- Volkswagen ID.4 jest nieco dłuższy od Tiguana. Rozstaw osi wynosi niemal tyle, co w Passacie
- Silnik elektryczny bazuje na konstrukcji wykorzystanej w Porsche Taycan - generuje 204 KM mocy i 310 Nm momentu obrotowego
- Na liście wyposażenia m.in. opcjonalny napęd 4x4, 21-calowe koła, matrycowe światła LED i centralna poduszka powietrzna
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Trzeba przyznać, że Volkswagen niespecjalnie krył się z ID.4. Na długo przed premierą można było ujrzeć na drogach dość delikatnie zamaskowane egzemplarze. Na kilkanaście dni przed premierą sam szef marki Herbert Diess pochwalił się w mediach społecznościowych filmem ze spotkania z Elonem Muskiem, na którym nie starano się ukryć charakterystycznego elektrycznego SUV-a.
Trudno zatem o niespodzianki w dniu premiery samochodu. Po skandalu dieselgate nie dziwi deklaracja: „Nabywcy ID.4 otrzymają auto wyprodukowane w sposób nienaruszający ogólnego bilansu dwutlenku węgla”. Nie dziwi również zapewnienie o tym, że ID.4 „pozostanie autem neutralnym dla klimatu również w trakcie eksploatacji”, oczywiście z zastrzeżeniem, że nabywca korzysta z odnawialnych źródeł energii.
Jak na SUV-a przystało, ID.4 może ruszyć w teren. Volkswagen wspomina o prześwicie 21 cm i tzw. lekkim terenie. Można zatem oczekiwać, że elektrycznym autem (napęd 4x4 w opcji) pokonamy bardziej wyboistą drogę na działkę czy stok narciarski. Zabierzemy przy tym sporo rzeczy, gdyż w bagażniku zmieścimy 543 l. Na tym nie koniec. Podłączymy jeszcze przyczepę o masie 1000 kg. Sama podróż powinna zaś odbyć się bez wyrzeczeń dla pasażerów, gdyż w nadwoziu o długości 4,58 m (ID.4 plasuje się pomiędzy krótkim Tiguanem a Tiguanem Allspace) wygospodarowano sporą kabinę (rozstaw osi 2,77 m, czyli niemal tyle samo, co w Passacie).
Na osiągi trudno będzie narzekać. Z silnika synchronicznego PSM (konstrukcja z magnesami trwałymi, którą wykorzystano w Porsche Taycan) wykrzesano 150 kW, czyli 204 KM, oraz 310 Nm momentu obrotowego. Volkswagen obiecuje przy tym sprint do 100 km/h w 8,5 sekundy. Zawiedzeni będą jedynie mistrzowie lewego pasa – prędkość maksymalną ograniczono do 160 km/h.
W przypadku samochodu elektrycznego nie sposób zapomnieć o kwestii zasięgu. ID.4 powinno pokonać na jednym ładowaniu do 520 km. Jeśli zostanie podłączone do stacji szybkiego ładowania, to w ciągu 30 minut zyskamy energię na pokonanie kolejnych 320 km.
Na liście wyposażenia m.in. opcjonalny napęd 4x4, 21-calowe koła, matrycowe światła LED i centralna poduszka powietrzna.
Koncern chwali się, że na desce nie ma tradycyjnych przycisków.
Do wyboru kilka wersji kolorystycznych wnętrza.
Jeśli auto zostanie podłączone do stacji szybkiego ładowania, to w ciągu 30 minut zyskamy energię na pokonanie kolejnych 320 km.
Spory rozstaw osi (2,77 m czyli niewiele mniej niż w Passacie) oznacza przestronne wnętrze.
543 l standardowo. Po rozłożeniu kanapy nawet 1575 l.
Tablicę uproszczono, by obsługa była możliwie najłatwiejsza. Ale czy sterowanie dotykowe to rzeczywiście postęp?
Na pierwszych zdjęciach dominują dwa kolory nadwozia. Prócz niebieskiego Volkswagen promuje także złoty.
Na liście wyposażenia nie zabrakło matrycowych świateł LED.
Z tyłu również rządzą LED-y.
Wielokolorowe wnętrze prezentuje się całkiem nieźle. Środkową konsolę można przesuwać.
Nie zabrakło gniazd USB-C i ładowarki indukcyjnej.
Z silnika synchronicznego PSM (konstrukcja z magnesami trwałymi, którą wykorzystano w Porsche Taycan) wykrzesano 150 kW, czyli 204 KM, oraz 310 Nm momentu obrotowego.
Z tyłu lampy LED. Pora zapomnieć o zwykłych żarówkach.