"Ze wstępnych ustaleń wynika, że 47-letni właściciel warsztatu wykonywał prace blacharskie w pozostawionym mu do naprawy samochodzie osobowym marki Buick. W pewnym momencie doszło do zapalenia się remontowanego auta" - relacjonuje Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

O zdarzeniu natychmiast powiadomiona została straż pożarna, która po chwili pojawiła się na miejscu. Mechanik także osobiście próbował ugasić pożar. Niestety, nic to nie dało. Samochód doszczętnie spłonął. Szacunkowa wartość strat to 60 tys. zł.

"Zniszczeniu uległo też wnętrze warsztatu. Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie doznał obrażeń ciała. Policjanci z Terespola wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia" - dodaje funkcjonariuszka.

Wielki pożar składu opon

To nie jedyny pożar firmy motoryzacyjnej w ostatnim czasie. Dwa tygodnie temu do podobnego zdarzenia zostali wezwani strażacy z Opolszczyzny. W miejscowości Lubrza pod Prudnikiem paliła się hala z oponami. Ogień objął prawie około 900 metrów kwadratowych, w tym budynek magazynu. W akcji brało udział prawie 40 jednostek straży z PSP i OSP. Ze względu na zagrożenie pożarowe ewakuowano mieszkańców pobliskich domostw. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał, a do jego wywołania pożaru najprawdopodobniej przyczyniło się zwarcie instalacji elektrycznej.

Jak wynika z danych Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, tylko dzisiaj zgłoszono ponad 1,3 tys. zdarzeń. Głównie to miejscowe zagrożenia - ponad 960, pożary - 280 i 120 fałszywe alarmy.