Dotychczas wszyscy spodziewaliśmy się rychłego obniżenia stawek akcyzy. Jeszcze wiosną tego roku senatorowie proponowali zmianę stawki akcyzy na samochody z silnikami o pojemności skokowej powyżej 2 litrów z obecnych 18,6 proc. na zaledwie 4,6 proc. Przypomnijmy, że stawka na auta z mniejszymi silnikami wynosi teraz 3,1 proc. Stawki te dotyczą przy tym wszystkich samochodów rejestrowanych w Polsce po raz pierwszy, a zatem zarówno używanych sprowadzonych do naszego kraju, jak i nowych – kupionych od dilera.

Obniżeniem stawki są zatem zainteresowane zarówno osoby kupujące używane auta w Niemczech lub innych krajach Unii Europejskiej, ale też importerzy luksusowych samochodów. Kto by na tym skorzystał? Jeśli mowa o samochodach używanych to np. sprowadzenie z Niemiec 18-letniego BMW 535i kosztującego około 10 tys. zł kosztowałoby nie 1860 zł, lecz 460 zł. Sprzedawcy nowych aut skorzystaliby oczywiście więcej. Przykładem może być Hyundai, który ma w ofercie Grand Santa Fe tylko z 2,2-litrowym dieslem. Obecnie kupując takie auto za prawie 230 tys. zł, płacimy niemal 30 tys. zł akcyzy. Po zmianach cena samochodu mogłaby spaść o ponad 20 tys. zł. W podobnej sytuacji są i inni importerzy samochodów z dużymi silnikami.

Jak zaznacza wiceminister Wiesław Jasiński, obniżenie podatku miało przyczynić się do zlikwidowania patologii. Nagminną praktyką jest bowiem obniżanie wartości samochodu w deklaracjach oraz pogarszanie stanu aut przed wycenami dokonywanymi przez rzeczoznawców. Częstym sposobem na ominięcie wysokiej akcyzy jest też rejestrowanie samochodu jako ciężarowy – nieobjęty podatkiem akcyzowym. Tak często robią właściciele luksusowych samochodów. Problem w tym, że jak obliczyło ministerstwo finansów, wprowadzenie zasad zaproponowanych przez senatorów spowodowałoby koszt dla budżetu równy 450 mln zł. Wiceminister finansów mówi, że budżetu po prostu na to nie stać.

Oczywiście rząd zdaje sobie sprawę, że obecnie silniki o pojemności powyżej 2 litrów nie są znacząco bardziej szkodliwe dla środowiska niż mniejsze. Fakt ten – jak zapewnia wiceminister Jasiński – zostanie uwzględniony w nowych przepisach. Ostatecznie wysokość podatku akcyzowego ma być więc uzależniona od roku produkcji samochodu i pojemności silnika. Przyjęto przy tym przedziały lat produkcji aut, które pokrywają się z datami wprowadzania kolejnych norm emisji spalin Euro.

Od nowego roku – jeśli nowe przepisy zostaną zaakceptowane przez Sejm i Prezydenta – będziemy więc mieć cztery przedziały podatku akcyzowego. Pierwszy dla samochodów wyprodukowanych do 2004 roku, drugi dla aut z lat 2005–2009, trzeci z lat 2010–2015 i czwarty dla samochodów z 2016 roku i nowszych. Kolejny, równolegle stosowany podział dotyczy pojemności skokowej silników. Osobne stawki będą dla samochodów do 1,2 litra, następnie od 1,2 do 1,5 litra, od 1,5 do 2 litrów oraz do 2,5 litra. Później stawki będą stopniowo rosnąć co każde kolejne 0,5 litra pojemności skokowej.

Co ciekawe, system obliczania podatku akcyzowego nie stanie się przez to bardziej skomplikowany. Dlaczego? Bo nie będzie już uwzględniana wartość samochodu. Stawki będą stałe, zależne tylko i wyłącznie od wieku i pojemności skokowej. W konsekwencji w przypadku nowych aut stawki będą bardzo małe w odniesieniu do ceny samochodu, importując używane pojazdy, zapłacimy relatywnie o wiele więcej. Wiceminister finansów zaznacza jednak, że po wprowadzeniu zmian, sprowadzając samochód, będziemy mogli po prostu zajrzeć do tabeli i sprawdzić, jaki podatek trzeba będzie zapłacić. Skończą się więc uznaniowe decyzje i kombinowanie przy wartości sprowadzanych samochodów. Ponadto, pojawi się nowa definicja samochodu ciężarowego, co ma uniemożliwić wspomniany wcześniej proceder – nie zarejestrujemy już swojego Porsche Cayenne jako „dostawczaka”.

Wiceminister finansów zapewnia, że nowa akcyza będzie pomyślana tak, by nie spowodować znaczącego wzrostu wydatków u niezamożnych nabywców aut używanych, którzy wybierają starsze samochody z mniejszymi silnikami. W Polsce, według danych Ministerstwa Finansów w 2015 r. zarejestrowano 1 144 962 samochodów osobowych, z czego 683 630 to auta z silnikami o pojemności skokowej od 1500 do 1999 cm3. Z tej liczby 245 294 pojazdy spełniały normę Euro 5 i były wyprodukowane w latach 2010–2015. Z kolei 238 247 aut spełniało starszą normę Euro 3 – to pojazdy z roku 2004 i starsze.

źródło: PAP