Wspomniana metoda jest jednak tech-niką ratunkową i stosowanie jej w normalnym ruchu będzie mało przydatne. Prowadzenie auta w taki sposób jest bardzo trudne i wymaga wielkiego doświadczenia oraz wielu godzin poświęconych na ćwiczenia. Ponieważ takie treningi są bardzo niebezpieczne, zawsze powinny odbywać się pod okiem wykwalifikowanego instruktora i nigdy na drodze publicznej. Trzeba też mieć świadomość, że często doprowadzamy do niebezpiecznych sytuacji dopiero po treningu, gdy nie mamy jeszcze doświadczenia i nasze wypracowane odruchy są zaburzone przez niestandardową pracę nóg.Kierowcy mają bardzo wiele teorii na temat dodawania gazu, gdy samochód wpada w poślizg boczny. W jaki sposób naprawdę trzeba zachowywać się podczas jazdy w poślizgu?Nasze zachowanie powinno być uzależnione od tego, które koła auta są napędzane. Jeżeli dysponujemy autem z napędem na tylną oś, powinniśmy płynnie ujmować gaz. Jeżeli to nie wystarcza, powinniśmy wcisnąć sprzęgło i skupić się na kierownicy. Zupełnie inaczej wygląda to, jeżeli auto ma przedni napęd lub napędzane są wszystkie koła. Wtedy, zaraz po założeniu "kontry" kierownicą zaczynamy przyspieszanie. Wymaga to sporej precyzji, gdyż dawka gazu nie może zerwać przyczepności przednich kół. Najistotniejsza (niezależna od napędu) jest jednak praca kierownicą. Prawie wszyscy zapominają o wyprostowaniu kół w momencie, gdy samochód kończy poślizg, co prowadzi do drugiego, często mocniejszego poślizgu w drugą stronę. Niestety wiedzy o tym, jak należy zachować się w ekstremalnej sytuacji, nie jesteśmy w stanie nabyć teoretycznie. Każdy, kto chce nauczyć się wychodzenia z poślizgu, musi bardzo dużo trenować, ale nie należy tego robić w miejscu, gdzie mogą pojawić się nieświadomi takiego treningu inni kierowcy. Od tego są specjalnie przygotowane tory, gdzie można ćwiczyć pod okiem instruktora. Dyskusyjna jest też nauka na urządzeniach symulujących poślizg (tzw. trolejach), ponieważ zachowanie auta wyposażonego w troleje znacznie odbiega od zachowania samochodu w sytuacji rzeczywistego zagrożenia.Po wypadku uległa zniszczeniu tabliczka znamionowa w moim Peugeocie 205. Czy mogę jeździć bez niej? Dowiadywałem się w serwisie, czy można dorobić tabliczkę zastępczą, ale zdania na temat obowiązku dorobienia tabliczki są podzielone.Samochód musi być wyposażony w tabliczkę znamionową - przepisy określają nawet, jakie informacje muszą być na tej tabliczce zawarte. Są to: marka auta (nazwa producenta), numer świadectwa homologacji, numer vin (jeżeli auto ma numer VIN), dopuszczalna masa całkowita auta z przyczepą i bez, maksymalne obciążenia osi. Producenci często na tabliczce znamionowej podają dodatkowe (dobrowolne) informacje, np. kod koloru nadwozia, silnika, wyposażenia itp. Jeżeli doszło do zniszczenia tabliczki, trzeba dorobić zastępczą. Należy zgłosić się do okręgowej stacji kontroli pojazdów po zaświadczenie o braku tabliczki, następnie do urzędu komunikacji po skierowanie do odpowiedniego wydziału urzędu miasta, który wyda dokument uprawniający do wyrobienia nowej tabliczki. Wykona ją okręgowa stacja kontroli pojazdów. Wszelkie opłaty wyniosą ok. 100 zł. Niedawno kupiłem nowego Fiata Punto II. Problem jest następujący: lakier (czerwony, niemetalizowany) po trzech miesiącach wygląda, jak w innych autach po trzech latach intensywnej eksploatacji. Karoseria bardzo łatwo się zarysowuje, po kilkakrotnym myciu lakier jest wyraźnie matowy. Ponadto bardzo szybko osiada na nim kurz. Wszystkie zabiegi kosmetyczne wykonuję zgodnie z zaleceniami producenta. Czy w tej sytuacji auto kwalifikuje się do naprawy gwarancyjnej?Tego typu problemy zdarzają się w pojedynczych egzemplarzach aut różnych marek. Niewłaściwa twardość jednej lub kilku warstw powłoki lakierowej spowodowana może być np. niewłaściwie przygotowanym lakierem. W tym przypadku problem jest o tyle niewielki, że wada ujawniła się w samochodzie nowym, który ma ważną gwarancję na lakier. Jego twardość można sprawdzić, da się także ustalić przyczynę wady. Nie należy próbować samodzielnie "reanimować" lakieru, a zgłosić reklamację w ASO. Jeżeli wada nie wystąpiła z winy użytkownika, ASO powinno ją usunąć. Jeżeli w wyniku naprawy auto straci na wartości, sprzedawca powinien zrekompensować klientowi stratę.
Gorąca linia
Słyszałem, że trzymając wciśnięty pedał gazu i jednocześnie przyhamowując lekko lewą nogą, można pewniej pokonywać zakręty. Co sądzicie na ten temat?To prawda, samochody z napędem na koła przednie oraz z napędem na obie osie można próbować stabilizować na zakręcie przy pomocy tej techniki.