Volvo C40 Recharge P8 to bardzo szybki i stylowy smartfon na kołach [Test]

Auto Świat
Volvo C40 Recharge P8 Foto: Krzysztof Grabek / Auto Świat
Volvo C40 Recharge P8
Dzięki Szwedom będziesz mógł zalogować się swoim kontem Google na kolejnym urządzeniu! Zaraz, a nie w samochodzie? Volvo C40 Recharge P8 ma – co prawda – cztery koła i kierownicę (a nawet 408 KM!), ale sposobem obsługi i poziomem naszpikowania nowoczesnymi technologiami odpowiada raczej topowej elektronice codziennego użytku. Czy takie skojarzenie jest słuszne?
  • Volvo C40 Recharge P8 to rodzaj tzw. sleepera, czyli auta, które nie zdradza wyglądem swoich imponujących osiągów (4,7 s do 100 km/h!)
  • Szwedzki minimalizm przeplata się tu z nowoczesnymi technologiami, co sprawia, że Volvo C40 jest bardzo "hipsterskie" i młodzieżowe
  • Niestety, inżynierowie z Goteborga nie uchronili się przed małymi wpadkami. Chociaż auto jest dość twarde, nie porywa kierowcy prowadzeniem i brakuje mu trybów jazdy
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Volvo C40 — dla kogo?

Szwedzki SUV z sylwetką w stylu coupe to propozycja dla wszystkich, którzy lubią być na bieżąco z nowinkami technologicznymi, nie mają problemu z podłączaniem samochodu do prądu zamiast tankowania na stacji, a do tego kochają skandynawski styl opierający się na prostocie i przyjemnych ekomateriałach.

Niestety, przez mocno opadający dach (ależ prezencja!) muszą też godzić się na pewne kompromisy. Pod względem praktyczności C40 ustępuje nieco swojemu zelektryfikowanemu "bliźniakowi" (Volvo XC40 Recharge), który będzie lepszym wyborem dla rodziny z dziećmi. Ale czego się nie zrobi dla niepowtarzalnego stylu?

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Volvo C40 — opis modelu

Stylowy szwedzki SUV powstał na tej samej modułowej platformie CMA, co jego bardziej kanciasty brat i ma zbliżone do niego wymiary, ale porusza się tylko dzięki energii elektrycznej. Zaprezentowane w 2021 r. Volvo C40 to pierwsze auto z Goteborga występujące wyłącznie z takim rodzajem napędu. I cóż, że tylko na prąd?

To też jedno z pierwszych aut Volvo, które korzysta z "outsourcingowych" multimediów, czyli systemu Android Automotive. Szwedzi uznali, że oddadzą tę działkę ekspertom i zaprosili w swe progi Google’a. Volvo C40 jest przez to dużym smartfonem na kołach – gdy wsiadasz do niego po raz pierwszy, musisz zaakceptować setki zgód na udostępnianie lokalizacji, zbieranie danych itp. Konfiguracja nie jest intuicyjna, dlatego lepiej przebrnąć przez regulaminy jeszcze na postoju.

Volvo C40 — wrażenia z jazdy

Wsiadasz i... jedziesz! Po prostu. To dlatego, że napęd został aktywowany w momencie, gdy zająłeś miejsce na fotelu kierowcy, więc jedyne, co jeszcze trzeba zrobić, to wybrać dźwignią kierunek jazdy. Po koncie Google’a taki system uruchamiania to kolejny element Volvo C40, który ucieszy "geeków". Mnie nieco zaskoczył i po odebraniu auta spędziłem kilka dobrych minut na szukaniu tradycyjnego przycisku z napisem Start.

Ale spokojnie – fani motoryzacji też mają za co polubić ten samochód. By się o tym przekonać, wystarczy mocniej wcisnąć pedał przyspieszenia... Wówczas następuje prawdziwa "eksplozja" elektronów i pierwsza "setka" pojawia się na liczniku już po 4,7 s. To zasługa 408 KM generowanych przez dwa motory elektryczne umieszczone po jednym na każdą oś. A przecież to żadne auto sportowe, tylko stylowy SUV.

Jak przystało na "elektryka", przyspieszanie odbywa się w zupełnej ciszy, co jeszcze potęguje kosmiczne wrażenia. Prędkość maksymalna nie jest zaskoczeniem – jak w każdym nowym Volvo to 180 km/h. O ile na osiągi ciężko narzekać (przecież nie trzeba z nich korzystać), o tyle nie każdemu spodoba się sztywno zestrojone zawieszenie bez adaptacyjnych amortyzatorów. Komfort na dziurach jest mierny i nie można złożyć tego tylko na karb 20-calowych kół.

Szkoda też, że Volvo nie zaprogramowało trybów jazdy – są tylko ustawienia "off-roadowe" i optymalizacji zasięgu. Osobno da się też ustawić rekuperację, choć tylko w trybie "zerojedynkowym" (swobodne toczenie lub funkcja "one-pedal" z dużym odzyskiem energii).

Volvo C40 — wnętrze

Szwedzi stawiają na zrównoważone, wegańskie materiały, więc prawdziwej skóry tutaj nie uświadczysz. Za to stylu? Ach, widać tutaj skandynawską szkołę minimalizmu! W oczy od razu rzuca się niebieska wykładzina z recyklingu, którą wykończono także fragmenty boczków drzwi i konsoli środkowej. Bardzo szwedzkie są też efektownie podświetlone nocą listwy dekoracyjne z topografią terenu parku narodowego Abisko.

Zupełnie "obce" są natomiast nowe multimedia dostarczone przez Google’a. Większością funkcji wciąż zarządza się z poziomu wertykalnie ustawionego, dotykowego ekranu, ale trochę łatwiej poruszać się po menu niż w przedliftingowym XC40. Interfejs Android Automotive jest przyjaźniejszy, no i można teraz korzystać w samochodzie z tych samych danych co w smartfonie albo porozmawiać z asystentem głosowym. Fabryczna nawigacja Google Maps wytycza trasę, uwzględniając postoje na ładowanie.

Jeśli chodzi o przestrzeń, z przodu miejsca wystarczy nawet prawdziwym wikingom. Do tego pod ręką jest mnóstwo praktycznych schowków czy kieszeni mieszczących duże butelki. Dodajmy do tego haczyk na torbę i pomagający utrzymać czystość w kabinie... malutki śmietnik. Z tyłu jest, niestety, trochę gorzej – mocno opadający dach sprawia, że osoby o wzroście przekraczającym 1,8 m będą musiały się garbić. Nie najwygodniej też się tam wsiada (mały otwór drzwiowy), a siedziska kanapy są dość krótkie.

Volvo C40 — pojemność i ustawność bagażnika

Ścięta linia dachu nie wpłynęła za to na pojemność kufra. Prawie, bo Volvo C40 zabierze tylko o litr mniej (413 l) niż elektryczne Volvo XC40. Duży plus za płaską podłogę po złożeniu oparcia kanapy i ciekawy "bajer" podłogi bagażnika – można ją ustawić w harmonijkę, tworząc mniejszą przegrodę na rzeczy, które przesuwałyby się po kufrze. Maksymalnie do C40 upchniemy 1236 l, z czego 31 l to pojemność skrytki pod maską (tzw. frunk), gdzie bez problemu mieszczą się kable do ładowania.

Volvo C40 — zużycie energii i koszty eksploatacji

Pod tym względem Volvo nie wymyśliło samochodu elektrycznego na nowo. Chociaż w katalogu widnieje informacja aż o 435 km zasięgu (wg WLTP), ładowarki trzeba szukać raczej już po 300-320 km. W teście udało mi się uzyskać średnie zużycie prądu na poziomie 23-25 kWh/100 km. To sporo, ale nie zapominajmy o dwóch motorach elektrycznych i sportowych osiągach – to nie perpetuum mobile.

A co z tym ładowaniem? Volvo C40 potrafi przyjąć prąd z ładowarki o mocy nawet 150 kW (takich stacji wciąż mamy w Polsce jak na lekarstwo...) i wówczas od 10 do 80 proc. naładuje się w 28 min. Przy bardziej popularnym słupku "pięćdziesiątce" spędzić trzeba już ponad godzinę, by uzupełnić tyle samo energii.

Volvo C40 — prowadzenie

Volvo nigdy nie słynęło z precyzji prowadzenia i C40 nie próbuje tego zmienić. Widać, że inżynierowie z Goteborga "doprawili" nieco to, co mieli do dyspozycji, ale do konkurentów Szwedom jeszcze trochę brakuje. Mimo to większość użytkowników tego samochodu pewnie będzie zadowolona – manewrowanie w mieście jest proste, a prowadzenie na zakrętach poprawne.

Volvo C40 — finansowanie i gwarancja

Producent udziela na Volvo C40 3-letniej gwarancji mechanicznej. Akumulator objęty jest dłuższą, bo 8-letnią, ochroną jednak z ograniczeniem przebiegu do 160 tys. km. Według zaleceń z instrukcji na darmowe w trakcie gwarancji przeglądy należy stawiać się co 30 tys. km lub co 2 lata.

Volvo Car Financial Services oferuje na model C40 kilka rodzajów finansowania – kredyt, leasing klasyczny, najem dla konsumentów lub wynajem długoterminowy dla firm. Wysokość miesięcznych rat zależy od szeregu warunków, takich jak wysokość wpłaty własnej, okres umowy czy wartość i chęć wykupu.

Najtańsze Volvo C40 kosztuje obecnie 226,9 tys. zł (wersja Core), ale w tej cenie dostajemy 231-konne auto z jednym silnikiem elektrycznym i napędem tylko na przednią oś. Testowana wersja napędowa to wydatek co najmniej 257,9 tys. zł.

Czytaj więcej o VOLVO C40

Volvo C40 - galeria

Volvo C40 — czy warto kupić?

Biorąc pod uwagę, że konkurenci (Audi Q4 Sportback e-tron, Mercedes-Benz EQA czy Volkswagen ID.5) oferują w podobnej cenie auta słabsze o blisko 100 KM, Volvo C40 Recharge P8 to prawdziwa okazja.

Nie dajcie się jednak zwieść "gorącym" cyferkom z katalogu – gracz z Goteborga może i jest torpedą na prostych, ale żaden z niego sportowiec. Trudno jednak nie zakochać się w stylowej i funkcjonalnej kabinie, a jeszcze trudniej nie obejrzeć się za tym samochodem na ulicy. Może to już czas na pierwszego "elektryka"?

Marka Volvo
Model C40
Pojemność akumulatorów brutto/netto (kWh) 78/75
Moc maksymalna (kW/KM) 300/408
Maksymalny moment obrotowy (Nm) 660
Skrzynia biegów automatyczna,, 1-biegowa
Napęd 4x4
Przyspieszenie 0-100km/h (s) 4.69
Prędkość maksymalna (km/h) 179.98
Średnie zużycie energii elektrycznej
(WLTP kWh/100km)
21.2
Moc ładowania AC (kW) 11
Czas ładowania AC (min) 480
Moc ładowania DC (kW) 150
Czas ładowania DC (min) 28
Zasięg samochodu (km) 435
Długość / szerokość / wysokość (cm) 444/187,3/159,1
Pojemność bagażnika min-max (l) 413-1205
Cena od (zł) 257,9 tys. zł
Google News
Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Autor poleca:

Katalog Samochodów Auto Świat