• Nowe przepisy mają być skierowane przede wszystkim przeciwko uczestnikom nielegalnych wyścigów
  • W debacie często przewijał się argument, że auto prowadzone z rażąco wysokimi prędkościami staje się bronią i jak broń powinno móc być konfiskowane
  • Przepisy nie zostały uchwalone jednogłośnie, wielu parlamentarzystów uznało je za niezgodne z konstytucją

Zatrzymanie prawa jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym to drakońska kara? Tak twierdzi wielu polskich kierowców. Tyle że to pikuś w porównaniu do kar, jakie już niedługo mają obowiązywać w Austrii. Niższa izba tamtejszego parlamentu (Rada Narodowa, niem. Nationalrat) uchwaliła właśnie przepisy, w myśl których kierowcom, którzy przekroczą prędkość o 60 km/h w terenie zabudowanym i o 70 km/h poza nim, odbierane będą auta.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

"Przy pewnej prędkości samochód staje się bronią. Kończymy z tym, zadbamy o to, żeby w przyszłości sprawcom natychmiast i trwale odbierać tę broń" – stwierdziła austriacka minister ochrony klimatu, Leonore Gewessler (Zieloni). "Kto nie ma już samochodu, ten nie będzie łamał ograniczeń prędkości."

Czasowa konfiskata, przepadek przy recydywie

Uchwalone przepisy przewidują, że kary będą stopniowane, w zależności od rodzaju wykroczenia i tego, czy doszło do recydywy. Przy pierwszym zatrzymaniu za przekroczenie prędkości o 60 km/h w terenie zabudowanym i o 70 km/h poza nim auta będą mogły być czasowo konfiskowane.

Jeżeli sprawca popełni takie wykroczenie ponownie, to może zostać orzeczony przepadek auta.

Jeśli ktoś przekroczy dopuszczalną prędkość o 80 km/h w terenie zabudowanym i o 90 km/h poza terenem zabudowanym, to zamiast czasowej konfiskaty zostanie orzeczony przepadek pojazdu – a samochód trafi na aukcję. Pieniądze uzyskanie ze sprzedaży zarekwirowanych pojazdów mają być przeznaczane na poprawę bezpieczeństwa na drogach – 70 proc. trafi do Funduszu Bezpieczeństwa Drogowego, a 30 proc. do lokalnego samorządu.

Co, jeśli kierowca nie jest właścicielem auta?

Oczywiście, w przypadku aut, które nie są własnością kierujących, którzy dopuścili się wykroczenia, o przepadku i zlicytowaniu cudzego majątku nie może być mowy. Takie pojazdy mogą być na miejscu czasowo rekwirowane, ale nie trafią na aukcję. Jeśli kierowca przyłapany na drastycznym przekroczeniu prędkości nie jest właścicielem pojazdu, to w dokumentach tego pojazdu, pojawi się zapis zakazujący mu dożywotnio jego prowadzenia. Taka konstrukcja prawna ma zapobiegać rejestrowaniu aut na tzw. słupy.

Zaostrzone przepisy mają wejść w życie w marcu 2024 r. Część austriackiej sceny politycznej jest sceptycznie nastawiona do uchwalonych przepisów, zdaniem wielu z nich są one sprzeczne z konstytucją i zostaną uchylone, zanim wejdą w życie.

Warto przypomnieć, że w Polsce w marcu 2024 r. mają zacząć obowiązywać przepisy przewidujące konfiskatę i przepadek aut w przypadku kierowców, którzy zostaną zatrzymani na prowadzeniu w stanie nietrzeźwości.