- Już wkrótce gamą elektrycznych Mercedesów EQ powiększy się o sedana klasy średniej
- Auto będzie konkurować z takimi modelami jak BMW i4 czy Tesla Model 3
- Nowy Mercedes EQC zostanie zbudowany na platformie MB.EA dla średnich i dużych pojazdów
Nie trzeba używać kryształowej kuli, by przewidzieć, że Mercedes pracuje nad elektryczną klasą C. Firma ze Stuttgartu zelektryfikowała już dużą część swojego portfolio, od kompaktowego SUV-a EQA po luksusowego sedana EQS. W popularnej klasie średniej wciąż jednak zostawia pole do popisu takim rywalom jak Tesla Model 3 i BMW i4. Logiczne jest więc, że to się zmieni – prawdopodobnie już w 2025 r.
O wiele bardziej ekscytujące od pytania, "czy" jest pytanie "jak". A dokładniej: jak będzie się nazywał nowy elektryczny sedan? Obecnie zajęta jest już nazwa "EQC", którą od 2018 roku nosi pierwszy e-SUV Mercedesa, czyli elektryczne GLC. Albo więc firma ze Stuttgartu wymyśli coś zupełnie nowego, albo znów będzie kombinować z nazwą SUV-a. Wiele przemawia za tym drugim, gdyż w Stuttgarcie są w trakcie reorganizacji swojego nazewnictwa. Podczas gdy wersje SUV klas C, E i S z silnikami spalinowymi noszą nazwy "GLC", "GLE" i "GLS", terenówki oparte na EQE i EQS-ie mają w nazwie sufiks "SUV". Na początku brzmi dziwnie, ale Mercedes robi to od dziesięcioleci ze swoimi kabrioletami, coupé i modelami T. Są wszelkie powody do tego, by sądzić, że nowy sedan zostanie ochrzczony mianem "EQC", a towarzyszyć mu będzie EQC SUV; z drugiej strony na próżno będziemy czekać na kombi EQC, bo rynek kombi, ograniczony w zasadzie do Europy, jest zbyt mały.
Mercedes EQC sedan – perfekcyjna aerodynamika
Druga wielka tajemnica: konstrukcja. Nie pojawiły się jeszcze żadne prototypy elektrycznej klasy C, które mogłyby dać nam jakiekolwiek wskazówki. Jednak po EQE i EQS-ie główny projektant Gorden Wagener na pewno nie stworzy trzeciego sedana z niemal takim samym nadwoziem, tylko o jeden rozmiar mniejszym. Bardziej prawdopodobne jest, że kreatywne umysły wezmą przykład z bijącego rekordy popularności konceptu EQXX, w którym konsekwentnie postawiono na optymalną aerodynamikę – to tłumaczy również nieco pochylony design tyłu. Dla najlepszego opływu powietrza być może wskazane byłyby też małe cyfrowe kamery w roli lusterek zewnętrznych, jednak ich obecność oznaczałaby konieczność instalacji dodatkowych wyświetlaczy we wnętrzu, które generują zużycie energii. Skoro Mercedes zrezygnował z nich w EQS-ie, to raczej nie spodziewamy ich się również w mniejszym modelu. Zresztą wielu użytkowników akurat w tym przypadku woli klasyczne rozwiązanie.
Mercedes EQC sedan – komfortowa elektronika
We wnętrzu nowy Mercedes EQC mógłby wykorzystać hiperwyświetlacz znany z modeli EQS i EQE, z trzema ekranami (zestaw zegarów, informacyjno-rozrywkowy i wyświetlacz pasażera) pod jednym szklanym panelem, lub mógłby przejąć smuklejszy kokpit z konceptu EQXX – również rozciąga się on na całej szerokości deski rozdzielczej, ale wykorzystuje tylko jeden megawyświetlacz. Decydującym czynnikiem będzie prawdopodobnie to, czy technologia już wtedy będzie gotowa do produkcji seryjnej i czy będzie dostępna za rozsądne pieniądze. Mimo obecnie rosnących kosztów Mercedes zdecydowanie musi starać się utrzymać cenę EQC na poziomie od ok. 55 000 euro (ok. 260 000 zł).
Mercedes EQC sedan – zasięg nawet 1000 km
Oczywiście, korzyści skali wynikające z kilku powszechnie stosowanych platform powinny pomóc w obniżeniu kosztów. Pod zgrabną blachą EQC kryje się nowa architektura MB.EA dla średnich i dużych pojazdów. Wbrew pierwotnym planom technologia napędowa zaprezentowana w EQXX (tzw. układ napędowy eATS 2.0) trafi nie tylko do mniejszych pojazdów MMA, czyli elektrycznych następców klasy A, lecz także do palety MB.EA.
Oznacza to: technologię 800 V, nowoczesny, zwiększający wydajność falownik z węglika krzemu, wciąż dość konwencjonalne silniki promieniowo-przepływowe o mocy prawdopodobnie od 250 do 500 KM, napęd na tylne lub wszystkie koła, a także układ czterech kół skrętnych oraz – inaczej niż w EQXX – dwustopniową skrzynię biegów, aby w niektórych sytuacjach nieco bardziej ograniczyć zużycie paliwa. Mercedes znacznie zwiększy obecną gęstość energii w bateriach; bateria 110 kWh w EQS-ie dochodzi do 550 Wh na litr, w przyszłości powinno być możliwe nawet 800 Wh/l.
Oznacza to, że w tej samej przestrzeni można zmagazynować więcej energii lub że baterie mogą stać się znacznie mniejsze i lżejsze. W EQC można sobie wyobrazić ok. 100 kWh, co idealnie wystarczyłoby na prawie 1000 kilometrów. EQC sedan mogłoby przejąć z EQXX dach solarny i pompę ciepła – oba te elementy zapewniają też dodatkowe kilometry zasięgu. Ładowanie odbywać się będzie z mocą do 350 kW, co przełoży się na uzupełnienie energii od zera do 80 procent w 20 minut w szybkiej ładowarce. Oczywiste jest również to, że elektryczna klasa C będzie obsługiwać ładowanie dwukierunkowe, czyli będzie mogła również oddawać energię z akumulatora do sieci.
Czytaj więcej o MERCEDES-BENZ EQCCzyli wszystko jest nowe w elektrycznej klasie C? Prawie! Jedna rzecz na razie się nie zmieni: tak jak dotychczas, elektryczne EQC – wraz ze swoim odpowiednikiem w postaci SUV-a – zjedzie z linii produkcyjnej w Bremie.