Auto Świat Opel Mokka kontra Mini Countryman, Skoda Yeti i Mitsubishi ASX: kto zrobił najlepszego małego SUV-a?

Opel Mokka kontra Mini Countryman, Skoda Yeti i Mitsubishi ASX: kto zrobił najlepszego małego SUV-a?

|
Aktualizacja

Do sprzedaży trafił właśnie Opel Mokka. W pierwszym porównaniu zobaczymy, jakimi atutami to auto może zagrozić znanym konkurentom: Mini Countrymanowi, Mitsubishi ASX oraz Skodzie Yeti

Opel Mokka kontra Mini Countryman, Skoda Yeti i Mitsubishi ASX: kto zrobił najlepszego małego SUV-a?
Zobacz galerię (19)
Auto Świat
Opel Mokka kontra Mini Countryman, Skoda Yeti i Mitsubishi ASX: kto zrobił najlepszego małego SUV-a?

Dlaczego wygrywa Skoda Yeti? Bo to udany SUV, który może nie wygląda tak efektownie jak Opel Mokka czy Mini Countryman, ale ma najbardziej przestronne wnętrze i całkiem pojemny bagażnik. Poza tym cieszy dopracowane zawieszenie, które pozwala na dobre prowadzenie i zapewnia akceptowalne tłumienie nierówności. Debiutująca Mokka to dynamiczne, a przy tym oszczędne auto. Mitsubishi ASX ma udany, elastyczny silnik oraz największy bagażnik w teście. Countryman to SUV dla kierowców ze sportową żyłką.

Małe silniki o dużej mocy

Downsizing okazuje się coraz powszechniejszym trendem w dzisiejszej motoryzacji i wcale nie dotyczy wyłącznie zmniejszania pojemności skokowej silników. Spójrzmy na grupę aut z napędem 4x4. Kiedyś były to wyłącznie potężne terenówki. Później pojawiły się niewiele mniejsze od nich SUV-y. Jednak i ta grupa ewoluowała, aż wreszcie powstało mnóstwo małych SUV-ów o długości zbliżonej do przeciętnego kompaktowego hatchbacka.

Debiutujący właśnie Opel Mokka ma 4,28 m długości. Skoda Yeti jest nieco krótsza (4,22 m), Mitsubishi ASX (4,30 m) to najdłuższe auto w naszym zestawieniu, a najmniej okazałym bohaterem tego testu okazuje się Mini Countryman (4,11 m). Wszystkie cztery auta są napędzane czterocylindrowymi silnikami Diesla o mocach od 130 KM (Opel) do 150 KM (Mitsubishi). Każdy z pojazdów ma napęd na wszystkie koła, a moment obrotowy przekazywany jest na nie za pomocą 6-biegowych skrzyń manualnych.

Ceny kształtują się na poziomie 100 tys. zł

To, że SUV-y w rozmiarze mini zyskują na popularności, wcale nie dziwi. Przecież zmniejszone rozmiary skutkują niższym zużyciem paliwa, a poza tym takie auta kosztują znacznie mniej niż potężne terenówki. Ceny bohaterów tego porównania zaczynają się od 93 650 zł za Skodę Yeti w wersji wyposażeniowej Ambition, a kolejny pod tym względem jest nowicjusz, Opel Mokka, za którego w odmianie Cosmo trzeba zapłacić 99 000 zł. Ceny pozostałych modeli przekraczają już granicę 100 000 zł. Za Mitsubishi ASX ze specyfikacją Intense japoński koncern życzy sobie 100 890 zł, a zdecydowanie najdroższe Mini Countryman Cooper SD oznacza wydatek 120 800 zł. W dodatku ten lifestylowy SUV wcale nie jest dobrze wyposażony. Z tego powodu do ceny trzeba doliczyć kilka opcji, które wprawdzie pozwalają na wyrównanie wyposażenia z tym oferowanym przez rywali, ale jednocześnie podwyższają koszty zakupu do 126 350 zł.

Dodatkowym atutem przemawiającym za wyborem SUV-a w rozmiarze mini jest umiejętność wykorzystania niewielkiej przestrzeni dla zapewnienia pasażerom komfortowych warunków podróżowania i wygospodarowania dużego bagażnika. W naszym teście zobaczymy, który z bohaterów najlepiej opanował tę sztukę.

Skoda Yeti 2.0 TDI - Bez zbędnych udziwnień

Yeti jest całkowitym przeciwieństwem pozostałych uczestników porównania. Jego karoseria okazuje się przestronna i wygląda niezwykle lekko. Z tyłu znajdziemy trzy indywidualne fotele, które można składać, odchylać albo całkowicie wymontować. Dodatkowo obydwa zewnętrzne siedzenia można przesuwać wzdłuż karoserii lub przysunąć ku sobie. Bagażnik połyka maksymalnie 1760 litrów. Do tego Skoda może najwięcej udźwignąć (513 kg) oraz ciągnąć przyczepę o masie aż 2 t!

Dwulitrowe TDI ze stajni VW mruczy pod maską, pracując spokojnie, cicho i z wysoką kulturą. Nie jest równie dynamiczne, jak napędy Opla czy Mini. W porównaniu z nimi wydaje się wręcz flegmatyczne.

Nikt jednak nie powie, że Yeti jest samochodem tylko dla rozsądnych. Jazda nim daje bardzo dużo przyjemności. Jest zwinny, pozwala się prowadzić bardzo dynamicznie i precyzyjnie. Zawieszenie mogłoby delikatniej reagować na niedoskonałości drogi i z wyższą kulturą pokonywać dziury w asfalcie. Czeski SUV najlepiej nadaje się do jazdy w mieście dzięki najmniejszej średnicy zawracania – to pomaga w manewrowaniu.

Powody do zadowolenia daje cena pojazdu. Nawet po doposażeniu Yeti okazuje się tańszy od testowanych konkurentów.

Zobacz jak jeździ Skoda Yeti

Opel Mokka 1.7 CDTI - Debiutant z aspiracjami

Mokka wydaje się masywniejsza, niż można się spodziewać po kompaktowych wymiarach jej nadwozia. Pomimo to z przodu oferuje znacznie mniej przestrzeni niż Skoda. Także pasażerowie podróżujący z tyłu więcej miejsca znajdą w Yeti oraz ASX.

Bardzo wygodne i godne polecenia są w Oplu siedzenia, nawet jeśli regulacja ich położenia bywa irytująca. Na przykład do ustawienia kąta pochylenia oparcia służy dźwignia zamiast znacznie wygodniejszego pokrętła. Mokka, w przeciwieństwie do Yeti oraz Countrymana, nie pozwala na inne możliwości aranżacji przestrzeni niż składanie dzielonego siedziska i oparcia tylnej kanapy.

Opel nie ma powodów do dumy pod względem ładowności (393 kg) oraz dopuszczalnej masy holowanej przyczepy (1,2 t). Na uwagę zasługuje najniższe w teście zużycie paliwa 1,7-litrowego diesla (5,9 l/100 km). Ale to niejedyna zaleta tego motoru. Pod względem przyspieszenia do „setki” ustępuje on wyłącznie Mini, które jest od niego dynamiczniejsze zaledwie o 0,3 s.

Zastrzeżeń nie budzi również charakterystyka pracy motoru – nawet podczas szybkiej jazdy nie przeszkadza nadmierny hałas dochodzący spod maski. Zawieszenie jest sztywne, więc prowadzenie nie sprawia kłopotu, a przy tym tłumienie wybojów okazuje się prawidłowe.

Mitsubishi ASX 1.8 DI-D - Niepozorny, ale z argumentami

Mitsubishi należało kiedyś do ścisłej czołówki producentów aut z napędem na cztery koła. Niekwestionowaną gwiazdą tej klasy było Pajero. Wprawdzie ciągle można je kupić, jednak teraz popularność zyskuje inny, mniejszy model – ASX. Skrócony Outlander ma rozmiary, jakich obecnie poszukują klienci.

Chociaż z przodu jest ciaśniejszy od trójki rywali, to z tyłu oferuje podobnie dużo przestrzeni. Najmocniejszym atutem ASX jest diesel ze zmiennymi fazami rozrządu – własna konstrukcja Mitsubishi. Po krótkim wahaniu, zanim turbina nabierze obrotów, warkoczący silnik o pojemności 1,8 litra ze świstem turbodoładowania energicznie rozpędza „japończyka”, czyniąc z niego całkiem szybkiego SUV-a.

Cieszy także cicha praca zastosowanego napędu. Mniej korzystnie kształtuje się zużycie paliwa – 6,8 l/100 km to najwyższe zapotrzebowanie wśród porównywanych samochodów. Niestety, dynamiczny napęd nie znajduje zgranego partnera w zawieszeniu. W porównaniu z konkurentami ASX woli raczej spokojny styl prowadzenia. Poza tym mało komunikatywny układ kierowniczy oraz silna podsterowność sprawiają, że niechętnie pokonuje ciasne zakręty.

Do szybkiej jazdy nie zachęca również najsłabszy układ hamulcowy wśród bohaterów naszego porównania.

Zobacz jak jeździ Mitsubishi ASX

Mini Countryman 2.0 D - Dynamikę ma w genach

Nie ulega wątpliwości, że Countryman to bardzo odważne auto. Przede wszystkim pod względem wzornictwa, które balansuje na granicy geniuszu i szaleństwa. Jednak to właśnie tak powinno być w tym przypadku. Przecież nikt nie kupuje lifestylowych samochodów z rozsądku.

W tym porównaniu Mini jest prawdziwym sportowcem. Jego potężny, dwulitrowy diesel BMW staje się mocny już od niskich prędkości obrotowych i chętnie wchodzi na obroty, nadając autu najlepsze przyspieszenie w teście. Bezpośredni, ostro reagujący układ kierowniczy i twarde zawieszenie sprawiają, że Countrymana prowadzi się bardzo dynamicznie.

Fani Mini muszą pogodzić się jednak z niskim komfortem jazdy na wyboistych drogach. We wnętrzu Countryman zapewnia nawet sporą ilość miejsca. Z przodu – niemal tyle, co Opel, a dwa indywidualnie przesuwane wzdłuż nadwozia tylne siedzenia dają wrażenie, że auto jest przestronniejsze niż w rzeczywistości. Jednak bagażnik z malutką pojemnością (350 litrów), a dopuszczalna masa przyczepy (800 kg) jest po prostu śmiesznie niska.

Countryman ma jeszcze jedną cechę, która sprawia, że auto ustępuje konkurentom – to cena. Okazuje się ona znacznie wyższa niż koszty zakupu rywali, a poza tym nie rozpieszcza ubogie wyposażenie seryjne.

Zobacz jak jeździ Mini Countryman

Autor Tomasz Kamiński
Tomasz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków