- Model AMG EQS 53 był pierwszym w pełni elektrycznym modelem AMG
- W standardowej wersji osiąga maksymalną moc 658 KM, a maksymalny moment obrotowy wynosi 950 Nm. Z opcjonalnym pakietem Dynamic Plus moc w trybie Race Start wzrasta do 761 KM, a moment obrotowy sięga 1020 Nm
- Pomimo potężnej mocy, jazda tym autem wywołuje endorfiny, a nie adrenalinę
- Model EQS w teorii ma być elektrycznym odpowiednikiem Klasy S. W praktyce to jednak zupełnie inne auto – choć o podobnych wymiarach zewnętrznych i w podobnej cenie
- W teorii zasięg tego modelu na jednym ładowaniu to ponad 500 km. Zimowa praktyka wygląda inaczej
- Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony
Pamiętacie jeszcze cokolwiek z lekcji biologii? Na pewno uczyliście się o adrenalinie, czyli o hormonie strachu, walki i ucieczki, neuroprzekaźniku wydzielanym w nadnerczach. Tak, auta ze znaczkiem AMG znane są z tego, że potrafią stymulować jego produkcję. Potężna moc, niezwykłe osiągi, które sprawiają, że łatwo wpakować się nimi w tarapaty, eksplorować limity przyczepności i punktów karnych. Kontakt z tymi autami powoduje przyspieszone bicie serca, czasem drżenie rąk, silne emocje. Tyle że Mercedes-AMG EQS 53 tak nie działa! Wprawdzie, wiedząc o tym, ile to auto ma mocy, podszedłem do niego z respektem, ale już po pierwszych kilometrach zacząłem po prostu rozkoszować się jazdą. To najszybsze spa i wellness na kołach.
Testowałem to auto podczas jednego z niedawnych ataków prawdziwej zimy. Tak, to elektryk, któremu przy niskich temperaturach wyraźnie ubywa zasięgu, ale tym razem nie miałem w planach dalszych podróży. Za to doceniłem zimowe zalety auta na prąd. Tak, są takie – jak choćby to, że w takim aucie nie trzeba skrobać szyb, wystarczy ustawić, o której godzinie samochód ma być podgrzany i gotowy do drogi. A nawet jeśli tego nie zrobimy, to od włączenia ogrzewania po wejściu do auta do momentu, kiedy ciepłe powietrze rozmrozi szybę, mija mniej czasu, niż zwykle potrzeba do samodzielnego zeskrobania lodu z szyb. Oczywiście, spalinowe ogrzewanie postojowe też tak potrafi – ale znacznie wolniej.
Mercedes EQS: czy to rzeczywiście elektryczna Klasa S?
Wystarczy tego przydługiego wstępu. Czym jest w ogóle Mercedes EQS? To z założenia w pełni elektryczny odpowiednik S-klasy, ale absolutnie nie jest to elektryczna wersja S-klasy, a model zbudowany od podstaw na platformie zaprojektowanej specjalnie dla aut elektrycznych.
Stąd też długość (ponad 5,2 m) jest właściwa dla limuzyn tej marki, ale już linia nadwozia, z bardzo dużym rozstawem osi (3,21 m), ale krótkimi zwisami i mocno opadającym przodem i tyłem, niemal jak w rozpłaszczonym vanie, już jak w limuzynie nie wygląda. Projektanci Mercedesa nazwali to "one bow design". Co wcale nie ujmuje temu autu urody czy prezencji – po prostu, na Klasę S EQS nie wygląda. We wnętrzu nie oferuje też ani takiej ilości miejsca, ani komfortu zajmowania miejsca, jaki przystoi w "esce". Z całą pewnością nie jest to też auto "szoferskie", do wożenia prezesa z tyłu – tu "pierwsza klasa" znajduje się w przednim rzędzie. Nie to, że z tyłu jest niewygodnie, ale przy mocno odsuniętych przednich fotelach nie ma tam aż tak dużo miejsca, jak można by się po tak wielkim aucie spodziewać, a w dodatku przy wsiadaniu wysokie osoby muszą mocno schylać głowy, a tylne drzwi są relatywnie małe. Za to z przodu jest po prostu luksusowo. Fotele z cudownymi poduszeczkami na zagłówkach są niezwykle wygodne.
Nie jestem fanem aktualnych wnętrz Mercedesa – są dla mnie zbyt kolorowe, zbyt napchane gadżetami i błyskotkami, ale nawet ja muszę przyznać, że gigantyczny, łączony ekran o szerokości ponad 140 cm, który rozciąga się także przed pasażerem, nie tylko robi wrażenie, ale też "robi robotę".
Co do samej jazdy, w kwestii komfortu pneumatycznego, adaptacyjnego zawieszenia jest bardzo dobrze, ale… nie tak dobrze, jak w spalinowej (hybrydowej) klasie S. Tu kierowca czuje, że jedzie nieco cięższym autem, a zawieszenie nie maskuje aż tak dobrze nierówności – ale być może taka charakterystyka to zamierzony zabieg, żeby uwypuklić to, że to jednak "sportowe" AMG.
Mercedes-AMG EQS 53: szokująco mocny, ale potulny jak baranek
O osiągach nie ma co nawet dyskutować – głębokie wciśniecie pedału gazu wbija w fotel i to nie tylko ze startu zatrzymanego, ale także wtedy, kiedy jedziemy nawet z wyższą prędkością. Napęd na obie osie (ten model ma dwa silniki, jeden przy przedniej, jeden przy tylnej osi) rozdziela moment obrotowy niesamowicie płynnie, a kierowca nie ma najmniejszych problemów z dozowaniem mocy. Nawet na zaśnieżonych, mokrych czy oblodzonych drogach auto jedzie jak po szynach – trakcja jest genialna. Podczas jazdy po nieodśnieżonej czy po prostu nierównej drodze da się przy niewielkich prędkościach nawet unieść zawieszenie, a auto może zapamiętać to ustawienie i automatycznie je aktywować, kiedy znów będziemy jechać tą samą drogą. Nie spodziewałem się, że AMG o mocy 761 KM może być tak świetnym autem do jazdy w warunkach zimowych.
Mercedes-AMG EQS 53: bez pośpiechu, z przyjemnością
Przyznaje się bez bicia – kilka razy nie odmówiłem sobie przyjemności mocniejszego wciśnięcia "gazu", ale… Tak naprawdę, to przez znakomitą większość czasu, który spędziłem w tym aucie, toczyłem się nim w niemal emeryckim tempie, rozkoszując się wygodnymi fotelami ze świetnym masażem, programami relaksacyjnymi Energizing Comfort – łączącymi odpowiednio dobrany masaż z oświetleniem wnętrza, animacjami na ekranach, dźwiękiem, a nawet działaniem nawiewów i klimatyzacji. Szum morza, Leśna polana, Letni deszcz – a to wszystko w środku zimy. Kiedy już miałem dosyć programów relaksacyjnych, korzystałem ze świetnego systemu audio. Bez obaw, nawet przy takich przyjemnościach kierowca AMG EQS53 nie staje się zagrożeniem dla innych – systemy pilnują otoczenia, a w razie wykrycia, że kierowca traci czujność, skutecznie przerywają "sesję wellness".
Mercedes-AMG EQS 53: nie wiem dla kogo jest to auto, ale mi się podoba
Co sądzę o tym aucie? Przyznaję, że nie do końca rozumiem, jaki zamysł za tym modelem stoi. To wielka, prestiżowa, ale nie szoferska limuzyna, z dużym bagażnikiem z dużą klapą (znacznie większym niż w Klasie S w wersji napędzanej hybrydą plug-in), o świetnych osiągach i wysokim komforcie jazdy. Czyli w teorii to doskonały samochód do szybkiego pokonywania dalekich tras. Rzut oka na dane techniczne zdaje się to potwierdzać – ponad 108 kWh pojemności akumulatora i 580 km deklarowanego zasięgu. Do tego relatywnie szybkie ładowanie.
Tyle że w warunkach zimowych ten zasięg kurczy się do mniej niż 400 km i to przy spokojnej jeździe – o tempie typowym dla spalinowej S-klasy na niemieckiej autostradzie nie ma co marzyć. W praktyce zimą trudno zejść poniżej 30 kWh na 100 km. No i z tym szybkim ładowaniem też jest problem. Po pierwsze, szybkich ładowarek jest u nas wciąż jak na lekarstwo. Po drugie, maksymalne tempo ładowania (maksymalna moc ładowania to 200 kW) możliwe jest tylko przy odpowiednio rozgrzanej, ale też i nie przegrzanej, baterii. To może do miasta? Trzeba przyznać, że dzięki tylnej osi skrętnej, mimo gabarytów, auto jest niewiarygodnie zwrotne i poręczne, ale z drugiej strony, to naprawdę kawał samochodu, którego DMC jest tak duże, że o legalnym parkowaniu na chodnikach nie ma mowy, a standardowe miejsca bywają przyciasne.
Do sportowej jazdy? Osiągi i prowadzenie są świetne, ale nawet w gamie AMG są lepsze zabawki! Jeśli ktoś potrzebuje prestiżowego auta, w którym można wypocząć po ciężkim dniu, a jednocześnie takiego, którym da się zawieźć dzieci do szkoły, do którego da się spakować zakupy na dwa tygodnie – to EQS AMG 53 będzie świetnym wyborem i to wbrew pozorom, w atrakcyjnej cenie. Tak, to nie pomyłka, choć luksusowy elektryk kosztuje ponad 770 tys. zł, to nieco mocniejsza, spalinowo-elektryczna Klasa S w wersji AMG, czyli Mercedes S 63 E AMG jest o ponad ćwierć miliona droższa.
Mercedes-AMG EQS 53 4Matic+: dane techniczne
Silnik | 2 x elektryczny |
Umiejscowienie silników | po jednym z przodu i z tyłu |
Moc maksymalna | 761 KM |
Maks. moment obrotowy | 1020 Nm |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Skrzynia biegów | automatyczna, 1-biegowa |
Napęd | 4x4 |
Hamulce (przód/tył) | tw/t |
Pojemność bagażnika | 620-1700 l |
Pojemność akumulatorów | 108,4 kWh |
Rozmiar opon | 275/35 ZR 22 Y XL |
Średnie zużycie prądu (wg. producenta) | 21,3 kWh/100 km |
Masa holowanej przyczepy z hamulcem/bez | 750/750 kg |
Dł./szer./wys. | 5223/1926/1518 mm |
Rozstaw osi | 3210 mm |
Cena od | 773 900 zł |