Oto artykuł o Fiacie 125p z Auto Świata nr 15/2005.
Duży Fiat doczekał się wielu przezwisk – „kant”, „kredens”, „Borewicz”. O ile te pierwsze można sobie łatwo wyjaśnić (kanciaste nadwozie), o tyle ostatnie z nich jest trochę niezrozumiałe. Główny bohater serialu „07 zgłoś się”, porucznik milicji, poruszał się takim pojazdem jedynie w pierwszych odcinkach – później towarzyszył mu biały Polonez.
Przeczytaj też:
Gdy w 1967 roku z taśm Żerania zjechały pierwsze Fiaty 125p, wiele sobie po tym modelu obiecywano. Choć już wtedy nie była to najnowocześniejsza konstrukcja, w porównaniu z produkowaną w Polsce Syreną czy Warszawą Fiat stanowił olbrzymi krok do przodu. Poza tym produkcja samochodu musiała za sobą pociągnąć szereg unowocześniających zmian w całym przemyśle dostarczającym podzespoły dla warszawskiej fabryki.
Polski Fiat 125p 1300 – na asygnaty za dolary, na przedpłaty
Choć dziś brzmi to dziwnie, samochód początkowo był dostępny jedynie na tzw. asygnaty dla ściśle wyselekcjonowanego grona osób w Polsce – zazwyczaj asygnaty otrzymywali „zasłużeni” partyjni notable albo wysocy rangą wojskowi (przypadek naszego zdjęciowego modelu). Innym sposobem wejścia w posiadanie auta było kupno go za dolary. Reszta społeczeństwa mogła próbować szczęścia w tzw. przedpłatach, ale podobnie jak znane 25 lat póśniej systemy argentyńskie nie dawało to gwarancji uzyskania upragnionego „dużego” Fiata (to określenie weszło w życie na dobre z chwilą wprowadzenia do produkcji Malucha, czyli Fiata 126p, w 1973 roku).
Polski Fiat 125p był konstrukcją opracowaną przez Włochów specjalnie z myślą o polskim licencjobiorcy i wywodził się z Fiata 125. Różnice między oboma modelami polegały głównie na zastosowanej technice – włoski odpowiednik był znacznie nowocześniejszy, choć zewnętrznie auta niewiele się różniły. Elementy wnętrza, zawieszenie oraz przede wszystkim silnik w naszym Fiacie zostały przejęte ze starszego modelu 1300/1500, który w Polsce był nazywany „wanną”.
Fiat 125p – silniki
Początkowo pod maskę trafiał silnik o pojemności 1295 ccm (mocniejsza, 75-konna wersja 1500 była dostępna od 1969 roku) i mocy 60 KM. Zdaniem znawców tematu właśnie ta niewysilona jednostka gwarantowała najmniejszą awaryjność. Właściwie eksploatowana (terminowa wymiana oleju, filtrów oraz regulacja zaworów) odwdzięczała się przebiegami minimum 150 tys. km (choć znamy kilka historii o przebiegach rzędu 300 tys. km).
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJeśli Fiat w niego wyposażony jest w dobrym stanie i ma wymieniony również „rozrząd” (koła i łańcuch), motor na biegu jałowym jedynie cichutko „tyka”. Niestety, wraz ze wzrostem liczby przejechanych kilometrów do dźwięku pracy silnika wkradają się nieczyste tony. Oprócz rozrządu są za nie odpowiedzialne przede wszystkim panewki wału korbowego (niefortunnie podpartego jedynie w trzech miejscach), których luzy montażowe były przewidziane dla znacznie gorszych olejów niż obecnie dostępne. Jeśli użyć muzycznych porównań, to wraz z wiekiem silnik Fiata przestaje brzmieć jak solista i przypomina raczej cały, niezbyt dobrze zorganizowany chór.
Ponieważ bardziej wysilona jednostka 1.5 konstrukcyjnie jest identyczna (zwiększenie pojemności uzyskano poprzez rozwiercenie bloku, skok tłoka jest identyczny), to wszystkie wspomniane mankamenty odnoszą się także do niej. W 1984 r. w ramach unifikacji zmniejszającej koszty produkcji pod maski Fiatów (a w zasadzie już FSO 125p) zaczęły trafiać silniki Poloneza, które pod tym względem wiele się od fiatowskich jednostek nie różnią. Usportowione odmiany Monte Carlo i Acropolis z nowoczesnymi silnikami 1.6 i 1.8 były montowane w krótkich seriach i dziś stanowią prawdziwy rarytas dla kolekcjonerów.
Przednie zawieszenie Fiatów nie zmieniło się właściwie do końca produkcji. Z tyłu montowano początkowo szersze, 4-piórowe resory, za to pierwsze 125p nie miały drążków reakcyjnych, co w połączeniu z wymuszoną przez most sztywną osią sprawiało, że samochód podczas szybkiego pokonywania zakrętów dość mocno się wychylał i lepiej było nie najeżdżać wówczas na nierówności.
Fiat 125p – uwaga, hamulce tarczowe!
Całkiem nieśle jak na tamte czasy radziły sobie za to hamulce. Ich skuteczność zaskakiwała czasem kierowców starszych aut i na tylnych szybach niektórych Fiatów pojawił się napis: „Uwaga, hamulce tarczowe!”. Dziś każdy kolekcjoner wiele by dał, aby zdobyć taką naklejkę! Na co dzień posiadacze zmagali się z zawodnym hamulcem „ręcznym” – wyjściem z sytuacji są regularne przeglądy tylnych zacisków.
Prezentowany egzemplarz Fiata 125p pochodzi z 1968 roku (numer 2133). W 2005 r. przeszedł gruntowny remont nadwozia, silnika, zawieszenia i tapicerki. Choć zakres prac był duży, sama naprawa (ze względu na brak wcześniejszych prób reanimacji przez dotychczasowych użytkowników) nie była zbyt skomplikowana.
Fiat 125p 1300 – dane techniczne
Silnik | Benzynowy, R4/8 |
Pojemność | 1295 ccm |
Moc maksymalna | 60 KM |
Maks. moment obrotowy | 95 Nm |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 12,8 s |
V maks. | 145 km/h |
Spalanie śr. | 9,5 l/100 km |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 4233/1625/1440 mm |
Masa własna/dmc | 950/1370 kg |