Pożar nie wybuchł w fabryce Toyoty, ale zakładzie wytwarzającym części do dwóch modeli tej marki. Jak przekazała Agencja Reutera, sytuacja jest poważna. Z powodu braku ważnych elementów japoński producent musiał wstrzymać produkcję w swoim czeskim zakładzie. Dziennie z taśm montażowych zjeżdżało tam około tysiąc samochodów. Jak długo potrwa przerwa i jak wpłynie na dostawy aut do klientów?
Pożar w fabryce dostawcy Toyoty w Czechach
Czeski serwis informacyjny CRzpravy poinformował, że ogień doszczętnie strawił fabrykę firmy Novares CZ w miejscowości Zebrak w powiecie Beroun. Wartość szkód oszacowano na ponad 1,5 mld koron. Zakład, w którym doszło do tragedii, zajmował się wytwarzaniem plastikowych części m.in. dla Toyoty. Wyprodukowane tam elementy trafiały do kabin Toyot Yaris i Aygo X składanych w Kolinie.
"Musieliśmy wstrzymać działanie fabryki 22 sierpnia wieczorem. Będzie to oczywiście miało wpływ na nasze plany produkcyjne. Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa przerwa" – przekazał Tomas Paroubek, rzecznik czeskiego zakładu.
- Przeczytaj także: Pogrzebaliśmy w aplikacji, którą policjanci zrobili dla policjantów
- Przeczytaj także: Kąt musi się zgadzać, inaczej można dostać 2 tys. zł mandatu
Fabryka Toyoty w Czechach to ważny zakład
Postój fabryki Toyoty w Kolinie nie jest nikomu na rękę. Japończycy przejęli obiekt w całości po zakończonej współpracy z PSA przy wytwarzaniu tzw. kolińskich trojaczków (Toyota Aygo, Citroen C1 i Peugeot 107/108). Obecnie powstają tam już same Toyoty – Yaris i Aygo X i to na te modele pewnie będzie trzeba zaczekać trochę dłużej. Ze względu na ogromną skalę zniszczeń szybkie przywrócenie produkcji elementów wnętrza w fabryce Novares CZ raczej nie będzie możliwe. To zaś oznacza, że Toyota musi pilnie znaleźć innego dostawcę.