• 27 sierpnia 1967 r. samochód z Anną German na pokładzie rozbił się w okolicach Bolonii. Kierujący Fiatem Renato Serio zasnął za kierownicą, wpadł w poślizg i rozbił auto o barierki autostradowe. Doznał złamania nogi i ręki
  • Siła zderzenia wyrzuciła Annę German przez przednią szybę. Medycy, którzy przybyli na miejsce, nie dostrzegli jej. Piosenkarka na pomoc czekała całą noc. Przez ten czas leżała, tracąc krew i cierpiąc z powodu 49 złamanych kości
  • Wypadek kryje jednak do dzisiaj kilka zagadek. Nie jest jasne, gdzie dokładnie doszło do zdarzenia ani jakim autem poruszała się para. Materiały włoskiej policji w tej sprawie zaginęły
  • Więcej podobnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu

Anna German wraz z kompozytorem Renato Serio właśnie skończyli koncert w Forlio niedaleko słynnej Rawenny. Włoska publiczność ją uwielbiała. Była u szczytu kariery. Wsiadając do samochodu, odetchnęła z ulgą.

Zegar pokazywał pierwszą w nocy 27 sierpnia 1967 r. Do oddalonego o 290 km Mediolanu było prawie trzy i pół godziny jazdy. Dostatecznie długo, aby odespać. Szczególnie że to Serio usiadł za kierownicą i ruszyli słynną "Autostradą Słońca" (tak potocznie Włosi nazywają autostradę A1 łączącą Rzym z Mediolanem).

"Paniczny strach przed spaleniem żywcem w samochodzie"

Jednak tego dnia Serio zawiódł. Po dwóch nieprzespanych koncertowych nocach stracił nagle panowanie nad kierownicą. Ze snu wyrwał go krzyk German. Jednak było za późno. Nie zdołał wyprowadzić auta z poślizgu i z ogromną prędkością wjechał w barierkę oddzielającą drogę od zbocza wzniesienia. Siła uderzenia była tak ogromna, że wyrzuciła German z Fiata kilkanaście metrów dalej. Medycy nieprzytomnego Serio natychmiast zabrali do szpitala. Miał złamaną nogę i rękę.

"Wszystko trwało ułamki sekundy. Odczułam, doskonale to pamiętam, paniczny strach przed spaleniem żywcem w samochodzie" wspominała po latach, cytowana przez viva.pl, Anna German.

Jednak ratownicy nie dostrzegli poszkodowanej. W efekcie całą noc czekała na pomoc. Kiedy w końcu piosenkarka trafiła do szpitala, lekarze nie dawali jej szansy na powrót do śpiewania. Oceniali, że resztę życia spędzi na wózku inwalidzkim. Miała 49 złamanych kości, a do tego straciła dużo krwi. Pięć miesięcy była w gipsie, a kolejne pięć "tylko" unieruchomiona. Trzy włoskie i trzy polskie szpitale starały się przywrócić jej sprawność fizyczną. Zajęło im to trzy lata.

Anna German zaraz po powrocie do Polski po wypadku Foto: PAP/Henryk Rosiak / PAP
Anna German zaraz po powrocie do Polski po wypadku

"Staliśmy zapłakani ze szczęścia"

Pierwszy koncert piosenkarki po powrocie na scenę był niesamowity. W 1970 r. wystąpiła w Sali Kongresowej, gdzie od publiczności dostała owację na stojąco.

"Ze Zbyszkiem (narzeczonym German Zbigniewem Tucholskim przyp. red.) staliśmy w kulisie zapłakani ze szczęścia" wspominał dzień koncertu, cytowany przez fakt.pl, aktor i konferansjer Mieczysław Gajda.

Jest jednak jeden tajemniczy aspekt całego wypadku. Jak pisze serwis strefahistorii.pl, w policyjnych archiwach nie zachowały się materiały dotyczące wypadku, dlatego też trudno dzisiaj określić, gdzie faktycznie doszło do tragedii i jaki był dokładny model auta, którym jechała para.

Anna German — kim była piosenkarka?

Anna German (1936-1982) była polską piosenkarką i kompozytorką. W 1967 r. jako pierwsza i jedyna w historii polska artystka zaśpiewała na Festiwalu w San Remo. Szczególną popularnością cieszyła się w ZSRR, gdzie się urodziła. Choć tamtejsza publiczność nazywała German "białym aniołem z Polski", traktowali ją jak swoją. W związku z lotem Mirosława Hermaszewskiego w kosmos nagrała utwór "W wielkiej kosmicznej rodzinie". Jedna z odkrytych w 1975 r. planetoid nosi jej imię.

Anna German w Opolu - 1972 r. Foto: PAP/Ryszard Okoński / PAP
Anna German w Opolu - 1972 r.

W połowie lat 70. wykryto u niej chorobę nowotworową. Po wdrożonym leczeniu rak przez dekadę pozostawał w remisji. Jednak na początku lat 80. ponownie zachorowała na mięsaka kości. Zmarła 25 sierpnia 1982 r.

Źródło: fakt.pl, viva.pl, strefahistorii.pl