Sam budynek to nowoczesny, mocno przeszklony pawilon o powierzchni ok. 550 metrów kwadratowych. Mieści się w nim ok. 30 zabytkowych samochodów, ale właściciel pan Jarosław zastrzega, że zbiory już w tej chwili liczą ok. 70 pojazdów. Ekspozycja będzie więc zmieniana, jest też plan, aby obok muzeum postawić halę namiotową i w niej eksponować pozostałe auta z kolekcji. Odwiedziliśmy Muzeum na kilka dni przed oficjalnym otwarciem zaplanowanym na 26 maja.
Twórca lubelskiego Muzeum Jarosław Janowski klasykami interesuje się od młodości – stąd też nauka w technikum samochodowym. Potem były studia na Politechnice Lubelskiej (Wydział Zarządzania) i własna firma. Zabytkowe auta kolekcjonuje od kilkunastu lat. Pierwszym nabytkiem była Syrena 105 – po wyremontowaniu używana do weekendowych przejażdżek.
Potem pojawił się Polski Fiat 125p z 1976 r. i – jak łatwo się domyślić – na tym zakupy klasyków się nie skończyły. Pana Jarosława bardzo interesowały auta polskiej produkcji, więc w jego zbiorach dość szybko pojawiły się Warszawy w różnych odmianach nadwoziowych. Zdobył model M-20 (garbaty), ale w bardzo złym stanie technicznym, więc odbudowa trwała kilka lat, ale zakończyła się sukcesem. Dziś "garbuska" jest jedną z ozdób kolekcji. Pojawiła się też wersja sedan – również w fatalnym stanie, wymagająca kilkuletnich zabiegów reanimacyjnych. Na szczęście panu Jarosławowi udało się znaleźć kilka warsztatów, w których pracowali fachowcy pamiętający jeszcze czasy Warszaw czy Syren. Zawsze też zwracał uwagę, aby podczas restauracji auta zachować jego oryginalny stan, oryginalne części i podzespoły.
Tak było np. z ciężarówką Lublin 51 typ 4-2 z 1953 r. Pojazd miał kabinę zbudowaną z drewna i taką też ma po odbudowie. Ciężarowy Lublin pełni w kolekcji rolę szczególną, produkcję tego modelu (na licencji radzieckiego GAZ-51 rozpoczęto w FSC Lublin (przedwojenne zakłady Lilpop, Rau i Loewenstein) w 1951 r. Pojazd ma silnik o mocy 70 KM, układ kierowniczy i hamulce bez wspomagania – operowanie "fajerą" i hamowanie wymagało bardzo dużej siły w rękach i w prawej nodze.
W zbiorach Muzeum Motoryzacji w Lublinie znajdziemy także kilka Maluchów, czyli Fiatów 126p, dużych Fiatów, Mikrusa, a także auta produkcji amerykańskiej, m.in. Chevroleta Corvette C3 Stingray z 1973 r., Lincolna Continentala Mark III z lat 60., Chevroleta Camaro z 1970 r. w wersji Rally po tuningu w USA z silnikiem 7,5 litra "podkręconym" do 600 KM.
W sekcji pojazdów najstarszych znajdziemy Forda T z 1916 r. i Forda A z 1929 r. Są też trzy repliki: Curved Dash Oldsmobile z początku 20. wieku, Bugatti typ 35 z 1927 r. oraz MG TB z 1941 r.
Uwagę zwiedzających zwraca malutki Mikrus MR 300 z 1957 r. Autko we wrzosowym kolorze karoserii, z białym dachem wygląda jak zabawka. W rzeczywistości w latach 50. jeździło po polskich drogach, ale nie był to częsty widok – w WSK Mielec w latach 1957-60 powstało zaledwie 1728 sztuk tego mikroauta. Dziś egzemplarze odbudowane i na chodzie są rzadkością.
Pan Jarosław deklaruje, że muzeum będzie aktywne w eksponowaniu i propagowaniu dawnej motoryzacji, mają tu być spotkania kolekcjonerów i miłośników klasyków, ekspozycje tematyczne (określonych marek lub aut z danej epoki), konkursy elegancji itp. Znając pasję właściciela muzeum, można przewidywać, że kolekcja dość szybko przekroczy liczbę stu klasyków.
Galeria zdjęć
Nysa 501 z 1965 r.
Lublin 51 z 1953 r.
GAZ-69 z 1971 r.
Syrena 105 z 1978 r.
Mercedes W 123 z 1980 r.
Chevrolet Camaro Rally
Curved Dash Oldsmobile. Replika
Bugatti typ 35 – replika
MG TB – replika
Chevrolet Corvetta C3 Stingray z 1977 r.
Maluch z 1983 r.
Maluch z 1986 r.
Polonez z 1984 r.
Fiat 125p z 1978 r.
Syrena 105 z 1980 r.
Syrena 102 z 1963 r.
Warszawa M20 z 1961 r.
Mikrus MR-300 z 1957 r.
Syrena Bosto z 1982 r.
Warszawa pikap z 1957 r.
Warszawa 223 z 1965 r.
Warszawa pikap z 1959 r.
Ford A z 1929 r.
Ford T z 1916 r.