- W showroomie Audi City w Warszawie przez kilka dni można było oglądać Audi Grandsphere. To jedno z czterech aut koncepcyjnych zwiastujących przyszłość marki
- Koncept ma aż 5,35 m długości, 2 m szerokości i zaledwie 1,39 m wysokości. Chociaż wygląda jak sportowy shooting brake, jest luksusową limuzyną
- Dzięki 800-wolotowej instalacji elektrycznej, 120-kWh akumulatorowi i motorom generującym aż 720 KM i 960 Nm Grandsphere ma imponujące osiągi (poniżej 4 s od 0 do 100 km/h) i zasięg (nawet 750 km na jednym ładowaniu)
- Technologicznym majstersztykiem jest tutaj jednak kabina, która zmienia dotychczasowe schematy. Nie ma żadnego ekranu, a bardziej luksusowe miejsca usytuowane z przodu
"Zapraszamy na pokład! Dzisiejszy rejs potrwa kilka godzin i pozwoli Państwu zapomnieć o bożym świecie. Planujemy jeden pięciominutowy postój na stacji ładowania. Pogoda na miejscu jest słoneczna" – taki komunikat mógłby się rozlec po otwarciu przeciwsobnych drzwi Audi Gransphere Concept. Pod szklaną kopułą znalazły się cztery miejsca, ale tu – wyjątkowo – należy bić się o przednie fotele. Już tłumaczę dlaczego, bo widziałem to na własne oczy w showroomie Audi na pl. Trzech Krzyży w Warszawie.
Audi Grandsphere Concept nie przytłacza stylistyką
Nieczęsto zdarza się widzieć samochód koncepcyjny tego kalibru na polskiej ziemi. Naszpikowana technologiami przyszłości limuzyna o długości aż 5,35 m to jeden z czterech projektów Audi pokazujących, w jakim kierunku podążą następne generacje modeli tej marki. Patrząc na wysoki na zaledwie 1,39 m pojazd, trudno dostrzec w nim następcę klasycznego trójbryłowego Audi A8. Opływowa i lekko opadająca sylwetka auta przywodzi na myśl raczej eleganckie łodzie motorowe, ale pokrywa bagażnika otwiera się w nim jak dotychczas – bez tylnej szyby.
Projektanci Audi poszli w innym kierunku niż najwięksi rywale, stawiając na "cichy luksus" zamiast krzykliwego blichtru. Elegancko, ale skromnie? Nic z tych rzeczy. Samochód po prostu nie przytłacza ostentacyjnymi dekoracjami i udziwnieniami. Prostotę formy uzupełniają tylko ozdobne lampy, podświetlane emblematy wytłoczone na karoserii i zabudowany grill "Singleframe" pozostawiony jako znak rozpoznawczy marki.
Audi Grandsphere Concept przenosi VIP-ów do przodu
To, co najlepsze, znalazło się za wielkimi drzwiami zintegrowanymi ze słupkiem B. W schludnie urządzonej kabinie panuje atmosfera z prywatnego odrzutowca, której nie zaburzają nawet kierownica i pedały – w kilka sekund można je schować za drewnianą ścianką, a potem rozłożyć skorupowe fotele do pozycji leżanki, aby uciąć sobie drzemkę albo rozmyślać, wpatrując się w niebo. W przyszłości szoferem VIP-ów będzie sztuczna inteligencja – Grandsphere ma zdolność jazdy autonomicznej na poziomie czwartym.
Ale tak tylko leżeć i słuchać muzyki? Na ekranie nie da się obejrzeć filmu, bo... go nie ma. Zamiast niego mamy projektory wyświetlające panoramiczny obraz na odpowiednio dobranym rodzaju drewna. Zastanawiacie się co ze sterowaniem? Audi Gransphere ma funkcję eye-trackingu, więc śledzi ruchy gałek ocznych, a część urządzeń można obsługiwać gestami.
To jednak nie wszystko, bo w podłokietnikach ukryto okulary VR umożliwiające wejście do rozszerzonej rzeczywistości systemu Holoride. Audi potrafi też rozpoznać pasażerów po stylu chodzenia i odpowiednio przygotować dla nich kabinę. W trakcie podróży można ugasić pragnienie i zwalczyć głód, korzystając z dystrybutora z wodą i lodówki znajdujących się między fotelami.
Audi Grandsphere Concept będzie rzadkim gościem punktów ładowania
Technologia przyszłości wpłynie również na zasięg i czas ładowania pojazdów. Grandsphere został zbudowany na nowoczesnej platformie PPE, która za chwilę zadebiutuje w dwóch elektrycznych SUV-ach koncernu – Audi Q6 e-tron i Porsche Macan.
Uzbrojona w 800-woltową instalację, 120-kWh akumulator i aerodynamiczną sylwetkę limuzyna nie boi się dłuższych dystansów. Według inżynierów Audi Grandsphere na jednym ładowaniu pokonuje aż 750 km, a to zapas pozwalający przejechać Polskę nawet po przekątnej – z Suwałk do Jeleniej Góry lub odwrotnie.
Ładowanie może się odbywać z mocą nawet 270 kW, przy czym uzupełnienie energii od 5 do 80 proc. ma trwać niecałe 25 minut. W tym czasie zyskamy ponad 560 km zasięgu. Oczywiście, o ile zwalczymy pokusę mocniejszego wciśnięcia pedału przyspieszenia, a trzeba przyznać, że w Audi Grandsphere to może być trudne. Elektryczne motory auta generują łącznie 720 KM (530 kW) i 960 Nm, co pozwala zejść poniżej czterech sekund w sprincie do "setki". Aż ciężko wybrać – prowadzić czy jednak być wiezionym?