- Aplikacje ostrzegające przed fotoradarami w Niemczech są zabronione i przepisy nie robią tu wyjątku nawet dla pasażerów
- Kierowca może otrzymać mandat i punkt karny za korzystanie z aplikacji także wtedy, gdy jest wyłączona
- Zachęcamy do oddawania głosów w ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Aplikacje ostrzegające o ustawionych przy drogach fotoradarach są niemal pierwszymi z aplikacji, które kierowcy instalują w swoich smartfonach. Ba, w wielu przypadkach nawet nie ma potrzeby instalowania osobnej aplikacji, bo wiele aplikacji nawigacyjnych oferuje funkcję ostrzegania o urządzeniach do pomiaru prędkości. Już sam ten fakt w ocenie wielu użytkowników smartfonów jest dowodem na to, że są to w pełni legalne rozwiązania. Tymczasem często jest to fałszywy wniosek, o czym przekonał się jeden z kierowców w Niemczech, którego sprawę rozpatrywał w ub.r. Wyższy Sąd Krajowy w Karlsruhe.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNiemieckie przepisy zabraniają korzystania z aplikacji ostrzegających o fotoradarach
Jeszcze do początku 2023 r., pisze serwis netzwelt.de, korzystanie z aplikacji informujących o obecności fotoradarów pozostawało częściowo w szarej strefie. Zgodnie z przepisami u naszych zachodnich sąsiadów żaden kierowca prowadzący pojazd nie może przewozić w stanie gotowym do użycia urządzenia technicznego służącego do wskazywania lub zakłócania środków monitorowania ruchu, o czym mówi art. 23 niemieckiego kodeksu drogowego (StVO).
Jeszcze jakiś czas temu powyższy przepis odnosił się do wszelkiego rodzaju czujników radarowych czy też urządzeń zakłócających pomiary laserowe. Zmianę przyniosła nowelizacja niemieckich przepisów z lutego 2020 r., od kiedy to wyraźnie zaczęto wspominać także o aplikacjach w smartfonach. Wciąż jednak można było tłumaczyć się, że z aplikacji korzystał pasażer, bo przepisy wprost tego nie sankcjonowały. Teraz koniec nawet z tym tłumaczeniem, co potwierdziło orzeczenie Wyższego Sądu Krajowego w Karlsruhe.
Z zabronionych aplikacji nie mogą korzystać także pasażerowie
W jednej ze spraw, informuje serwis netzwelt, ww. sąd jasno wskazał, że z aplikacji ostrzegających o obecności fotoradaru nie mogą korzystać także pasażerowie. Orzeczenie było pokłosiem pozwu złożonego przez 64-letniego kierowcę. W komunikacie prasowym sąd przekazał, że mężczyzna jechał zdecydowanie za szybko i w trakcie kontroli policjanci odkryli na smartfonie pasażera aktywną aplikację ostrzegającą o fotoradarach.
Najpierw sąd w Heidelbergu ukarał kierującego grzywną w wysokości 100 euro i decyzję tę, po odwołaniu się mężczyzny, podtrzymał wyższy sąd w Karlsruhe. Sąd stwierdził, że przepisy art. 23 odnoszą się nie tylko do kierowcy. Dotyczą one również pasażerów, którzy mają w swoich smartfonach zainstalowaną i włączoną aplikację, o ile z funkcji ostrzegawczych korzysta również kierowca.
Mandat nawet wtedy, gdy to nie kierowca nie korzysta z elektronicznej pomocy
Zgodnie z niemieckimi przepisami, jeżeli kierowca zostanie przyłapany na korzystaniu z systemu ostrzegającego o fotoradarach, zapłaci mandat w wysokości 75 euro i ponadto dostanie jeden punkt karny. To nie wszystko. Karę można ponieść nawet wtedy, gdy zainstalowana w smartfonie aplikacja nie została uruchomiona, a to dlatego, że za sprawne urządzenie traktuje się również te, które bez żadnego problemu można włączyć podczas jazdy.
- Przeczytaj także: Nowa obwodnica w woj. śląskim za 64 mln zł. Wkrótce ruszą prace