• Zaparowane szyby podczas jazdy w deszczu zazwyczaj świadczą o usterce
  • Ochlapanie, szczególnie z premedytacją, przechodnia albo rowerzysty może skończyć się wysokim mandatem albo odpowiedzialnością za uszkodzone mienie
  • Jeśli wjedziemy z dużą prędkością w głęboką kałużę i uszkodzimy silnik, jest prawdopodobne, że nie dostaniemy odszkodowania z autocasco
  • Wielu ubezpieczycieli odmawia wypłaty odszkodowania, jeśli silni zassie wodę, nawet jeśli kierowca jechał ostrożnie
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

W czasie gwałtownej ulewy zwolnij, a jeśli pojawiają się na drodze szybko rosnące kałuże czy rozlewiska, zatrzymaj się w bezpiecznym miejscu i przeczekaj. Jazda w warunkach bardzo ograniczonej widoczności zwiększa ryzyko spowodowania wypadku, a większa ilość wody na drodze grozi uszkodzeniem samochodu. Co więcej, bardzo wielu ubezpieczycieli otwarcie informuje, że za tego typu szkody nie zapłaci.

Jazda podczas ulewy — skąd problem z zaparowanymi szybami?

Nawet podczas solidnej ulewy szyby samochodu powinny zostać przejrzyste, a widoczność przynajmniej o tyle dobra, o ile wycieraczki nadążają z usuwaniem wody. Gdy auto jest sprawne, tak właśnie jest, jednak problemy z zaparowanymi szybami nie należą do rzadkości. Skąd się biorą? W zdecydowanej większości przyczyną zaparowania szyb od wewnątrz jest zużyty, niedrożny albo zalany filtr kabinowy! Jeśli wymieniliśmy go jesienią, to właśnie może być zużyty, o czym możemy przekonać się dopiero właśnie podczas solidnej, letniej ulewy. Gdy filtr jest wypełniony zanieczyszczeniami, nie pomogą preparaty antyroszeniowe, którymi niektórzy smarują szyby, nie sprawdzi się na dłuższą metę ani sucha szmatka do przecierania szyby, ani (przynajmniej nie w stu procentach) ręczniki papierowe. Potraktujmy zatem problem parowania szyb podczas ulewy jako sygnał o konieczności jak najszybszej wizyty w warsztacie. Po wymianie filtra kabinowego przyjemniej (i zdrowiej) będzie się też jeździć podczas upałów!

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Jazda podczas ulewy — nie ochlapuj przechodniów ani rowerzystów!

Gdy na drodze pojawia się tyle wody, że spod kół szybko jadących samochodów wydobywają się fontanny brudnej wody, warto zwolnić na tyle, aby nikogo nie ochlapać. Ochlapanie przechodnia czy rowerzysty, nawet przypadkowe, może skończyć się dla kierowcy nieprzyjemnie, i to na dwa sposoby: pierwszy to odpowiedzialność za uszkodzenie mienia – jeśli komuś np. zalejemy telefon czy zniszczymy ubranie, może on domagać się odszkodowania; drugi to spowodowanie zagrożenia na drodze, za co grozi mandat do 500 zł i 6 punktów karnych. Jeśli spowodowaliśmy zagrożenie i sprawa tego typu trafia do sądu, kierowcy grozi do 5000 zł grzywny, a nawet zakaz prowadzenia pojazdów (art. 86 Kodeksu wykroczeń)! Szczególnie wysoka odpowiedzialność grozi za celowe ochlapywanie przechodniów czy rowerzystów – lepiej więc zwolnić!

Jazda podczas ulewy — bez odszkodowania za zniszczenie silnika?

Podczas pokonywania, nawet z ograniczoną prędkością, głębszych kałuż czy rozlewisk może dojść do zassania wody przez silnik. Jeśli to się zdarzy, w zdecydowanej większości przypadków dochodzi do mechanicznego uszkodzenia silnika, który nierzadko nie nadaje się już nawet do remontu, a koszty naprawy auta sięgają kilkunastu tysięcy zł i więcej. Masz autocasco? Nie ciesz się przedwcześnie – wielu ubezpieczycieli z góry zastrzega w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia (OWU), że strat spowodowanych tego typu nie będzie pokrywać.

  • Każdy ubezpieczyciel zastrzega, że polisa nie chroni przed skutkami "rażącego niedbalstwa", co można interpretować różnie, jednak z całą pewnością za "rażące niedbalstwo" można uznać próbę świadomego sforsowania głębokiej przeszkody wodnej np. z rozpędu.
  • Niektórzy ubezpieczyciele wymieniają w "wyłączeniach odpowiedzialności ubezpieczyciela" przypadek zassania wody przez silnik, co wyklucza otrzymanie odszkodowania niezależnie od tego, czy do zassania wody doszło z powodu brawury kierowcy, czy naprawdę przez przypadek.

Przykładowo OWU ubezpieczenia autocasco firmy Warta mówi: "Warta nie odpowiada za szkody polegające na uszkodzeniu silnika wskutek zassania wody podczas jego pracy lub próby uruchomienia silnika w warunkach stwarzających takie zagrożenie". Z kolei w OWU firmy Link4 znajdziemy nagłówek "Zassanie wody do silnika", którego rozwinięcie brzmi: "Link4 nie odpowiada za Szkody polegające na uszkodzeniu Pojazdu wskutek zassania podczas jazdy wody do silnika".

Warto jednak zwrócić uwagę na dokładne brzmienie tych wyłączeń: jeśli ubezpieczyciel nie odpowiada za zniszczenie silnika poprzez zassanie wody podczas jazdy, to nie znaczy to wcale, że może odmówić wypłaty, jeśli nasze auto zostało normalnie zalane! Jeśli rano zaparkowaliśmy auto prawidłowo, a wieczorem zastajemy je zalane w wyniku ulewy, to wyżej wymienione wyłączenia nie mają zastosowania – można ubiegać się o odszkodowanie.