Auto Świat Wiadomości Aktualności Kierowcy stracą prawo jazdy za prędkość poza terenem zabudowanym. Ale... jest wyjątek

Kierowcy stracą prawo jazdy za prędkość poza terenem zabudowanym. Ale... jest wyjątek

Jest w końcu oficjalnie. Ministerstwo infrastruktury opublikowało projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Planowany termin przyjęcia projektu to "I kwartał 2025 r.", a więc już za chwilę. Zmiany mają dotyczyć wielu kwestii. W tym odbierania prawa jazdy za prędkość. Wiemy już, że resort zdecydował się w tej sprawie na dość bojaźliwy krok.

Kontrola drogowa
Kontrola drogowaDarSzach / Shutterstock
  • Jednym z najważniejszych punktów projektu zmian w przepisach ma być zabieranie prawa jazdy za zbyt szybką jazdę. Znamy ten mechanizm z terenu zabudowanego. Kierowca, który jedzie o ponad 50 km na godz. za szybko, z automatu traci prawo jazdy na trzy miesiące. Od jakiegoś czasu przymierzano się do poszerzania przepisu, żeby działał także poza terenem zabudowanym
  • I taki pomysł w projekcie się owszem pojawił. Ma jednak dotyczyć dróg jednojezdniowych dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym
  • To oznacza, że nowy przepis na większości dróg ekspresowych i autostrad po prostu... nie będzie działał. Czy to na pewno dobry pomysł?

Nowe ograniczenie prędkości dla maszyn rolniczych, okres próbny dla młodych kierowców, możliwość zdobycia prawa jazdy w wieku 17 lat, zaostrzenie przepisów dotyczących punktów karnych czy automatyczne zabierania prawa jazdy za prędkość także poza obszarem zabudowanym - lista zmian, jakie planuje Ministerstwo Infrastruktury jest bardzo długa, a opublikowany właśnie projekt ustawy o zmianie innych ustaw to prawdziwa kopalnia tematów. W tym artykule skupimy się na przepisie, który budzi największe kontrowersje i chyba trochę wystraszył rządzących.

Przeczytaj także: Setki porzuconych aut na granicy. Kierowcy wysiadają i dalej idą pieszo

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Utrata prawa jazdy za prędkość poza terenem zabudowanym. Tak, ale...

Wszystkie zmiany mają jeden cel. W obliczu rosnącej liczby niebezpiecznych zdarzeń na drogach, w tym nielegalnych wyścigów, policja oraz ministerstwa podjęły decyzję o intensyfikacji działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa kierowców i pieszych. Brzmi bardzo odpowiedzialnie, ale potwierdziły się nasze obawy. Do kwestii prędkości i praw jazdy rządzący podchodzą bardzo ostrożnie. Ministerstwo infrastruktury owszem proponuje poszerzenie przepisu o zabieranie prawa jazdy za zbyt szybką jazdę o ponad 50 km na godz. także o teren niezabudowany, ale samo siebie wyhamowuje. Tak zapisano to w opisie projektu:

dodanie nowej przesłanki zatrzymania prawa jazdy – kierowanie pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km na godz. na drodze jednojezdniowej dwukierunkowej poza obszarem zabudowanym,

Co to oznacza tak naprawdę? W tłumaczeniu z języka prawnego na polski, że nowy przepis ma dotyczyć tylko dróg jednojezdniowych, a więc przede wszystkim popularnych krajówek. Na znakomitej większości dróg ekspresowych i autostrad nic się więc nie zmieni.

Rządzący chcieliby zaostrzyć przepisy, ale się jednak trochę boją

To absurdalne. Jeśli naprawdę chcemy walczyć z piratami drogowymi, to nie można odpuszczać w takiej kwestii. Mówimy przecież o osobach, które jadą powyżej 170 km na godz. na ekspresówce i 190 km na godz. na autostradzie. Taka jazda jest skrajnie niebezpieczna. Zwłaszcza w kraju, w którym wciąż jest sporo osób, mówiących o szybkiej, ale bezpiecznej jeździe. No i w kraju, gdzie nadmierna prędkość jest jedną z dwóch głównych przyczyn śmiertelnych wypadków na drodze.

W tej kwestii nie można nikomu pobłażać. Pewną nieśmiałość polityków w tej kwestii jednak łatwo wytłumaczyć. Niestety.

Już kiedyś planowano wprowadzenie przepisu o zabieraniu prawa jazdy na trzy miesiące na wszystkich drogach. Miała to być jedna z wielkich zmian obok zmiany pierwszeństwa na przejściach dla pieszych, ujednolicenia limitów prędkości w terenie zabudowanym i zakazu jazdy na zderzaku. Wtedy rząd PiS wycofał się z tego pomysłu po protestach wewnątrz tamtejszej większości sejmowej.

Wprowadzenie przepisu o odbieraniu prawa jazdy za prędkość poza obszarem zabudowanym z prawdziwego zdarzenia, takiego który nie udawałby, że w Polsce nie istnieją drogi szybkiego ruchu, byłoby decyzją niepopularną i wzbudziłoby kontrowersje. Po co to komu przed wyborami? Poczekamy do kolejnego głośnego wypadku na drodze ekspresowej lub autostradzie i znowu o tym porozmawiamy. W końcu przecież to głośne i medialne tragedie są dla polityków powodem do zmian przepisów. Bez nich temat lepiej odłożyć na później. A nuż nikt nikogo na A1 nie zabije, wjeżdżając z chorą prędkością w tył samochodu.

Przeczytaj także: Żółta kamera błysnęła na czerwono. Czy to oznacza, że pocztą przyjdzie mandat?

Wypadek na A1
Wypadek na A1KMP w Piotrkowie Trybunalskim

To nie jedyne zmiany. Punkty karne mają być skuteczniejsze

Żeby tylko nie narzekać, warto wspomnieć, że ministerstwo ma pomysł, jak poprawić działanie punktów karnych. Jednym z celów zmian w prawie ma być zwiększenie prewencyjnego charakteru punktów przyznawanych za naruszenie niektórych przepisów ruchu drogowego. Czytamy:

Aktualnie osoba wpisana do ewidencji kierujących pojazdami może raz na 6 miesięcy na własny koszt uczestniczyć w szkoleniu, którego odbycie powoduje zmniejszenie liczby punktów karnych. Przedmiotowego szkolenia nie może odbyć jedynie kierowca, który dopiero uzyskał uprawnienia, tj. nie upłynął rok od dnia wydania mu po raz pierwszy prawa jazdy. Pozostali kierowcy mogą co 6 miesięcy zmniejszać o 6 liczbę punktów karnych przyznanych za wszystkie wykroczenia dotyczące naruszenia zasad ruchu drogowego. Projektowana nowelizacja zakłada, że nie będzie można obniżyć wskutek szkolenia punktów karnych za najpoważniejsze wykroczenia, tj. najbardziej godzące w bezpieczeństwo ruchu drogowego.

Co się kryje pod "najbardziej godzącymi" wykroczeniami? M.in. nadmierna prędkość, o której tutaj piszemy. Projekt zakłada, że nie będzie można anulować punktów karnych za przekraczanie prędkości o ponad 50 km na godz. Może to okaże się skutecznym batem na drogach ekspresowych oraz autostradach.

Nowe przepisy dla kierowców w 2025 r. Kiedy?

Ostatecznej daty oczywiście nie znamy, ale rządzący planują wprowadzić je szybko. W opisie projektu na oficjalnej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów czytamy, że planowany termin przyjęcia projektu przez Radę Ministrów to "I kwartał 2025 r.".

Autor Filip Trusz
Filip Trusz
Zastępca Redaktora Naczelnego AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków