Wystarczy spojrzeć na ulice w Polsce i wielu innych europejskich krajach, aby przekonać się, że SUV-y są obecnie jednymi z najpopularniejszych aut. "Auto Express" podkreśla, że w ostatnich latach po tego typu pojazdy sięgało nawet 50 proc. klientów kupujących samochody. Ale już wkrótce, jak powiedział Vincent Cobée, prezes Citroena, ta sytuacja się zmieni.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Aerodynamika — słowo klucz w przypadku samochodów elektrycznych

Według szefa francuskiej marki powodem odejścia od SUV-ów jest m.in. aerodynamika. Cobée w rozmowie z serwisem "Auto Express," którą przeprowadzono przy okazji premiery Citroena C4 X, jednego z podwyższonych sedanów, przyznał, że w przypadku aut elektrycznych zasięg przy nie dość dobrym projekcie aerodynamicznym może zmniejszyć się o ok. 50 km. Jeszcze większa różnica, 60, 70 lub nawet 80 km, dzieli SUV-y od sedanów.

Szef Citroena wskazał, że obecnie producenci dążą do zwiększania rozmiarów baterii. Ale już teraz wiadomo, że nie zawsze będzie to możliwe. Z czasem zacznie obowiązywać trend zmuszający do ograniczania wagi i rozmiarów baterii, np. poprzez podatki lub regulacje prawne. Brytyjski serwis zauważa, że Francja zamierza opodatkowywać samochody w zależności od wagi pojazdu, co może się okazać jednym z gwoździ do trumny dla SUV-ów.

Duże, ciężkie SUV-y dla coraz większej liczby klientów są passe

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze presja społeczna. Jeszcze kilka lat temu osoba poruszająca się SUV-em po miejskich ulicach była postrzegana jako ta, która może poszczycić się swoją zaradnością życiową. Teraz coraz częściej musi liczyć się z krytycznymi uwagami ze strony osób coraz bardziej dbających o ekologię.

Czy to wszystko oznacza, że faktycznie SUV-y znikną z rynku? Zapewne nie, a jeżeli już, to nie nastąpi to z dnia na dzień. Należy spodziewać się jednak zmian, które pozwolą dostarczyć klientom to, czego potrzebują, przy równoczesnym spełnieniu ekologicznych wymogów. Czy właśnie dlatego Citroen stworzył model C4 X?