Opel ma powody do świętowania: Złota Kierownica dla szefowej GM-u, czyli koncernu matki, rosnąca sprzedaż i mnóstwo nowych modeli (29 do 2020 r.). Firma zapowiada aż 7 nowych aut w ciągu kilku następnych miesięcy, z czego trzy mają być SUV-ami.
Po tym, jak Opel ujawnił nazwę swojego małego crossovera – „Crossland X” – możemy teraz zdradzić, jak będzie się nazywał większy SUV, który ma konkurować z Tiguanem: „Opel Grandland X”. Ładnie?
Kompaktowy SUV, czyli... CUV
Mierzący 4,45 m długości pojazd w samym Rüsselsheim dość niechętnie jest nazywany SUV-em. Sam szef Opla Karl-Thomas Neumann nazywa go CUV-em. Pytacie, co to takiego jest? CUV to po prostu Crossover Utility Vehicle – w wolnym tłumaczeniu: rodzaj szwajcarskiego scyzoryka wielofunkcyjnego, tyle że na kołach.
Koncepcja tego samochodu nie do końca jest niespodzianką, w końcu we Francji takie pojazdy są już produkowane. Baza dla Opla Grandlanda to Peugeot 3008. Jako drugi model po Crosslandzie X będzie on dzielił platformę z samochodami koncernu PSA (Peugeot i Citroën). W porównaniu z Peugeotem design Opla ma być nieco bardziej zachowawczy i ze swoim czarnym dachem auto stanie się (przynajmniej w założeniach) bardziej konkurencją dla Range Rovera Evoque’a.
Wnętrze w całości oplowskie
Także we wnętrzu Opel będzie się znacząco różnił od swojego francuskiego brata – żadnej ultramałej kierownicy ani w pełni cyfrowych zegarów czy też filcowych obić tapicerskich, jak w 3008. Zamiast tego Niemcy zaproponują znany już z Astry i innych modeli system OnStar, czyli po prostu wirtualnego konsjerża.
Grandland X nie zastąpi Zafiry, jak wcześniej komunikowano. Ma być raczej uzupełnieniem oferty, a ta w ciągu następnych dwóch lat mocno się rozrośnie. Już w przyszłym roku zadebiutuje nowa Insignia, także w uterenowionej wersji Country Tourer (na wzór Audi Allroada). Ciekawe, że Opel planuje nawet zbudowanie auta większego od Insignii. Ma ono nosić historyczną nazwę „Monza” i być… SUV-em. Dzięki tylnemu napędowi auto będzie stało na równi z pojazdami takich marek, jak Audi, BMW i Mercedes.
Opel Grandland X – nasza opinia
Niewiele osób pamięta, że na przełomie lat 60. i 70. topowe Ople jak równy z równym konkurowały z Mercedesami. Może nie były tak popularne, ale ich technika oraz wykonanie nie budziły zastrzeżeń. Obecny szef Opla chętnie patrzy na historyczne modele firmy (sam ma Kapitäna coupé), czując potencjał wzrostowy marki. Na razie idzie mu świetnie, bo Ople sprzedają się coraz lepiej. Więcej SUV-ów w ofercie poprawi jeszcze tę sytuację.