- Mercedes rozpoczyna testy wodorowej ciężarówki na odcinku elektrycznej autostrady w Niemczech
- Koncern planuje testy porównawcze z ciężarówkami innych marek, które przystosowały pojazdy do zasilania z napowietrznej sieci trakcyjnej
- Pierwsze seryjne egzemplarze ciężarówek z ogniwami paliwowymi trafią do klientów w 2027 r. Wcześniej, bo w 20205 r., pierwsza partia trafi na rynek brytyjski
Kilka tysięcy km od zeszłego roku - tyle do tej pory przejechała wodorowa ciężarówka Mercedes-Benz GenH2. Niby niewiele, ale wszystkie jazdy odbyły się jedynie na firmowych torach testowych. Najwyższa pora na jazdy po publicznych drogach. Mercedes w końcu uzyskał stosowną licencję w Niemczech. Znana jest nawet jedna z tras. Wodorowego Mercedesa można będzie spotkać na drodze B462 nieopodal Rastatt.
Wybór trasy nie jest przypadkowy. Na B462 pomiędzy Kuppenheim i Gernsach-Obertstrot zainstalowano napowietrzną sieć trakcyjną w ramach pilotażowej zelektryfikowanej autostrady eWayBW. To dobre miejsce do testowania zelektryfikowanych ciężarówek, które poruszają się w trybie zeroemisyjnym po podłączeniu pantografu do sieci (jednym z największych propagatorów jest Scania). Znamienne jednak, że Mercedes dał przy tym jasno do zrozumienia, że nie ma żadnych planów związanych z ciężarówkami przyłączanymi do sieci trakcyjnej. Uznano jednak, że na B462 będzie można łatwo porównać klasyczne w pełni elektryczne i wodorowe ciężarówki Mercedesa z modelami hybrydowymi innych marek.
Testujący nie będą musieli się spieszyć. Mercedes nie kryje, że pierwsze seryjnie produkowane egzemplarze z ogniwami paliwowymi trafią do klientów dopiero w 2027 r. (choć w innym komunikacie wskazano 2025 r. jako datę dostarczania wodorowych ciężarówek dla klientów w Wielkiej Brytanii, gdzie realizowany jest projekt wspólnie z BP). Zdradzono także nową strategię. W Mercedesie wierzą, że w przyszłości na krótkich dystansach wystarczą tradycyjne elektryczne modele a w przypadku długodystansowych odmian jedynym rozwiązaniem są zaś ogniwa paliwowe. Na tym nie koniec.
Niemcy przekonują, że szczególnie niebieski i zielony wodór mają przyszłość. Pierwszy z nich uzyskiwany z gazu ziemnego ma być wytwarzany na skalę przemysłową już niebawem. Koncern BP planuje bowiem budowę zakładu produkcyjnego w Teesside w Wielkiej Brytanii. W planach jest także produkcja zielonego wodoru z wykorzystaniem odnawialnej energii. A to wszystko przy wsparciu brytyjskiego rządu, który nie kryje swoich wodorowych planów związanych z rozwojem produkcji do 2030 r. i łączną mocą elektrolizerów sięgającą aż 5 GW.