Akcja poszukiwawcza defektoskopu w Krakowie trwa nieprzerwanie od ubiegłego tygodnia. W nocy z czwartku na piątek (21-22 marca 2024 r.) z placu budowy drogi S7 przebiegającej przez Nową Hutę zniknęło niebezpieczne w niepowołanych rękach urządzenie pomiarowe. Małopolski Urząd Wojewódzki niezwłocznie wydał komunikat z ostrzeżeniem: "defektoskop zawiera wysokoaktywne źródło promieniotwórcze".
Budowa S7: poszukiwania defektoskopu w Krakowie wciąż trwają
W weekend w sieci zaczęły krążyć informacje o tym, że niebezpieczne urządzenie z placu budowy trasy S7 rzekomo zostało odnalezione na jednym z nowohuckich śmietników. Niestety, okazało się to nieprawdą. W poniedziałek rano "Super Express" potwierdził u rzeczników prasowych policji i straży pożarnej w Krakowie, że akcja poszukiwawcza nie została zakończona.
Czego zatem szukają służby i na co uważać? Jak czytamy w opisie małopolskiego urzędu, defektoskop ma ok. 30 cm długości, 20 cm wysokości i 15 cm szerokości. Jego waga sięga zaledwie 6-8 kg, a do tego urządzenie ma specjalną rączkę, dlatego przenoszenie go jest łatwe. Niestety, defektoskop w niepowołanych rękach może doprowadzić do tragedii.
Państwowa Agencja Atomistyki ostrzega znalazców defektoskopu
W akcję włączyła się też Państwowa Agencja Atomistyki i wydała ostrzeżenie. Urządzenia pod żadnym pozorem nie wolno otwierać ani rozcinać, ponieważ nawet krótkotrwały kontakt z nieosłoniętym źródłem promieniotwórczym znajdującym się w jego wnętrzu może stanowić poważne i bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia człowieka.
Agencja apeluje do osób, które mogą posiadać informacje na temat lokalizacji urządzenia, o niezwłoczne powiadomienie najbliższej jednostki policji (112), Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie (tel.: 987 lub 12 39 21 300) lub Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych Państwowej Agencji Atomistyki (tel.: 22 19 430).
