"Gdyby kotek nie odwrócił w ostatniej chwili głowy w moją stronę, pomyślałbym, że to jakieś zwłoki, ale spojrzał na mnie i musiałem interweniować" przekazał administratorom kanału "Stop Cham" kierowca, który w pierwszą sobotę lipca uratował małego kota leżącego na drodze ekspresowej S5 w stronę Wrocławia.

Przeczytaj także: Wyprzedzanie ciężarówek stało się bardzo niebezpieczne dla kieszeni. Mandaty są drakońskie

"Wspaniały gest"

Na nagraniu z kamery samochodowej, którym podzielił się sam kierowca, wyraźnie widać, jak wszystkie samochody omijają leżące na drodze białe zawiniątko. Mężczyzna był jednak jedynym, który postanowił się zatrzymać.

Kierowca zjechał na pobocze, cofnął i wyszedł z pojazdu, aby zabrać kota z drogi. Jego decyzja nie należała jednak do najbezpieczniejszych. Na wideo wyraźnie widać, jak inne samochody mijają mężczyznę podnoszącego zwierzę z jezdni.

piszą internauci.