wtedy pozostaje się jeszcze potargować ze sprzedawcą i spróbować nieco zbić cenę lub wywalczyć dodatkowe gratisy.