• Toyota zapewnia, że fabryki firmy wracają do pracy na pełnych obrotach
  • Przedstawiciel jednego z polskich salonów Toyoty potwierdza, że popularne modele można kupić, ale nie we wszystkich kolorach i wersjach
  • Polskie fabryki Toyoty w Wałbrzychu i Jelczu-Laskowicach utrzymują produkcję na planowanym poziomie
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Modele dostępne od ręki

Przedstawiciel jednego z dealerów Toyoty zapewnia, że samochodów nie brakuje. Co prawda dostępność jest mniejsza niż kilka miesięcy temu, ale popularne modele jak Corolla, Camry, Yaris, RAV4 i C-HR są w ofercie, choć nie we wszystkich wersjach i kolorach. Gorzej sytuacja wygląda w kwestii aut sportowych i terenowych. Zamówienia na Toyoty GR Supra i GR Yaris będą zrealizowane dopiero w 2022 r. To samo dotyczy dużej terenówki Land Cruiser. Nieco lepiej wygląda sytuacja w przypadku Toyoty Hilux, która nadal jest dostępna w niewielkiej ilości.

Będzie drożej, ale klient zapłaci cenę z dnia zamówienia

Długi okres oczekiwania ma osłodzić gwarancja ceny. Jak mówi dr Jacek Pawlak, prezydent Toyota Motor Poland i Toyota Central Europe, ceny nowych samochodów będą rosły. Aby nie odstraszyć klientów, japoński producent zapewnia, że bez względu na czas oczekiwania, to cena oraz warunki i koszty finansowania pozostaną takie, jakie klient uzgodni z dealerem w momencie składania zamówienia.

Dalsza część materiału pod podcastem

A co się dzieje w polskich fabrykach Toyoty?

Przy okazji deklaracji dotyczącej działania fabryk warto poświęcić chwilę na sprawdzenie, co dzieje się w obiektach zlokalizowanych w Wałbrzychu i Jelczu-Laskowicach. Sytuację w tamtejszych zakładach skomentował Dariusz Mikołajczak, prezes Toyota Motor Manufacturing Poland (TMMP):

„W tej chwili na niemal wszystkich liniach utrzymujemy produkcję na planowanym poziomie. Co więcej, aby zrealizować wszystkie zamówienia, do końca roku nasz zakład będzie pracował dodatkowo w sześć sobót”

Skąd wziął się kryzys w motoryzacji?

Żeby lepiej zrozumieć obecną sytuację, to należy się cofnąć w czasie do 2020 r. Pandemia koronawirusa, blokada Kanału Sueskiego, czy pożar japońskiej fabryki elektroniki odcisnęły piętno na płynności dostaw komponentów technologicznych, które są niezbędne do produkcji aut. W rezultacie do dziś producenci mają poważne kłopoty z budowaniem pełnowartościowych pojazdów. Więcej o obecnej sytuacji na globalnym rynku motoryzacyjnym można dowiedzieć się z materiału: Chaos z dostawami aut. Wciąż brakuje komponentów

Ładowanie formularza...