W środę (9 października) przed godz. 6 na warszawskiej Woli doszło do wypadku. Kierowca SUV-a potrącił pieszego, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Już tego samego dnia wieczorem, jak informuje PAP, asp. Kamil Sobótka z Komendy Stołecznej Policji (KSP) przekazał, że sprawca zdarzenia został zatrzymany. Mężczyzna ma zakaz prowadzenia pojazdów.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoSprawca wypadku na Woli już kiedyś spowodował katastrofę w Warszawie
Powołując się na kilka źródeł, PAP uzyskała informację, że za kierownicą SUV-a siedział Tomasz U. Mężczyzna wcześniej był kierowcą autobusu i 25 czerwca 2020 r. doprowadził do tragicznego wypadku na moście Grota-Roweckiego w Warszawie. Jadąc autobusem linii 186, którym podróżowało 40 osób, uderzył w bariery energochłonne. Po przebiciu barier pojazd spadł z wiaduktu. W wyniku zdarzenia jedna pasażerka poniosła śmierć, a 22 osoby zostały ranne. Trzy z nich odniosły poważne obrażenia.
Po przeprowadzeniu śledztwa prokuratura uznała, że Tomasz U. naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz nie dostosował taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji na drodze. W konsekwencji nie zdołał zahamować i doprowadził do katastrofy w ruchu lądowym. Co więcej, okazało się, że w chwili wypadku kierowca autobusu był pod wpływem amfetaminy i w schowku w kabinie kierowcy miał jeszcze jedną porcję narkotyku.
Tomasz U. usłyszał wyrok, ale nie zgadza się z nim ani obrona, ani prokuratura
Obecnie w sprawie Tomasza U. toczy się batalia sądowa. Najpierw Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że oskarżony nieumyślnie spowodował katastrofę w ruchu lądowym oraz umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Wtedy też były kierowca autobusu został skazany na 7 lat więzienia i dostał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Ponadto mężczyzna ma wypłacić nawiązki na rzecz poszkodowanych w katastrofie.
W lutym 2023 r. PAP dowiedziała się, że z orzeczonym wyrokiem nie zgadza się ani prokuratura, ani pełnomocnicy oskarżonego i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych. Obrońca Tomasza U. adwokat Ewa Waszkowiak w apelacji wniosła przede wszystkim o zmianę wysokości wymierzonej kary i walczy o możliwie najłagodniejszy wyrok. Z kolei w ocenie prokuratury niewłaściwym było przyjęcie, że Tomasz U. "nieumyślnie doprowadził do katastrofy w ruchu lądowym", co miało przełożenie na karę wymierzoną oskarżonemu.