• Firma Apollo Tyres przeprowadziła badania na kierowcach w sześciu krajach Europy
  • Okazało się, że mniejszość kierowców jest gotowa na samodzielną wymianę uszkodzonego koła na drodze
  • Wielu nie wie nawet, czy w samochodzie ma niezbędne narzędzia do przewrócenia mu mobilności

W badaniu przeprowadzonym na zlecenie Apollo Tyres zaledwie 46 proc. europejskich kierowców w razie usterki ogumienia skorzystałoby z zawartości bagażnika: koła zapasowego lub zestawu naprawczego. 32 proc. z 6 tys. przepytanych kierowców twierdzi, że w sytuacji awarii koła bez zastanowienia wezwałoby pomoc drogową. 16 proc. zwróciłoby się o pomoc do członka rodziny lub znajomych.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Czy ja w ogóle mam koło zapasowe?

11 proc. kierowców nie wiedziało nawet, czy ich samochód wyposażony jest w koło zapasowe albo w zestaw naprawczy. Ciekawostka: wśród użytkowników aut, którzy nie sprawdzali nigdy, czy ich samochód ma jakieś wyposażenie awaryjne w kontekście uszkodzenia opony, więcej jest młodych. Starsi kierowcy rzadziej deklarowali niewiedzę w tym zakresie. Starsi kierowcy również częściej deklarowali podjęcie próby samodzielnego przywrócenia mobilności pojazdu – było ich 52 proc. w grupie wiekowej 55-64 lata. Tylko 45 proc. ankietowanych kierowców z grupy 18-24 lata podjęłoby się naprawy samodzielnej lub z czyjąś pomocą. Wśród kierowców gotowych na wymianę koła w obu grupach wiekowych więcej jest mężczyzn niż kobiet.

Badanie zostało przeprowadzone na zlecenie Apollo Tyres we Francji, Niemczech, Włoszech, Holandii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii – w każdym z tych krajów przepytano 1000 osób.

A czy Ty wiesz, co zrobić z przebitą oponą?

Faktem jest, że w starszych samochodach co do zasady łatwiej było poradzić sobie z uszkodzeniem koła niż w większości współczesnych modeli. Przede wszystkim więcej aut domyślnie było wyposażanych w koła zapasowe, obecnie ten element wyposażenia z reguły jest opcją, za którą trzeba dopłacić. Wielu kupujących nowe samochody w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy.

Bardziej popularne są rozwiązania alternatywne, z których większość stanowią zestawy naprawcze, a mniejszość opony typu runflat albo opony z wkładką antyprzebiciową, która wprawdzie nie wyklucza uszkodzenia i rozszczelnienia opony, ale zmniejsza prawdopodobieństwo takiej usterki.

Zestaw naprawczy do opon: ma zalety, ale ma też wady

Zestaw naprawczy do opon zajmuje w bagażniku mało miejsca, ale też jego użyteczność jest znikoma Foto: Auto Świat
Zestaw naprawczy do opon zajmuje w bagażniku mało miejsca, ale też jego użyteczność jest znikoma

Typowy zestaw naprawczy składa się z elektrycznego kompresora oraz pojemnika z uszczelniaczem, który należy wtłoczyć do uszkodzonej opony. Zestaw jest mały, lekki, zajmuje mniej miejsca niż koło zapasowe, dla producenta samochodu to niższy koszt niż koło zapasowe. Nie każdy kierowca wie jednak, że:

  • Za pomocą uszczelniacza absolutnie nie wolno naprawiać opon uszkodzonych z boku.
  • Oznacza to, że przed próbą uszczelnienia i napompowania opony należy odnaleźć miejsce uszkodzenia – może ono znajdować się od wewnętrznej strony koła.
  • Jeśli usterka dotyczy opony z wkładką antyprzebiciową, a zeszło z niej powietrze, prawdopodobnie uszkodzenie dotyczy boku opony i użycie zestawu jest bezcelowe, a nawet niebezpieczne.
  • Naprawiać za pomocą zestawu można jedynie niewielkie przebicia czoła bieżnika.
NIewielką dziurkę spowodowaną wkrętem uszczelnimy bez kłopotu Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
NIewielką dziurkę spowodowaną wkrętem uszczelnimy bez kłopotu
  • Naprawa nie jest permanentna, nie można jej ufać – z uszkodzoną oponą należy udać się do warsztatu, który naprawi ją docelowo.
  • Jeśli powietrze zeszło z koła bardzo szybko np. po uderzeniu w przeszkodę, uszkodzenie jest duże i zestaw naprawczy nie pomoże.
  • Po stwierdzeniu, że z opony schodzi powietrze, należy zatrzymać się jak najszybciej; im szybciej przerwiemy jazdę, tym większa szansa na uratowanie opony.

Wymiana koła przy drodze – o czym trzeba wiedzieć?

To są plastikowe nakładki śrub, które trzeba zdjąć, by móc odkręcić śruby Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
To są plastikowe nakładki śrub, które trzeba zdjąć, by móc odkręcić śruby
  • Przed użyciem podnośnika należy upewnić się, gdzie go podłożyć i w jaki sposób – informacje znajdziemy albo na samym podnośniku (jeśli podnośnik jest fabrycznym wyposażeniem samochodu) albo w książce obsługi auta, którą większość kierowców wozi w schowku.
  • Podnośnik musi stać na stabilnym, płaskim podłożu. Należy podłożyć coś pod koła samochodu, aby się nie stoczył.
Wymiana koła – opis na podnośniku może zawierać przydatne informacje Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Wymiana koła – opis na podnośniku może zawierać przydatne informacje
  • Przed podniesieniem auta pasażerowie wysiadają.
  • Najpierw – przed podniesieniem auta – trzeba poluzować śruby. Luzujemy je tylko na tyle, aby dalsze odkręcanie nie wymagało szarpania. Być może trzeba będzie mocniej szarpnąć kluczem, może nawet na niego stanąć. Uwaga: powinien być porządnie nałożony na śrubę, inaczej zsunie się, niszcząc nam felgę.
  • Na śrubach (nakrętkach) kół mogą być założone plastikowe kapsle ozdobne, które... przypominają śruby. Tyle, że na te nakładki nie da się założyć klucza. Nakładki ozdobne trzeba zdjąć (wydłubać). W fabrycznym zestawie narzędzi auta znajdziemy specjalny przyrząd, który do tego służy, ale wystarczy też kawałek zagiętego drutu. Również instrukcja samochodu podpowiada, jak to zrobić.
  • Nowe koło, podczas gdy auto uniesione jest na podnośniku, przykręcamy jedynie z grubsza – aby nie było luzu na śrubach. Nie szarpiemy kluczem.
Koło dojazdowe jest mniejsze niż normalne. Można jechać, ale z ograniczoną prędkością i raczej prosto do warsztatu Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Koło dojazdowe jest mniejsze niż normalne. Można jechać, ale z ograniczoną prędkością i raczej prosto do warsztatu
  • Po opuszczeniu auta dociągamy śruby – mocno, ale ręcznie. Nie skaczemy po kluczu.
  • Jedziemy na najbliższą stację benzynową, aby wyrównać ciśnienie w kołach.
  • Przy pierwszej okazji uszkodzone koło oddajemy do naprawy.