Często takie "brzydale" to po prostu pojazdy, które podporządkowane są formie – jak Dacia Logan MCV czy Fiat Multipla, którym nie można odmówić umiejętnego wykorzystania wnętrza. Dlaczego jednak muszą być tak... koszmarnie zaprojektowane?
Niektóre modele, uznane za niezbyt udane, czy po prostu brzydkie, to efekt wysiłków wybitnych projektantów czy zespołów znanych firm projektowych – mowa tu choćby o BMW Serii 6 dzieła Chrisa Bangle'a, czy o Hyundaiu Matrixie, za którego design odpowiada studio... Pininfarina. To samo, które projektuje choćby Ferrari.
Przygotowaliśmy subiektywny ranking najbardziej nieudanych modeli w ostatnich latach. Możliwe, że wiele z tych aut jest dla was szczytem stylistycznego kunsztu – szanujemy to. Zapewne uważacie, że w zestawieniu zabrakło jakiegoś modelu – tu stawiamy na Fiata Multiplę czy Pontiaca Azteka. Ale wszystkich aut tu nie zmieścimy, a te dwa i tak pojawiają się w każdym tego typu zestawieniu.
Co prawda o gustach się nie dyskutuje, jednakże zachęcamy was do wyrażenia swojej opinii na forum. Zarówno odnośnie do naszych wyborów, jak i własnych propozycji. Które z obecnie produkowanych aut uważacie za najbrzydsze?
Tymczasem zapraszamy do obejrzenia zestawienia 10 najbrzydszych samochodów ostatnich lat.
Galeria zdjęć
10. BMW Serii 6 – to owoc nowej jakości designu w BMW, zapoczątkowanej przez słynnego Chrisa Bangle'a. Koszmarnie wygląda w tym modelu jedno – tył. Klapa bagażnika wygląda, jakby została "doklejona" na siłę. Jest za duża, wystająca i wygląda po prostu jak półka. A gdyby tak tylko usunąć tę sterczącą "narośl" i skrócić nieco tylny zwis, sylwetka Serii 6 nabrałaby linii przypominającej Porsche 911 i... nie znalazłaby się w naszym zestawieniu.
9. Suzuki Liana – szczególnie w odmianie hatchback jest wyjątkowo brzydkim samochodem. Z tyłu auta zbyt wiele "się dzieje", bowiem aż roi się tam od lamp, a klapa bagażnika jest dwukolorowa i do tego całkowicie płaska. Ponadto przód Liany jest nieproporcjonalny do reszty nadwozia. Ogólne wrażenie – stylistyczny koszmar.
8. Nissan Micra – samochód w zamyśle projektantów przeznaczony głównie dla kobiet, ale swoim wyglądem raczej nie podbija ich serc. Dolna część nadwozia jest szersza od góry, co podkreślone jest przetłoczeniem biegnącym przez całą długość auta. Powoduje to, że kabina wygląda jak doklejona przeszklona kapsuła. Samochód jest przy tym wysoki i nie sprawia wrażenia stabilnego w zakrętach. Całości efektu nieudanego designu dopełnia głupawy wyraz "twarzy" z reflektorami, które wyglądają jak wyłupiaste oczy gada.
7. Kia Rio – wygląda trochę tak, jakby była złożona z wielu niepasujących elementów. Najwyraźniej Koreańczykom zabrakło budżetu na zatrudnienie dobrego projektanta, a modelem zajmował się przypadkowy pracownik. Gładka, pozbawiona przetłoczeń karoseria, archaiczny grill, przypadkowy kształt przednich i tylnych lamp, mocno wydłużona linia karoserii i kilka innych elementów sprawiają, że odbiór całości jest trudny do przetrawienia. Kolejny dobry przykład samochodu o nijakim charakterze.
6. Nissan Cube – być może w Japonii takie jeżdżące pudełka są na topie, jednak gust większości z nas nie jest w stanie przyjąć samochodu o aerodynamice autobusu i wyglądzie zabawki dla dzieci. Dodatkowo koszmarne wrażenie robi szyba boczna przechodząca w tylną, co sprawia, że auto widoczne pod kątem zaprezentowanym na zdjęciu jest jakby nie trój-, a dwuwymiarowe i oddaje wrażenie zupełnej abstrakcji.
5. Renault Thalia – to Renault Clio w wersji sedan. Najwyraźniej projektantom bardzo się spieszyło i przerabiając wersję hatchback na sedana postanowili po prostu dokleić do Clio kawałek blachy z tyłu. Całość jest wyjątkowo niespójna i archaiczna, a potężny tylny słupek nie dość, że mocno ogranicza widoczność, to jeszcze powoduje, że auto wydaje się znacznie cięższe i bardziej toporne.
4. Ford StreetKa – sportowa wersja Forda Ka, jeszcze od niego brzydsza. W prezentowanym ujęciu auto robi wrażenie "rozlazłego", a przecież sama nazwa kojarzy się ze zwartym, sportowym nadwoziem. Tylna część jest o wiele za długa i wyjątkowo niezgrabna. StreetKa wygląda trochę jak przeciągający się leniwie pies, a końcówka rury wydechowej kojarzy się przy tym jednoznacznie...
3. Dacia Logan MCV – może i jest niezwykle praktycznym autem, mogącym przewieźć pięć osób plus dwójkę dzieci w fotelach umieszczonych w bagażniku, ale nam chodzi o wygląd. Chyba tylko Polonez Kombi był brzydszy albo co najmniej równie nieudany. W zasadzie Dacia Logan MCV może służyć jako karawan, bez żadnych przeróbek. Nadwozie jest zbyt długie i toporne, a tył to jawny przykład przerostu... treści nad formą. Logan MCV to takie ani kombi, ani dostawczak. Wszystko i nic zarazem.
2. Hyundai Matrix – jak sama nazwa może wskazywać, wygląda dość abstrakcyjnie. Całość jest niezgrabnie pękata, a efekt dopełniają kanciaste przetłoczenia, które pozbawiają resztek pozytywnego odbioru auta. Nieładnie wygląda schodkowa linia okien, zupełnie jak gdyby drzwi zapożyczone były z całkiem innego modelu, oraz uskok na tylnej klapie. Pomyśleć, że podpisało się pod tym słynne studio projektowe Pininfarina, które w swoim dorobku ma wiele pięknych modeli Ferrari...
1. SsangYong Rodius – to lider naszego rankingu najbrzydszych aut ostatnich lat. Co przyświecało projektantom przy tworzeniu tego "dzieła" – nie wiadomo. Z tym autem jest w pewnym sensie jak z dziełami Hitchcocka – na początku, czyli z przodu auta, spotyka nas wstrząsające doznanie, a potem jest już tylko gorzej... Apogeum znajduje się z tyłu nadwozia, gdzie na siłę doklejono coś, co wygląda jak wieżyczka strażnicza.