• Rząd na gwałt chce zmienić przepisy, dzięki czemu gminy będą mogły weryfikować legalność wjazdu do strefy czystego transportu (SCT) nie tylko na podstawie nalepek na szybach pojazdów
  • Działanie rządu jest efektem wyznaczenia terminu rozpoczęcia funkcjonowania SCT w niektórych gminach
  • Decyzja władz pokazuje, że wbrew wcześniejszym wyjaśnieniom wprowadzone w 2022 r. rozwiązanie może zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego

Na początku maja 2022 r. wszedł w życie obowiązek umieszczania na szybie samochodu naklejki uprawniającej do wjazdu do strefy czystego transportu (SCT). Wzór nalepki dla pojazdów uprawnionych do wjazdu do SCT został określony w rozporządzeniu podpisanym pod koniec marca ubiegłego roku przez Ministra Klimatu i Środowiska.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Już rok temu rząd mógł stworzyć dobre rozwiązanie, ale tego nie zrobił

Jeszcze przed określeniem ostatecznego wzoru zgłaszano obawy, że brak ustandaryzowania informacji widocznych na naklejkach może i zapewne doprowadzi do tego, że kierowcy w autach uprawnionych do wjazdu do SCT w różnych gminach mogą być zmuszeni do naklejania nawet kilku nalepek na szybę. Przyjęcie jednego wspólnego wzoru miało zapobiec temu problemowi, ale, niestety, tak się nie stało, bo zabrakło jednego ważnego elementu.

Chociaż jak zapewniał nas w 2022 r. Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy Ministerstwa Klimatu i Środowiska, przyjęty ostatecznie wzór nalepki konsultowany był z polskimi samorządowcami, to nie znalazła się na nim informacja o normie Euro, którą spełnia dany samochód. A ponieważ gminom pozostawiono dowolność, które pojazdy będą uprawnione do wjazdu do SCT, to mimo standardowego wzoru naklejki może zdarzyć się, że właściciele aut będą musieli oklejać szyby kilkoma czy nawet więcej nalepkami.

Dopiero teraz dostrzeżono ryzyko związane z nalepkami

Ryzyko pojawienia się tego problemu wreszcie dotarło do rządu, bo ten, wprowadzając do Sejmu projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczania niektórych skutków kradzieży tożsamości, chce naprawić to, co nie zostało zrobione jeszcze w 2022 r.

W rządowym uzasadnieniu czytamy:

"Aktualny stan prawny umożliwia ustanawianie stref czystego transportu wyłącznie w oparciu o system oparty na oznaczaniu pojazdów nalepkami. Oznacza to, że pojazd uprawniony do wjazdu do stref czystego transportu np. w różnych gminach może mieć wiele nalepek, co będzie istotnym utrudnieniem dla kierujących, którzy będą musieli kupić w każdej gminie, przez którą przejeżdżają, inną nalepkę. Co więcej, może to zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego — ograniczając widoczność w lewym dolnym rogu przedniej szyby pojazdu".

Przygotowując projekt ustawy, rząd na gwałt chce ugasić pożar, który sam wzniecił. Pewnie jeszcze długo by tego nie zrobił, gdyby nie fakt, że już wiadomo, iż SCT staną się faktem. Proponowane przez rząd rozwiązanie będzie oznaczało daleko większe komplikacje niż system oparty na nalepkach z uwidocznionymi na niej wszystkimi niezbędnymi informacjami.

Temat pilny, bo część gmin wyznaczyła już terminy wprowadzenia SCT

"Sprawa zmiany przepisów w tym zakresie jest o tyle pilna, że niektóre samorządy już wyznaczyły terminy wprowadzenia stref czystego transportu. Dlatego też, chcąc uchronić kierowców przed niedogodnościami, a samorządy przed kłopotliwym systemem wydawania nalepek, który nie pozwoli nawet w przyszłości na automatyzację tego procesu, proponuje się, by gminy decydowały o sposobie prowadzenia kontroli w oparciu o system "nalepkowy" lub za pomocą systemów automatycznego czytania tablic — w oparciu o dane pobierane z centralnej ewidencji pojazdów" — wskazano w uzasadnieniu.

Aby gminy mogły prowadzić kontrole zakazu wjazdu z wykorzystaniem automatycznego rozpoznawania tablic rejestracyjnych, "minister właściwy do spraw informatyzacji, po podaniu numeru rejestracyjnego, udostępni dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów m.in. o normie EURO, rodzaju paliwa, roku produkcji pojazdu, w tym w formie usługi sieciowej".

Chociaż proponowane przez rząd rozwiązanie może oznaczać zwiększenie nakładu pracy w przypadku urzędników, to równocześnie zapewni większy komfort obywatelom. To dlatego, że właściciel lub użytkownik pojazdu nie będzie musiał dodatkowo przedstawiać dowodu rejestracyjnego i dokumentować wyżej wymienionych danych, o ile te znajdują się już w Centralnej Ewidencji Pojazdów.