Patrzenie na ręce iluzjoniście w czasie, kiedy wykonuje on swoje sztuczki, zwykle niewiele daje. Wszystko dzieje się zbyt szybko, a jego ruchy są tak wyćwiczone, że nie sposób za sztukmistrzem nadążyć. Dokładnie takie same wrażenia mają ci, którzy usiłują patrzeć przez ramię Beatowi Baslerowi, kiedy usuwa on wgniecenia z poszycia maski bez lakierowania.
Wgniotka powstała w tym przypadku specjalnie – Szwajcar sam ją wykonał, uderzając w blachę gumowym młotkiem. Co potem? Fachowiec przykłada do zdeformowanego fragmentu blachy kanciaste narzędzie, połączone kablem z tajemniczym urządzeniem o nazwie „T-Hotbox”. Później naciska wielokrotnie mały czerwony przycisk, patrzy na blachę i w razie potrzeby ponownie naciska przycisk. To wszystko, wgniecenie znika bez śladów. W dodatku akcja specjalisty odbywa się naprawdę szybko – cała procedura trwa mniej niż minutę! Łatwizna?
Usuwanie wgnieceń bez lakierowania - jak działa T-Hotbox?
Czarodziejskie słowo to w tym przypadku „indukcja”. Niektórzy pamiętają je jeszcze z lekcji fizyki, innym kojarzy się z kuchnią. Ta sama technika, która pozwala błyskawicznie podgrzewać kuchenne gary, okazuje się też zadziwiająco skuteczna w przypadku napraw blacharskich. Szwajcarskie przedsiębiorstwo Betag Innovation stworzyło do tego specjalne narzędzie – wspomniany wcześniej T-Hotbox. Składa się on z kompaktowego sterownika, połączonego kablem z głowicą indukcyjną, zasilaną prądem zmiennym. Po naciśnięciu przycisku głowica punktowo i niezwykle szybko rozgrzewa blachę.
Korzystając z pokrętła na urządzeniu, można ustawić, po jakim czasie zasilanie głowicy ma być automatycznie odłączone. Po drugiej stronie znajduje się skala, na której fachowiec reguluje moc urządzenia. Brzmi prosto? Wcale jednak tak nie jest! Praca z T-Hotboxem wymaga doświadczenia. Kto posługuje się nim nieumiejętnie, może sporo zepsuć.
Wystarczy źle przyłożyć głowicę lub nieprawidłowo dobrać parametry podgrzewania, żeby spalić lakier. Nowa fabryczna powłoka powinna wytrzymać ok. 180 stopni, za to lakier naprawczy – już tylko 150 stopni. W praktyce fachowcy starają się nie przekraczać 120 stopni. Pod wpływem ciepła rozgrzana blacha rozszerza się i dzięki temu dochodzi do jej wygładzenia. W zależności od głębokości wgniecenia koniecznych może być kilka cykli ogrzewania i wychładzania miejsca naprawy wgniecenia.
Nieodzownym dodatkiem podczas jakichkolwiek prac przy gładkiej blasze jest dobre światło. Jego źródło powinno być ustawione równolegle do powierzchni poddawanej obróbce. Kontrola wzrokowa odbywa się wówczas z boku pod kątem 90 stopni. Po krótkim czasie, przy właściwym zastosowaniu punktowego podgrzewacza indukcyjnego, blacha powinna odzyskać swoją pierwotną formę. Jeśli do miejsca naprawy trafi zbyt dużo ciepła, może powstać niepożądana „górka”. Dla profesjonalisty to niewielki problem – blachę można prawidłowo rozprowadzić za pomocą młotka i teflonowego pobijaka.
Usuwanie wgnieceń bez lakierowania - co potrafi T-Hotbox?
Usuwanie wgnieceń poprzez punktowe podgrzanie głowicą indukcyjną działa na blachach stalowych, a od niedawna również na podłożu aluminiowym. Ale tylko pod pewnymi warunkami! Może to być jedynie „miękka” wgniotka, bez ostrych załamań blachy – taka, jaka powstaje np. jako następstwo szkód parkingowych lub w wyniku uderzeń kulek gradu.
T-Hotbox ma działać szybciej niż jakakolwiek inna porównywalna metoda. Urządzenia można używać na elementach, które są wciąż zamontowane w aucie, nie trzeba wymontowywać drzwi ani błotników. W przeciwieństwie do metody usuwania wgnieceń poprzez naklejanie plastikowych grzybków i mechaniczne wyciąganie zdeformowanej blachy, tu powłoka lakiernicza nie jest poddawana mechanicznym obciążeniom. Tyle, że obciążenie termiczne też może zaszkodzić powłoce.
Stare lakiery oraz lakiery metaliczne, w których zawieszone są przecież drobinki metalu, mogą się przebarwić – dlatego fachowcy zalecają wykonanie próby na nieeksponowanym fragmencie nadwozia. Podgrzewanie trwa dłużej, jeśli pod blachą znajduje się jeszcze warstwa przyklejonej do niej izolacji akustycznej w formie maty bitumicznej. W przypadku blachy aluminiowej zamiast głowicy w formie niewielkiego sztyftu trzeba użyć końcówki o znacznie większej powierzchni.
Aluminium wprawdzie lepiej przewodzi ciepło od stali, ale urządzenie indukcyjne nagrzewa ten metal i jego stopy znacznie wolniej niż stal. Być może znacie ten efekt z kuchni – nie każdy garnek nadaje się do podgrzewania na kuchence indukcyjnej. Interesującym dla profesjonalistów zastosowaniem T-Hotboxa jest też wyrównywanie „klikających” pod naciskiem naprężeń blachy. Przy użyciu odpowiednich przystawek można też indukcyjnie ogrzewać oporne nakrętki.
Usuwanie wgnieceń bez lakierowania - czego T-Hotbox nie potrafi wyprostować?
Twarde wgniecenia, czyli takie, które mają ostre krawędzie i załamania blachy, nie nadają się do prostowania metodą indukcyjną – w taki sposób da się je tylko częściowo wyrównać, załamanie blachy trzeba wyprostować mechanicznie.
W przypadku wgnieceń nad wzmocnieniami lub na krawędziach nie ma co nawet próbować, bo efekt może być odwrotny do zamierzonego. Podobnie jest w przypadku uszkodzeń na powierzchniach, na których blacha jest w sposób naturalny naprężona do wewnątrz. Jeśli podłoże było wcześniej szpachlowane, to jest duże ryzyko, że masa po podgrzaniu odklei się od blachy. – W praktyce ok. 30 proc. uszkodzeń to wgniecenia miękkie – tłumaczy Beat Basler.
Spośród nich ok. 20-25 proc. stanowią takie, z którymi można sobie łatwo poradzić dzięki wykorzystaniu urządzenia indukcyjnego. Kto potrzebuje takiego sprzętu? Urządzenie kosztuje ok. 6000 złotych, a jego obsługa wymaga niemałej wiedzy i doświadczenia. To sprzęt dla profesjonalistów.
Usuwanie wgnieceń bez lakierowania - podsumowanie
T-Hotbox pozwala w niektórych przypadkach usunąć wgniecenia bez lakierowania i niemal bez śladów, ale niestety, nie z każdą wgniotką sobie poradzi.