- Na pierwszy rzut Android Automotive nie różni się znacząco od tego, co znamy z obecnej gamy modelowej Volvo
- Wraz z Android Automotive uzyskamy domyślną nawigację Google Maps (koniec z Here, które wykorzystywano w Volvo)
- Sterowanie głosowe odbywa się poprzez Asystenta Google - zmieni m.in. ustawienia klimatyzacji w aucie o ile mamy dostęp do internetu
Pora zacząć oswajać się z tym, że niemal to samo, co steruje naszym smartfonem czy tabletem, może także kontrolować samochód. W tym stwierdzeniu nie ma ani krzty przesady, gdy bliżej pozna się najnowszy produkt dla motoryzacji, czyli Google Android Automotive OS. Obsługa jak i sam wygląd menu mocno przypominają to, co znamy ze sprzętu mobilnego. A to akurat nic złego, gdyż ułatwia opanowanie całego systemu.
Android Automotive, czyli Google w samochodzie
Wszystko wskazuje na to, że klienci Volvo będą jednymi z pierwszych, którzy zyskają dostęp do nowego rozwiązania. Wystarczy, że zamówią XC40 Recharge, czyli nowy model elektryczny szwedzkiej marki, i uzbroją się w cierpliwość. Pierwsze egzemplarze trafią bowiem do klientów w połowie 2021 roku. Do tego czasu pozostaje jedynie przetestować to, co zainstalowano w serii prototypowych egzemplarzy, z których jeden trafił do salonu Volvo w Warszawie. Oczywiście skorzystaliśmy z okazji.
Przeczytaj też:
Niestety, nie obyło się bez technicznych komplikacji. Choć to już moja druga okazja do testu Android Automotive, to niestety wciąż nie było mi dane w pełni sprawdzić możliwości systemu. Podczas pierwszego pokazu (tuż przed wybuchem pandemii) we Włoszech zapewniono łącze internetowe o takiej szybkości z jaką rozpędzamy Fiata 126p do maksymalnej prędkości. Podczas pokazu w Warszawie także nie obyło się bez kłopotów z dostępem do internetu w samochodzie. Przedstawiciele Volvo obiecują jednak, że w seryjnie produkowanych XC40 Recharge nie powinno być powodów do zmartwień, gdyż zostaną standardowo podłączone do sieci (europejskim partnerem ma być T-Mobile).
Android Automotive - prawie jak w smartfonie
Na pierwszy rzut Android Automotive nie różni się znacząco od tego, co znamy z obecnej gamy modelowej Volvo. Mamy zatem do dyspozycji bliźniacze menu główne oraz kolejne z zestawem ikonek aplikacji jakby żywcem przeniesionych ze smartfona (całość działa dość płynnie i szybko). Oczywiście jest także dostęp do specjalnej wersji sklepu Google (podobnie jak przed laty w Sensus Connected Touch na bazie Parrot i Android 2.0) z aplikacjami, które przygotowano do działania w samochodzie (by w pełni korzystać z możliwości, trzeba zalogować się na swoje konto Google). Obecnie próżno szukać wielu znanych programów. Te z pewnością się pojawią, gdyż twórcy aplikacji zapewne nie oprą się pokusie obecności w samochodach. Pozostaje zatem odliczać dni i kibicować choćby programistom AutoMapy, NaviExpert, Audioteki czy Yanosika.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoWraz z Android Automotive uzyskamy domyślną nawigację Google Maps (koniec z Here, które wykorzystywano w Volvo). To szczególna wersja, gdyż bez trudu można wgrać do pamięci sprzętu całą mapę Europy (co wciąż jest mocno ograniczone w telefonach). Mapy Google będą mieć wpływ na działanie aktywnego tempomatu (będą także widoczne w wirtualnym kokpicie, co oznacza m.in. dostęp do danych o ograniczeniach prędkości na drogach). Oczywiście nie zabrakło informacji o korkach i podobnych ustawień nawigacji (omijanie płatnych dróg, promów czy autostrad).
Asystent Google w Volvo odezwie się po polsku
Na Google Maps w Volvo świat się nie kończy. Na potrzeby prezentacji w XC40 Recharge pobrano m.in. serwisy muzyczne Spotify, Tidal, Tunen Radio czy YouTube Music oraz próbną odmianę myCanal. Zgodnie z szablonem narzuconym przez Google (podobnie jest np. z aplikacjami w Apple CarPlay) wszystkie będą do siebie bardzo podobne, by uprościć obsługę jak to tylko możliwe. I wszystkie będą dostosowane do kontroli głosowej. Tę zaś zrealizuje asystent głosowy Google, czyli beznamiętny sztucznie wygenerowany głos, który wyparł cenioną przez lata ścieżkę dźwiękową nagraną przez polskiego dziennikarza Jarosława Juszkiewicza.
W teorii asystent Google przyda się także do sterowania autem i wszystkim innym podpiętym pod nasze konto. Wystarczy zatem zadać pytanie, by dowiedzieć się jaka jest pogoda, termin meczu Ligi Mistrzów, temperatura ogrzewania w domu czy poziom naładowania baterii samochodu. To asystent głosowy Google zmieni także ustawienia klimatyzacji w aucie czy podgrzewania foteli. Jest jednak jeden kruczek – asystent wymaga połączenia z internetem. Volvo nawet zastrzega, że w przypadku słabszego połączenia istnieje ryzyko „negatywnego wpływu na funkcje”. Innymi słowy, nie uzyskamy odpowiedzi na zadane pytanie albo poczekamy dłużej do czasu poprawy zasięgu.
Pewne rzeczy zostaną przy tym po staremu. Choć to Android będzie rządzić w Volvo, to jednak nie zabraknie trybów do współpracy ze smartfonami. Skorzystamy zatem nie tylko z Android Auto (pytanie jednak po co, skoro niemal to samo będzie w multimedialnym radiu Volvo), ale także z Apple CarPlay. Nie trzeba będzie zatem rezygnować z iPhone'a w przypadku nowego elektrycznego Volvo.