Kilku mężczyzn postanowiło serwisować swoje samochody pod jednym z wiaduktów w gdańskiej dzielnicy Orunia-św. Wojciech-Lipce. Zakres prac był dość szeroki - od mechaniki po naprawy blacharsko-lakiernicze. Nie spodobało się to jednak okolicznym mieszkańcom osiedla, którzy wezwali na miejsce straż miejską.

Przybyli strażnicy zastali trzy samochody i ich właścicieli – domorosłych mechaników. W momencie interwencji akurat trwało malowanie błotnika zielonego Mercedesa. Wokół leżały narzędzia, części samochodowe i pojemniki z płynami eksploatacyjnymi. Majsterkowicze zostawili po swoich pracach także kilka oleistych plam.

Z relacji strażników wynika, że mężczyźni byli bardzo zdziwieni interwencją, a wręcz oburzeni faktem, że ktoś przeszkadza im w środku pracy. Funkcjonariuszom tłumaczyli, że to tylko drobny serwis. Na miejscu pojawiła się także policja, gdy okazało się, że jedno z aut nie ma dokumentów, tablic rejestracyjnych ani naklejki legalizacyjnej.

Po kontroli okazało się jednak, że samochód faktycznie należy do mężczyzny, który go naprawiał. Cała sytuacja zakończyła się mandatem.