- Toyota bZ3C to elektryczny SUV-Coupé
- Auto ma być produkowane w zakładach FAW Toyota Motor Co. w chińskim Tianjin
- Zasięg nowego modelu może przekraczać 500 km
- Układ napędowy nowego modelu to efekt współpracy Toyoty z chińską marką BYD
- Platforma, na której zbudowany jest model bZ3C została zaprojektowana wspólnie przez Toyotę i chiński, państwowy koncern FAW (First Automotive Works)
Chińczycy znani są z ekspansywnej polityki na zagranicznych rynkach, ale swojego rynku, również tego motoryzacyjnego, pilnują jak mało kto. Nie da się tak po prostu wprowadzić na chiński rynek nowego modelu, żeby móc to zrobić, trzeba uzyskać homologację i zgodę na jego sprzedaż. Wydawaniem takich dokumentów zajmuje się Chińskie Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informatycznych (MIIT– Mnistry of Industry and Information Technology), które na swoich stronach zamieszcza informacje o przebiegu procedur homologacyjnych. Dla analityków rynku, ale i dla dziennikarzy to bardzo ciekawe źródło informacji. To właśnie stamtąd pochodzą zdjęcia i szczegóły dotyczące nowej, elektrycznej Toyoty bZ3C, mającej wkrótce ma trafić na rynek, a które upublicznił serwis Car News China.
Toyoty bZ3C wygląda ja SUV na bazie Priusa
Przedstawiciele Toyoty w przeszłości często dawali do zrozumienia, że ich zdaniem napęd elektryczny to wcale nie jedyna technologia, do której należeć ma przyszłość motoryzacji. Choć to właśnie Toyota przetarła szlaki do elektryfikacji napędów, wprowadzając na wielką skalę modele hybrydowe, to w kwestii aut z napędem całkowicie elektrycznym, do liderów rynku jej daleko. Tym bardziej można zrozumieć, dlaczego japoński koncern podjął współpracę z chińską marką BYD, która ściga się z Teslą o pozycję największego producenta aut elektrycznych na świecie.
Nowy model na pierwszy rzut oka przypomina nieco aktualną Toyotę Prius, ale ma nieco inne, bardziej crossoverowo-suvowe proporcje. Z całą pewnością model bZ3C wygląda zgrabniej i nowocześniej od wciąż niezwykle popularnej także w Chinach Tesli Model Y, od której jest wprawdzie 3 cm krótszy, ale za to 5 cm węższy i aż 9 cm niższy.
Na razie mowa jest o wersji wyposażonej w tylko jeden silnik o mocy ok. 270 KM, za którego zasilanie odpowiadać ma akumulator w technologii LFP, czyli taki, do którego produkcji nie są potrzebne drogie surowce takie jak m.in. nikiel, mangan i kobalt. Na razie nie ma jeszcze szczegółowych danych dotyczących pojemności akumulatora, ale według medialnych spekulacji, oczekiwany zasięg nowego modelu ma wynosić ok. 500-600 km.
Chiny przechodzą na elektromobilność szybciej od Europy
Nowy model przeznaczony jest na rynek chiński, na którym popyt na samochody elektryczne wciąż rośnie. W 2023 r. niespełna 60 proc. wszystkich nowo rejestrowanych aut elektrycznych na świecie trafiło na rynek chiński, 25 proc. na rynki europejskie, a 10 proc. do Stanów Zjednoczonych. W ubiegłym roku w Chinach zarejestrowano ok. 8 mln aut elektrycznych, co oznaczało 35 proc. wzrost w porównaniu z 2023 r., mimo iż był to pierwszy rok, w którym Chiny przestały dotować zakupy takich pojazdów. W takiej sytuacji nie jest wcale pewne, czy nowy model kiedykolwiek będzie eksportowany poza Chiny, bo popyt na tamtejszym rynku jest olbrzymi.