- Zaskakujące prognozy dotyczące liczby aut elektrycznych w Polsce Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało przy okazji prac nad nową ustawą o biokomponentach i paliwach ciekłych
- Pierwszy milion samochodów na prąd ma pojawić się na drogach w 2029 roku
- W kolejnym roku po Polsce ma już jeździć ponad półtora miliona takich samochodów
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Tym razem odbyło się bez propagandowej oprawy, która towarzyszyła w 2016 r. ogłaszaniu przez Mateusza Morawieckiego planu "W drodze do elektromobilności", który przewidywał milion samochodów na prąd jeżdżących w Polsce w 2025 r. Tabelka z uaktualnionymi, niezwykle optymistycznymi liczbami znalazła się w jednym z dokumentów towarzyszących projektowi ustawy Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Co ciekawe, liczby w niej zawarte są nieporównywalnie bardziej optymistyczne niż te, które możemy znaleźć w rządowym dokumencie Polityka Energetyczna Polski – ten mówi, iż celem jest liczba 600 tys. aut elektrycznych (w tym hybryd Plug-in) zarejestrowanych w Polsce do 2030 roku. Tymczasem...
Rejestracje elektryków w Polsce według Ministerstwa Klimatu: najpierw powoli, a potem... boom!
Oto, jakie przewidywania ma Ministerstwo Klimatu i Środowiska w odniesieniu do rejestracji samochodów elektrycznych w Polsce. Niestety, w dokumencie nie znajdziemy informacji: dlaczego akurat tyle?
Prognozowana liczba samochodów elektrycznych [w tys. szt.] | Roczne zapotrzebowanie na energię elektryczną w transporcie [GWh] | |
2021 | 34,7 | 162 |
2022 | 54,3 | 252 |
2023 | 83,7 | 384 |
2024 | 127,9 | 581 |
2025 | 194,1 | 873 |
2026 | 293,4 | 1307 |
2027 | 442,3 | 1950 |
2028 | 665,8 | 2906 |
2029 | 1 000,9 | 4326 |
2030 | 1 503,8 | 6433 |
Źródło: RCL, Ocena skutków regulacji do projektu ustawy o zmianie ustawy o biokomponentach i paliwach ciekłych |
Półtora miliona auta na prąd: czy to realne?
Można bezpiecznie stwierdzić, iż przewidywania Ministerstwa Klimatu i Środowiska są tak samo realne jak zapowiedzi, jakie pięć lat temu wygłaszał premier Mateusz Morawiecki, mówiąc o milionie samochodów na prąd w 2025 roku. Są tak samo realne, jak pierwotne zapowiedzi dotyczące polskiego auta na prąd, który dziś już powinien trafiać do salonów.
Podsumujmy: milion aut na prąd w osiem lat to średnio 125 tys. samochodów rocznie. Obecnie jeżdżących samochodów elektrycznych nie ma sensu wliczać do tej liczby – do 2030 r. trzeba się liczyć z ich zużyciem. Nie ma ich zresztą tak wiele: obecnie całkowita liczba aut z wtyczką zbliża się do 40 tys. sztuk, z czego ok. połowa to samochody zasilane wyłącznie energią elektryczną – druga połowa to pojazdy hybrydowe Plug-in.
Ministerstwo przewiduje gwałtowny przyrost rejestracji po 2024 r.: pomiędzy 2025 a 2026 rokiem przyrost ma wynieść ponad 100 tys. sztuk, w latach 2026/27 – już 150 tys. sztuk, w kolejnym roku już ponad 220 tys. sztuk, w kolejnym – 335 tys. sztuk, w kolejnym pół miliona...
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Półtora miliona aut na prąd: wróżenie z fusów czy ukryty cel?
Obecnie rośnie grupa kierowców w Polsce, którzy widzą już uzasadnienie dla kupna samochodu elektrycznego: dopłaty na poziomie 18 750 zł lub nawet 27 000 zł (dla posiadaczy Karty dużej rodziny) to istotne wsparcie zwłaszcza w kontekście tańszych samochodów z niższej półki. Niestety, wygląda na to, że atrakcyjne dopłaty pojawiły się zbyt późno: auta były dostępne, gdy dopłat w praktyce nie było; gdy dopłaty są, ograniczona jest liczba dostępnych samochodów, zwłaszcza tańszych. Co więcej, nie wygląda na to, aby w przewidywalnym czasie polski rynek został zalany dziesiątkami tysięcy realnie dostępnych samochodów elektrycznych – tych, na które naprawdę jest popyt. Zresztą mówimy cały czas o setkach, a nie tysiącach kupowanych pojazdów.
Dochodzi kwestia drożejącej energii (i dostępu do niej), spadającej w związku z nowymi przepisami atrakcyjności inwestycji w fotowoltaikę, rosnącymi ratami kredytów... tak więc mamy do czynienia bardziej z wróżbami niż przewidywaniami mającymi twarde podstawy.
Nie ma na rynku tyle "elektryków" z importu? To zrobimy sami!
I w tym momencie pojawia się refleksja: przecież rodzi się polski producent samochodów na prąd – Izera! Prognozy ministerstwa o boomie na samochody elektryczne w Polsce akurat zbiegają się w czasie z planowanym startem fabryki w Jaworznie! Tyle, że na razie rośnie tam las (lub jak kto woli: krzaki), a ponad wszystko polska fabryka – jeśli powstanie – mogłaby wyprodukować tylko tyle pojazdów, na ile pozwolą producenci oferujący niezbędne komponenty. W praktyce: konkurencja. Na pierwszeństwo w dostępie do komponentów mogą liczyć tylko najwięksi.
Ale miło jest wierzyć, że już za 8 lat polscy kierowcy będą chcieli i mogli kupić pół miliona samochodów elektrycznych rocznie, a potem będą mieli gdzie i czym je naładować. Wiara czyni cuda?