- Jeśli auto pokryte jest oryginalnym lakierem, który w wyniku gradobicia nie został uszkodzony, warto pokusić się o naprawę bez lakierowania
- Naprawa bez lakierowania może być niemożliwa w przypadku aut wcześniej naprawianych lakierniczo
- O tym, czy naprawa bez lakierowania jest możliwa, decyduje również charakter uszkodzeń
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Silny grad może w ciągu kilku minut zdemolować niemal każdy samochód, przy czym z reguły najpierw poddają się elementy blacharskie – szyby pękają dopiero pod wpływem ekstremalnych zjawisk atmosferycznych. Wyjątkiem są starsze samochody, których blachy są grubsze i stosunkowo odporne na drobne uderzenia.
Koszt naprawy i straty pośrednie (utrata wartości samochodu) zależą w dużej mierze od wybranego sposobu naprawy, przy czym warto powiedzieć to otwarcie: im nowszy i droższy samochód, tym bardziej warto postarać się, by ślady po naprawie były jak najmniej widoczne. A najlepiej – całkowicie niewidoczne.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoSzpachlowanie i lakierowanie? To ostateczność!
Tradycyjna metoda naprawy polega na zgrubnym wyprostowaniu wgnieceń, wyrównaniu powierzchni szpachlą i wylakierowaniu samochodu. Biorąc pod uwagę to, iż zazwyczaj w wyniku gradobicia najbardziej uszkodzone są dach i maska samochodu (boczne powierzchnie zazwyczaj w mniejszym stopniu, ale również), auto po naprawie wygląda tak, jak samochód powypadkowy.
Każda, nawet w pełni profesjonalnie przeprowadzona naprawa tego typu, pozostawia ślady i obniża wartość samochodu (nie tylko handlową, lecz także użytkową – lakier renowacyjny nie jest tak odporny na uszkodzenia jak fabryczny). Niemniej często jest to jedyny możliwy sposób naprawy. Koszt profesjonalnej naprawy: kilka-kilkanaście tys. zł. Z powodu tego typu uszkodzeń wiele ubezpieczycieli orzeka szkodę całkowitą i odmawia pokrycia kosztów naprawy.
Usuwanie wgnieceń bez lakierowania - jak to się robi i kiedy można?
Wbrew pozorom usunięcie z dachu kilkudziesięciu czy nawet większej liczby wgniotek to nie jest zadanie niewykonalne. W Polsce działa coraz więcej firm, które oferują takie usługi. Wgniecenia usuwa się na kilka sposobów, przy czym w przypadku rozległych uszkodzeń stosuje się jednocześnie wszystkie możliwe metody. Po pierwsze, demontuje się różne elementy samochodu, by uzyskać dostęp do pogiętej blachy od spodu. Za pomocą specjalnych prętów mozolnie wyprowadza się poszczególne wgniecenia. Fachowcy stosują przy tym profesjonalne oświetlenie, w którym widać znacznie więcej niż w świetle dziennym. Po drugie, do wgnieceń przykleja się plastikowe grzybki, które pociąga się udarowo za pomocą młotka blacharskiego. Wreszcie, te same grzybki klejone do lakieru klejem na gorąco ciągnie się za pomocą specjalnych dźwigni.
Prostowanie bez lakierowania - efekty uboczne
Prostowanie wgnieceń bez lakierowania można uznać za udane, jeśli naprawiany element wygląda jak nowy – nie ma mowy o tym, by zauważyć ślady naprawy. Efektem ubocznym jest często jednak uszkodzenie powłok antykorozyjnych od wewnętrznej strony elementów, które należałoby uzupełnić, ale zwykle się tego nie robi. Po naprawie lakier będzie cieńszy niż wcześniej, bo trudno jest uniknąć polerowania. Ale i tak się opłaca – po takiej naprawie wartość handlowa samochodu nie maleje. Koszt usunięcia bez lakierowania pojedynczej wgniotki (np. zrobionej na parkingu drzwiami innego auta) to nawet ponad 200 zł, jednak im jest ich więcej, tym jednostkowy koszt bardziej maleje – usunięcie 100 małych wgnieceń może kosztować np. 2000 zł, jednak w praktyce koszt zależy od indywidualnej wyceny.
Kiedy się nie da bez lakierowania?
Blacharzom-artystom problemy stwarzają wgniecenia umiejscowione przy samych krawędziach elementów blacharskich, wgniecenia, pod którymi znajdują się fabryczne wzmocnienia, znaczenie może mieć też kształt wybranych uszkodzeń. Znaczącym utrudnieniem jest też niefabryczny lakier – może po prostu pękać. Gruba warstwa szpachli całkowicie uniemożliwia tego typu naprawę – z całą pewnością szpachla popęka i odpadnie.
A co robić, jeśli wśród licznych uszkodzeń po gradobiciu jest kilka takich, których bez lakierowania usunąć się nie da? W przypadku młodych i drogich samochodów nawet w takiej sytuacji usuwanie wgnieceń bez lakierowania pozostaje metodą najmniej inwazyjną i pozostawiającą najmniej śladów. Niewielkie fragmenty karoserii, których się nie da wyprostować na 100 procent, należy "wyciągnąć" na ile to możliwe i miejscowo wylakierować.
Czas i koszty
Naprawy bez lakierowania a także takie, gdy miejscami samochód trzeba lakierować, trwają i tak krócej niż tradycyjne naprawy lakiernicze – do kilku dni, czasem tylko dzień-dwa. Nie szukajcie jednak cenników na stronach warsztatów – w przypadku zniszczeń po gradobiciu decyduje indywidualna wycena warsztatu i długość kolejki chętnych na tego typu naprawy. W praktyce znaczenie ma też to, czy płaci ubezpieczyciel czy właściciel auta z własnej kieszeni, a także wartość samochodu i poziom estetyki naprawy, na który się umawiamy z warsztatem. Ważne jest przy tym, by korzystać z usług fachowców z wieloletnim doświadczeniem i z dobrą opinią – ci są drodzy, mają dłuższe terminy, ale też są lepsi od innych – wyciągania wgnieceń tak, by nie było śladu, nie można się nauczyć w ciągu kilku miesięcy!
Jak zapobiec nieszczęściu?
- W sytuacji, gdy prawdopodobne są burze z gradem, w miarę możliwości parkuj samochód pod dachem.
- Przykrycie dachu auta czy maski kocem zmniejsza zniszczenia, ale może okazać się niewystarczające.
- Dobrze sprawdzają się grube wielowarstwowe pokrowce na samochód z miękką wkładką ochronną – w przypadku gradobić o umiarkowanej sile chronią samochód całkowicie, w ekstremalnych przypadkach zmniejszają stopień zniszczeń.