• Przez lata oczekiwali na remont drogi mierzącej 1300 metrów. Po remoncie tęsknią za starą zniszczoną drogą
  • Lustra, których przed remontem nie było, są rozstawione co kilkanaście metrów i zamiast pomagać, denerwują
  • Według mieszkańców cała nowa droga jest zła i źle zbudowana. Miasto nie widzi problemu i twierdzi, że skarg nikt nie zgłaszał
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Oczekiwali na remont tej drogi 15 lat, w końcu w 2021 r. po kilkunastu miesiącach robót oddano nową świeżą drogę do użytku. Inwestycja kosztowała 34 mln zł i... mieszkańcy nie są zadowoleni.

Las luster na niedługiej ulicy

Mowa o mierzącej 1300 metrów ul. Osobowickiej we Wrocławiu. W trakcie kompleksowego remontu wymieniono sieci wodociągowe, kanalizacyjne i elektryczne. Zmieniono także torowisko, stworzono ścieżkę rowerową, chodniki i założono nowe oznakowanie oraz lustra drogowe. I to właśnie ten ostatni element wzbudza wiele kontrowersji.

Ten dodatkowy element bezpieczeństwa odpowiada za poprawienie widoczności kierowców wyjeżdżających z dróg podporządkowanych. Ich montaż powinien bardziej cieszyć niż denerwować, szkopuł jednak w tym, że niektóre nie działają, jest ich aż 41 i są rozstawione co kilkanaście metrów. W efekcie na ulicy najbardziej rzucają się w oczy lustra, a są także same słupy, które krajobrazu raczej nie poprawiają.

O tym problemie donosi "Gazeta Wrocławska", która porozmawiała z mieszkańcami o tym, co myślą na temat zakończonej inwestycji. Z rozmów wynika, że wręcz tęsknią za starą drogą. Wiele luster regularnie opada, więc nie spełniają swojej funkcji, droga została zwężona na rzecz parkingów i źle obliczono zakręty. Mieszkańcy dodatkowo mówią, że roślinność wokół drogi usycha, a chodniki mają być krzywe.

Urząd miasta musiał i nie widzi problemu

Urząd miasta zapytany przez "Gazetę Wrocławską" o lustra tłumaczy, że są one niezbędne, to element infrastruktury poprawiający bezpieczeństwo i muszą tam być, bowiem liczba luster wynika z decyzji wojewody dolnośląskiego, udzielającego zgody na remont.

Ponadto według władz jedynie trzy lustra były wadliwe, a płoty są tak blisko jezdni, że wyjeżdżając z posesji, kierowca bez luster nie ma możliwości zobaczenia, co się dzieje na drodze. Ponadto urząd miasta twierdzi, że nigdy nie dotarła żadna skarga w sprawie luster.

Władze potwierdzają, że droga została zwężona z powodu potrzeby stworzenia parkingów i utworzenia ścieżki rowerowej. Celem remontu było spełnienie wszystkich potrzeb, a jezdnia została zwężona zgodnie z przepisami.

Mieszkańcy z kolei twierdzą, że potrzeba zamontowania luster wynikła z powodu właśnie tego remontu. Wcześniej ich nie było.

Miasto chciało zaspokoić wszystkie potrzeby, a w efekcie najważniejsi użytkownicy nie są usatysfakcjonowani. Dla nich to problem, z kolei miasto problemu nie widzi. Jest słowo przeciwko słowu, ale czy coś się zmieni? Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której nowa droga za miliony znów zostanie rozkopana.