Odpowiedź jest prosta i skomplikowana jednocześnie: pasuje tu, bo jej silnik EcoTec-V6 ustawia ją w szeregu poprzedników. A do tego auto jeździ o wiele dojrzalej niż wygląda. A propos niewłaściwych skojarzeń – czy zdawaliście sobie sprawę, że to auto – mistrz aerodynamiki (współczynnik Cx 0,26) z 1989 roku – już od jakiegoś czasu może jeździć z żółtymi tablicami?
Model z silnikiem V6 pojawił się dopiero w 1993 roku. Miał najwięcej cylindrów i największą pojemność w gamie, ale topowa Calibra miała 204-konną 4-cylindrową jednostkę z turbodoładowaniem i napęd na obie osie. Auto rozpędzało się do 245 km/h. Wersja V6 była pomyślana dla tych klientów, którzy nie chcieli turbo, ale silnik 4-cylindrowy był jednak dla nich za mały.
Z miękko i nie narzucająco się pracującego silnika z 4 zaworami na cylinder nawet kierowcy przesiadający się z Monzy byli by pewnie bardzo zadowoleni. Tu mogli by z resztą zdobywać nowe doświadczenia, bo jednostka Calibry znacznie chętniej wkręca się na obroty. Co innego wielkość nadwozia. Calibra została przedstawiona przez Opla jako auto 4-miejscowe, ale nam wydaje się, że należałoby raczej mówić o nadwoziu 2+2. Auto pod względem oferowanej wewnątrz przestrzeni bliżej jest do Manty niż Monzy. To, że samochód musiał obsługiwać obydwie grupy klientów pewnie nie ułatwiało jej zadania.
Ale nie wszystko było kiedyś lepsze. Subiektywnie wydaje się, że w rozwoju zawieszeń minęło więcej niż 10 lat dzielące Calibrę i Monzę. Ten samochód z dużym zapasem najlepiej jeździ i hamuje od wszystkich swoich klasycznych 6-cylindrowych konkurentów. Jest cichy i ukierunkowany na komfort, ale nie odizolowuje kierowcy od stanu nawierzchni, po której się porusza. A do tego jest piekielnie szybki – w papierach stoi 237 km/h prędkości maksymalnej.
Po stronie minusów bez wątpienia należy zaliczyć słabą jakość materiałów wykończeniowych i fason, w którym prezentuje się wnętrze naszego testowego auta, mimo topowego wyposażenia i zaledwie 82 tys. km na liczniku. Tworzywo kokpitu jest popękane i klejące się jednocześnie. Od boczka drzwi odchodzi skóra, a z zewnątrz w kilku miejscach odpada lakier bezbarwny.
Zanim taka Calibra zacznie nabierać na wartości, musi minąć jeszcze nieco czasu. Teraz jest dobry moment by ją znaleźć i odstawić do suchego garażu. Będzie się opłacało – w końcu pod maską jest 6-cylindrowy silnik.
Opel Calibra — naszym zdaniem
Czy Calibra naprawdę potrafi zaskoczyć? W pewien sposób na pewno, zwłaszcza wersja z widlastym silnikiem 6-cylindrowym. Ten samochód, choć nie kosztuje majątku, potrafi wiele – jest komfortowy i szybki. W tym wydaniu Calibra ma podstawy, by stać się klasykiem. W niestuningowanej wersji oczywiście!
Forma klina i komiczne kolory. Lakier Amarena byłw latach 90. bardzo modny. Stylistyka cały czas świeża.
Kokpit i dobór materiałów Calibra przejęła niestety z Vectry A. Niestety, nie są najlepszej jakości. Białe cyferbalty pasują do całości.
Kokpit i dobór materiałów Calibra przejęła niestety z Vectry A. Niestety, nie są najlepszej jakości. Białe cyferbalty pasują do całości.
Skóry na siedzeniach i boczkach drzwi w poprzednikach nigdy nie było, podobnie jak alufelg.
Programy sportowe i zimowe za naciśnięciem przycisku, niestety skrzyni Aisin brak piatego przełożenia.
Po rozłożeniu siedzeń bagażnik rośnie z 300 do 900 l.
Model z silnikiem V6 pojawił się dopiero w 1993 roku. Miał najwięcej cylindrów i największą pojemność w gamie, ale topowa Calibra miała 204-konną 4-cylindrową jednostkę z turbodoładowaniem i napęd na obie osie.
Posortowane i urządzone na nowo – Calibra jest pierwszym i jedynym coupe z silnikiem V6 pod maską. 2,5-litrowy silnik jest przyjemny w użytkowaniu i dostarcza 170 KM.
Czy Calibra naprawdę potrafi zaskoczyć? W pewien sposób na pewno, zwłaszcza wersja z widlastym silnikiem 6-cylindrowym. Ten samochód, choć nie kosztuje majątku, potrafi wiele – jest komfortowy i szybki. W tym wydaniu Calibra ma podstawy, by stać się klasykiem. W niestuningowanej wersji oczywiście!