Funkcjonariusze z woj. wielkopolskiego opisują, z jaką sytuacją spotkał się 48-letni mieszkaniec gminy Stare Miasto, sąsiadującej z Koninem. Mężczyzna pojechał do jednego z banków, by wyjąć z konta 40 tys. zł. Po powrocie do samochodu pieniądze położył na siedzeniu obok siebie i ruszył w drogę, gdy nagle zauważył, że ma przebite koło.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Postanowił sprawdzić, co się stało. Wyszedł z pojazdu. Następnie wrócił do auta i pojechał do warsztatu. Okazało się, że ktoś przeciął mu oponę, dlatego też komputer pokładowy poinformował go o niskim ciśnieniu w kole. To zmienione zostało na zapasowe.

Na końcu przyszedł czas, by rozliczyć się z mechanikiem samochodowym. Wtedy też 48-latek zauważył, że nie ma swoich pieniędzy. "Mężczyzna zgłosił kradzież w najbliższej komendzie. (...) Złodzieje najprawdopodobniej obserwowali mężczyznę, jak wypłacał pieniądze w jednym z banków. Po przebiciu opony wystarczyło tylko poczekać na odpowiedni moment, by ukraść gotówkę pozostawioną w samochodzie" — wyjaśnia asp. Sebastian Wiśniewski.

Złodzieje tylko czyhają na takie okazje

Warto mieć oczy z tyłu głowy, gdy oddalamy się od samochodu, celem wyjęcia pieniędzy z bankomatu, a także, gdy wracamy do auta z reklamówką pieniędzy z banku. Gdy wsiadamy do pojazdu i nagle dochodzi do nieoczekiwanych zdarzeń — miejmy się na baczności. Zastanówmy się, czy przypadkiem ktoś właśnie nie próbuje nas okraść. W razie wątpliwości możemy powiadomić o wszystkim policję.

Warto uważać m.in. na hałas, który pojawia się przy użyciu przez złodzieja innej, nieco starszej metody oszustwa. Złodziej wkłada pomiędzy nadkole a koło butelkę, a ta po ruszeniu wydaje bardzo głośny dźwięk. Niczego nieświadoma ofiara opuszcza pojazd, by sprawdzić, co się dzieje — tak, jak przy przebitej oponie. Złodziej kradnie wówczas pieniądze lub inne kosztowności.

Źródło: Komenda Miejska Policji w Koninie