Na odcinku trasy S8 między ulicami Mickiewicza i Gdańską w Warszawie w kierunku Białegostoku osoba kierująca samochodem osobowym zatrzymała się, ponieważ przed nią stanęło inne auto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
— Okazało się, że w tym aucie był kierowca chory na padaczkę, który dostał ataku w trakcie jazdy. Kobieta (z drugiego auta — red.) wysiadła, żeby sprawdzić, co się dzieje. Wtedy potrącił ją inny uczestnik ruchu — opisał wypadek Szymon Kisieliński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie w rozmowie z tvn24.pl.
Z relacji na facebookowym profilu "Miejski Reporter" wynika, jak dramatyczny przebieg miała ta sytuacja.
Kierowca nie panował nad pojazdem
"Jadące trasą S8 toyotą małżeństwo zauważyło przed sobą, że coś się dzieje z kierowcą audi, które jedzie przed nim. Nagle audi się zatrzymało. Chcąc zobaczyć, co się stało, małżeństwo z toyoty zjechało przed audi i także się zatrzymali. Pasażerka toyoty wysiadła z pojazdu i poszła do kierowcy audi. Nagle pojazd ruszył, miażdżąc jej nogi o barierki ochronne. Na miejscu zatrzymali się kolejni kierowcy, którzy wybili szybę w audi i zatrzymali je po uderzeniu w toyotę. Jak okazało się, kierowca audi dostał ataku padaczki i nie panował nad pojazdem. Niestety, obrażenia są tak poważne, że nie wiadomo czy uda się uratować jej nogę" — czytamy w opisie materiału wideo.
- Zobacz także: Dzieci znikały w czarnej Wołdze? Prawda była okrutna
Według słów Kisielińskiego ze straży pożarnej kobiecie udzielono pomocy przedmedycznej na miejscu wypadku. Następnie pojawił się zespół ratownictwa medycznego i przetransportował ją do szpitala. "Kobieta doznała urazu nogi oraz ogólnych potłuczeń" — sprecyzował Kisieliński.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szybko wydała komunikat z ostrzeżeniem przed utrudnieniami na drodze. W wyniku wtorkowego wypadku zablokowane były dwa pasy ruchu w kierunku Białegostoku i utworzył się kilkukilometrowy korek.
Źródło: tvn24.pl, Facebook